

Moderator: Moderatorzy
Yagutka pisze:No dobra, kotu się poprawiło, mnie też nerwy puściły, więc grzecznie wracam do wątku i się melduję z wynikami
Wyniki z piątku (tylko częściowe, bo były na telefon, papierowe będę mieć we wtorek)
kreatynina 3,8 (w środę 4,0)
mocznik 91 (w środę 120) - ładnie spadł nie? Czy to możliwe na samych kroplówkach i azodylu?
potas spadł z 3,1 na 2,9, ale od dzisiaj kot wsuwa Kalium w syropie, więc myślę, że wzrosnie.
wapń spadł z 12 na 10,2
sód nadal ciut powyżej górnej granicy normy 159
mocz - wiem tylko, że w porządku, ciężar właściwy wyższy niż w moczu środowym z nakłucia (ale nie mam danych liczbowych), białko ślad, bez glukozy, bez bakterii albo ślad, bez wałeczków, 0-2 erytrocyty. Dokładne wyniki będę mieć we wtorek.
Nie sądzę, żeby wcześniej zwisająca głowa była związana z potasem, bo już od wczoraj/przedwczoraj wieczora wróciła mu do normy (a nie dostawał jeszcze wtedy suplementacji). Ale niezmiennie mnie intryguje, skąd to się mogło wziąć.
Z innych rzeczy - nadżerek w pysku ponoć nie ma, temperatura ciała ok, brak wskazań do ekg (był badany osłuchowo). Nadal szukam dobrego specjalisty od USG, jeszcze nie znalazłam, ale od kwietnia otwiera się w KRK jakaś klinika z mega sprzętem, więc nie wiem, czy tam nie pójdziemy.
Obecnie Maciek dostaje:
- Azodyl dwa razy dziennie
- codziennie kroplówki podskórne, rano Ringer, wieczorem NaCl
- Solvertyl raz dziennie do wtorku - zmienić na famitydynę? Wydaje mi się, że będzie lepsza niż zastrzyki
- Kalium 1 ml na dobę w 2/3 dawkach.
Poza powyższymi pytaniami mam też inne:
- chcę mu znowu zrobić badanie moczu, na co przede wszystkim zwracać uwagę? Mocz będę zanosić do innego labu (chyba). Czy jest sens określania w moczu poziomu kreatyniny i mocznika? Wetka stwierdziła, że średnio, natomiast mnie się wydaje, że może jednak by wypadało?
- czy jest sens stosować jakieś preparaty witaminowe, odżywcze itp. (mnie się wydaje, że jest), a jeśli tak, co jest dostępnego bez recepty czy w sklepach zoo? Czy takie ze sklepów zoo są nic nie warte?
- ile mniej więcej Maciek (4,3 kg) powinien jeść? Przedtem miał non stop dostęp do suchej karmy, więc jadł, ile chciał. Teraz chcę przejść na mokrą, więc zupełnie nie mam pojęcia. Na róznych saszetkach zwykle jest napisane 2-3, obecnie wsuwa jedną na dobę, więc mało, czy nalegać u wetki na jakieś leki pobudzające apetyt? Czy po prostu na razie testować różne mokre karmy, też mięso i zobaczyć, czy coś mu zasmakuje?
- czy jeżeli obecnie ma fosfor w normie, to jeżeli zacznie jeść normalną karmę (wcześniej jadł Urinary, która jest niskofosforowa, nie?), czy ten fosfor może mu podskoczyć?
- rozumiem, że Azodyl mogę kupić u dr Neski?
- czy jest sens mierzyć samemu ph moczu? Wyczytałam w wątkach nerkowych o paskach do pomiaru ph w akwarium i tak sobie właśnie myślę.
