Dzielne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE 2

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 01, 2013 15:26 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

jo.anna pisze:i my dołączamy się do życzeń :)

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us


Piękny :)
Mógłby być bliźniakiem mojej Foksy.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 01, 2013 16:58 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

a masz gdzieś fotkę Foksy ?

wiecie co ? Karmelowi chyba ząb albo już wypadł albo zaraz wypadnie :? jak skończył jeść i się oblizywał jak jakby kamień gryzł :(
jo.anna
 

Post » Pon kwi 01, 2013 17:04 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Dzięki za życzenia :-) mój kochany kwiatuszek obok właśnie drzemie - pilnuję Go osobiście, więc leży bez kołnierza. Wygląda cudnie!


Słupek, chodzi o psa Twojej siostry? Co mu jest?


Biedny Karmel... może to jednaj nie ząb?
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon kwi 01, 2013 17:05 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Grażynko, a co innego ? jadł tylko mokrą papkę, niemożliwe żeby to było co innego :( ale chyba go nie boli, bo zachowuje się normalnie
jo.anna
 

Post » Pon kwi 01, 2013 17:07 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Jak pisałam - takie chrupanie może być na tle nerwowym (u Magnolii tak było): brzmiało jakby kości gryzła. Na szczęście Jej przeszło. A tło nerwowe to może być z wielu powodów (także złego samopoczucia). Ale może też być tak jak pisała Słupek - coś z żuchwą, a dokładniej jej zaczepami.

Przy okazji - może komuś się przyda: na rany dobrze robi kozieradka (mielona sprzedawana jako przyprawa; w Orijen Cat& Kitten jest też dodawana) - można zrobić papkę z wodą na wrzody itp. lub na strupy - z olejem lnianym (lub oliwą, tranem itp.). Poszukajcie sobie w necie - to ziółko było stosowane w weterynarii zanim weszła chemia, hormony itp.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon kwi 01, 2013 18:32 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

gpolomska pisze:Słupek, chodzi o psa Twojej siostry? Co mu jest?
Tak, o Cookie zwany Ciacho.
Bo się cioci (czyli mnie) nie słucha, jak mówię, że się śniegu nie je, a żółtego to w ogóle.
Chyba ma anginę albo jakieś inne paskudztwo, bo kaszle i knycha (a na dworze jeszcze dodatkowo kicha), aż do wymiotów po kaszlu. Gorączki nie ma.

Tygrysek się przed chwilą troszkę obesrał, tzn. łapkę umazał, a bardzo nie lubi być myty. :D
Dostał Imodium i od razu za jednym trzymaniem kłuja.
Po czym poszedł do kuchni i usiadł pod lodówką, wyraźnie pokazując, że zasłużył na troszkę szyneczki polekowej.
Zjadł z dwóch misek (całą porcję wołowinki i połowę grau), które stały od 16-17, bo próbowałam go kusić, ale apetyt już lekko siadać zaczął.

Ja po myciu łapki mam nową sznytę na lewym przedramieniu.
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon kwi 01, 2013 18:43 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

No mi na szczęście Magnolka coraz mniej sznyt funduje, ale i tak wyglądam... ciekawie :P nawet dziurkę w nosie mi przemodelowała :P plecy też porysowane (i tłumacz się tu człowieku, te to dzieło małego kota :evil: ).


Biedne "Ciasteczko" - ta "wiosna" mu nie służy najwidoczniej. Oby zdrowiał jak najszybciej.


O ponad godziny /a chyba nawet dwóch/ śpi bez kołnierza i tylko budzi się, przeciąga, zmienia pozycje i śpi dalej, czyli nic Jej chyba przeraźliwie nie swędzi. Moja Mama (też czyta o kotach, co się da) wykopała, że takie wyłażenie sierści może być z braku tłuszczu (po minimum 6 tygodniach się to stabilizuje) albo z zaburzeń hormonalnych jakiś czas po sterylce (też trzeba czasu, żeby się wszystko uspokoiło) - a Magnolkę ciachnięto dopiero w schronie, więc sporo lat żyła z innymi hormonami. Wygląda na to, że może być tu złożenie bardzo wielu przyczyn. Póki co, cieszę się, że jest lepiej - strupki zeszły, futro odrasta. Idealnie by było, gdyby się nic nie wyhodowało, a o czasu wizyty ładnie poodrastało - wtedy by może nie trzeba było już Jej niczym traktować. Jeszcze 2 dni pryskania octenispetem (żeby tak choć te 7 dni bakterie/wirusy/grzyby raz dziennie ubijać) - może to wystarczy i bez kołnierza też się da za te 2 dni funkcjonować nawet jak nie patrzę. Na imaverol bez potwierdzonego grzyba się jednak nie skuszę biorąc pod uwagę sensacje w kuwecie (a i tak da się tylko przecierać, bo totalna kąpiel jest awykonalna bez użycia skrajnej przemocy pt. trzymanie w 2 osoby: od razu by leciało z oczu i nosa).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon kwi 01, 2013 18:50 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Grażyna, widziałam że na innym wątku napisałaś, że Twoja mała w kołnierzu chodzi, bo sobie kolana wylizała ( pewnie pisałaś to tu, ale nie doczytałam :oops: :oops: :oops: ) jaki jest powód wylizywania ?
jo.anna
 

