Witam po świętach.
Rózia, Zuzia i Antoś bardzo dobrze sobie radzą, Zuzia trochę jest na boku bo Antoś ma nową miłość, ale nic niepokojącego się nie dzieje. Natomiast z Szafirkiem jest gorzej, oko się nie goi, na rogówce widoczne są nierówności, w kąciku pojawiły się naczynia krwionośne i oczko jest trochę zamglone. Byłam wczoraj u dr. Pikiela -gdański okulista polecany przez dr.Garncarza. Zdrapal trochę tych nierówności na rogówce, mówi że to martwa łuszcząca się rogówka na wrzodzie, odstawił wszystkie dotychczasowe krople, i dał inne takie sztuczne łzy. Dostał też antybiotyk w zastrzyku działający dwa tygodnie i trzeci zylexis. Kontrola za dwa tygodnie.
Szafirek jest apatyczny, smutny, ciągle śpi,traci apetyt, przeżywa pojawienie się Rózi, na dodatek jest chory. Bardzo boję się o niego, jest moim pierwszym kotem, na dodatek calkiem innym niż pozostałe koty, on kocha tylko człowieka, inne koty mogą nieistnieć. Zrobiłam mu straszną krzywdę wprowadzając inne koty, ale nie zdawałam sobie sprawy że tak zareaguje, myślałam że się przyzwyczai. Tak naprawdę to już do Zuzi i Antosia przyzwyczaił się, tylko potem tem koci katar od Rózi zniweczyl jego zdrowie fizyczne, a przyłączenie Rózi do stada zdrowie psychiczne.
Znów mam czarne myśli żeby znaleźć Rózi domek, znów biję się ze sobą, gdybym wiedziała że jest gdzieś domek który ją pokocha, gdzie są inne koty przyjazne to oddałabym ją, żeby ratować Szafirka. Proszę Was którzy to zaglądacie, może macie na oku taki domek? Najlepiej w pobliżu bo Rózia źle znosi podróże.
Rózia jest bardzo przyjazna do innych kotów, nawet do Szafirka który ją zawsze odgania i nie pozwoli się zbliżyć próbuje podchodzić i się z nim zaprzyjaźnić.
Ręki ludzkiej jeszcze się boi, ale jak podejdę pomału i pomału wyciągnę rekę do głaskania to nie ucieka tylko poddaje się pieszczotom. Natomiast podczas jedzenia lubi być gaskana. Jest jeszcze tchórzem i ucieka przed człowiekiem gdy się podchodzi do niej glośno i szybko. Natomiast uwielbia zabawy, z Antosiem mogą bawić się w nieskończone, ze mną również. Miałczy cichutko, nie budzi człowieka miałcząc pod drzwiami. U nas ze względu na alergię z kotami się nie śpi.
Woli jedzonko mokre, a szczególnie surowe mięsko, chrupki je powoli i czsami wypluwa chyba dlatego że ma ciągle nadżerki w buźce. Nie wiem jak jej to wyleczyć. Nie pozwala płukać szałwią, nie pozwala na smarowanie balsamem Szostakowskiego. Nie mam na to pomysłu.
A tu kilka zdjęć z poszukiwania wiosny, Szafirka niestety nie ma, śpi w swoim koszyczku.




