Byliśmy dzisiaj z Taktem u okulisty.
Pani dr. po dokładnym obejrzeniu oczek stwierdziła, że wreszcie jest prawie ok
W tym dotąd bardziej chorym oczku jest już tylko minimalna kreska widoczna wyłącznie pod mikroskopem i grudki herpesa, a rogówka jest wreszcie zupełnie zdrowa.
W oczku zdrowszym jest "tylko" herpes.
Przez najbliższe dwa tygodnie ograniczamy zakraplanie do tylko dwóch rodzajów kropli raz dziennie i jeśli się nie pogorszy, przedłużamy taką kurację do całego miesiąca.
Potem na miesiąc wracamy do całego zestawu, żeby zmiany chorobowe nie wróciły, a kolejna wizyta dopiero za dwa miesiące.
Oczy leczymy od połowy listopada.
Lekko niepokoi i P.dr. i mnie katar u Takta, z resztą taki sam mają i Karolka i Tysia.
Jeśli w ciągu kilku dni nic się nie poprawi, to po będzie trzeba jednak podjechać do dr.Czubek.
Jutro Tż wybiera się do któregoś z wetów w B. z Guciem.
Coś tam dzieje się z uszyskami, no i to kichanie...lepiej sprawdzić u źródła.
Przed chwilką dotarł kurier z zamówionymi już ponad tydzień temu zabawkami.
Pozazdrościliśmy futrom Cioci Alix bananów i zamówiłam podobne kocimiętkowe bumerangi (już wcześniej taki bumerang dostały felviki i jest to jedna z najbardziej ulubionych przytulanko-zabawek, a reszta stada czeka tylko na okazję, żeby dorwać zabawkę w szparze pod drzwiami)

.
Zamówiłam trzy, kotów jest sztuk czternaście, wiec teraz trwa walka o dostęp do kociego raju (w sumie to bez bananów było spokojniej
Dzisiaj odebraliśmy też dietetyczne chrupy, więc futra spokojnie mają co jeść
Bardzo dziękuję za pośredniczenie w tym zamówieniu jednej z Cioć
Dziękuję też tradycyjnie za comiesięczne wsparcie dla Karolinki i Takta