Z czysto teoretycznego punktu widzenia zastanawiam się nad możliwością, że to jedzenie Urinary przez 8 lat mogło spowodować tę niewydolność nerek obecnie. Ale ŻADEN wet, u którego przez te 8 lat bywaliśmy z Maćkiem, nigdy nie zainteresował się dlaczego Urinary, ani co to może zrobić. A ja oczywiście nie miałam pojęcia, że ta karma może źle wpływać na nerki. Natomiast obecna wetka potwierdziła, że niestety jest to w jakimś stopniu możliwe.
zdzinx pisze:Taka opcja pojawiła się w przy badaniu USG, lekarz widział "coś" za nerkami, co po RTG okazało się zastałym kałem w jelitach. Ponieważ nie jest znana przyczyna niewydolności, a wczorajsze wyniki wypadły gorzej niż poprzednie, już sam wet. zaproponował biopsję. Zaraz lecę oddać krew do laboratorium, określić cukier i elektrolity, może potrzebna inna kroplówkaLekarz twierdzi, że u Kotów występuje chłoniak nerek, nie zawsze jako guz, stąd biopsja. Muszę komuś wierzyć, niestety sama nie potrafię Łajciowi pomóc.
![]()
Boo pisze:Aga, jak Maciej na dziś? (wybacz, że się nie odzywałam ale naprawdę nie miałam kiedy).
Fajnie, że parametry spadły. Myślę, że spadek mocznika to jak najbardziej zasługa kroplówek i azodylu bo obie te rzeczy mają za zadanie "wypłukać", rozłożyć i wydalić mocznik z organizmu. Mam nadzieję, że potas wróci do normy bo jednak niski poziom potasu to bezpośrednie zagrożenie życia i wydaje mi się, że wetka (wetki) za bardzo to zbagatelizowały.
Z tego, co napisałaś o wynikach z badania moczu to fajnie, że nie ma bakterii (choć nie wiem czy jeśli jest ślad to nie powinno się zrobić jednak posiewu), ślad białka chyba też może świadczyć, że białko jeszcze tak bardzo nie ucieka. Erytrocyty są raczej z nakłucia.
Wciąż mam wątpliwości co do tych kroplówek z NaCl. Nie umiem jeszcze znaleźć jakiejś konkretnej, "naukowej" teorii ale z tego, co udało mi się wyczytać to nadmiernie zakwasza on ogólnie organizm i weci na świecie faktycznie uważają, że nie powinno się go podawać kotom nerkowym, zwłaszcza w stałych, regularnych wlewach. I z resztą tak na logikę to przecież wlewamy w kota sól. Sól tak naprawdę odwadnia a zatrzymuje w organizmie "złą" wodę w złych miejscach (bodajże są to przestrzenie miedzy komórkowe) dlatego ludzie, którzy mają skłonność do opuchnięć czyli teoretycznie do zatrzymywania wody w organizmie są odwodnieni a woda w opuchliznach jest zła i w złym miejscu. Właśnie, głownie, przez nadmiar soli w diecie. W ringerze też jest chlorek sodu, oczywiście, ale już w mniejszym stężeniu no i w towarzystwie innych związków.
Fosfor trzeba po prostu kontrolować i jak zacznie skakać do góry zacząć go wyłapywać. I niekoniecznie ukochaną Ipakitiną wetów![]()
Kot powinien jeść ile chce. Problem pojawia się wtedy gdy faktycznie je tak mało, że zaczyna go "ubywać", zaczyna marnieć. Kot nerkowy musi jeść i pić. Dużo pić. Polecam fontannęJa bym próbowała zachęcać Macieja do jedzenia mokrego, karma sucha przy nerkach to kolejny powód do odwodnienia a to pogłębia uszkodzenie nerek.
Boo pisze:Hmm, to może faktycznie warto by było podać mu coś na apetyt? Peritol czy coś w ten wzorek. Nie pojmuję kotów niejadkówDziś powinna przyjść do mnie sucha karma Power of Nature. Jest stosunkowo inna od większości standardowych karm, inne krokiety i totalnie inny zapach. Może podesłać Ci troszkę? Może akurat ta mu podejdzie? Jakościowo to bardzo dobra karma, bezzbożowa, bez ziemniaków i innych wielkich źródeł węglowodanów.
zdzinx pisze:Czy spotkaliście się z taką możliwością żeby przesłać wyniki badań do lekarza np. dr. Neski (mam nadzieję nie przekręciłam nazwiska), z prośbą o konsultację. Wiadomo, najlepiej zabrać Zwierzaka i pokazać, ale nie mam serca wlec Łacia ponad 200 km, bo stres, to najmniej Mu teraz potrzebny.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości