Na całe szczęście Lukrecję w porę wypatrzyła dobra ludzka duszyczka, która nie przeszła obojętnie koło małej wystraszonej istotki. Jak ta bida 'żyła' do tej pory...na prawdę nie wiem


Przerażona wszystkim w okół, skulona i nie wiedząca co się dzieje, ale pozbawiona wszelkiej agresji, poddaje się wszystkim zabiegom przy sobie.
Dziwnie, bo ciepło, pełna miseczka i inne zwierzaki dookoła ... póki co rezygnacja, brak kontaktu i przerażenie, damy malutkiej czas, pokarzemy jej, że życie jest inne, że człowiek to fajny stwór i że istnieje inne życie, niż te w którym przyszło jej tkwić do tej pory.


Po dwóch miesiącach Lukierek wygląda tak



Od strony 23 dołączyła do nas mała Kaja, która również jest podopieczną grupy KOTylion
dilah pisze:Wczoraj pojechaliśmy z Lukierkiem na szczepienie (...)
I wróciliśmy z lecznicy z takim oto około 5 tygodniowym bobasem
A dlatego z tym bobasem wróciliśmy, bo bobas strasznie rozpaczał i bardzo tęskni za mamusią i potrzebuje uwagi i doleczenia kk. Rodzeństwo w ogóle ją nie interesowało, jedyne co to wciskać buzię w kratki i przeraźlwie krzyczeć![]()
Serce się kroiło i podjęliśmy decyzję zabrać tą maleńciupką istotkę(...)