Post » Pon kwi 01, 2013 21:13 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Prawdopodobnie grzybica, ale na razie w labie siedzi materiał i badają. Poza tym nawet jak będzie grzyb, to nie wyklucza współistnienia innych przyczyn typu bakterie na skórze, stres, zaburzenia hormonalne, alergia itd. W każdym razie - odpukać w niemalowane - masowe wypadanie kłaków się zakończyło i rosną nowe: i to jest najważniejsze.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon kwi 01, 2013 21:20 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

zapytałam bo moja milka ma lekko wylizane kolana w jednej nodze, nie jest źle jeszcze, bo tylko 2 małe miejsca i jeszcze meszek jest,ale zaniepokoiło mnie to, grzyba to raczej nie ma, bo na inne koty myślę by się przeniosło :|
jo.anna
 

Post » Wto kwi 02, 2013 7:24 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

90% kotów (wg wet) ma na sobie zarodniki grzybów, tylko nie atakują ich dopóki mają dobrą odporność, więc brak efektów działania grzyba u innych kotów nie znaczy jeszcze, że Milka go nie ma. Ale jak pisałam - łysinki mogą być ze stresu, z jakiegoś zapalenia skóry (np. bakteryjnego), z zaburzenia równowagi kwasów omega 3 i omega 6 oraz wielu innych powodów - bez weta raczej tego nie ustalisz.


Wczoraj mi Mama mówi, że w dużo miejscach piszą, że taka kąpiel w imaverolu nie zaszkodzi jak nie ma grzyba, a jeśli grzybek jest, to przyniesie dużą ulgę... no i zaryzykowałam - wzięłam te 9ml, 450 ml wody i wykąpałam: twarz, szyja i plecy porysowane jak po spotkaniu z głodnym wściekłym kuguarem, ale Magnolki futro wygląda lepiej, a podrażnienia po kontakcie skóry z imaverolem się nie pojawiły jak wcześniej zanim pomogłam wygoić ranki octeniseptem; kąpiel polegała na wsadzeniu Magnolki do małej miski z poziomem 1cm płynu, ale i tak chwilę później zrobiła armagedon w łazience i później było kąpanie na podłodze w rodzaju "przycisnąć kota brzuchem do mokrej podłogi" - niemniej jednak całe futro i skóra zostały skutecznie utaplane w leku (tylko pyszczek koło oczek i noska nie). Wszystko mnie boli (podrapana jestem koszmarnie), ale Magnolka wykąpana. Tamten wet (co był z tą moją wetką) powiedział, że na upartego przecieranie ujdzie, ale zdecydowanie lepiej by było wykąpać, bo inaczej w jednym miejscu zniknie, w drugim urośnie. No zobaczymy - na ulotce piszą o psach i kąpaniu raz na 3-4 dni; Ją już o kilku dni octeniseptem pryskałam, więc może ta jedna kąpiel będzie dosyć (a może do końca tygodnia będzie potwierdzenie choć tego, czy jakikolwiek grzyb jest - jeśli tak, to będzie druga kąpiel i do skutku, a do tego szczepionka pewnie). No nic - na razie czekam, czy cokolwiek wyhodują. Magnolka nawet kołnierz zdemolowała trochę (Mama zrobi dzisiaj nowy), ale wystarczy, żeby nie wylizała całego tego świństwa (bo znowu będą krowie placki).


A jak noc Ulci, Tygryska i innych?


--- EDIT 15:45 ---
Wyczytałam dzisiaj, że koty zbyt wcześnie odstawione od matki lubią mieć zapędy do ostrego wylizywania aż do krwi w stanach stresowych i to przez całe życie; leczenie polega na dużo głasków, a cuda ponoć działa głaskanie dwoma palcami zwilżonymi ciepłą wodą (udaje język mamy). Skoro futro odrasta, a strupki się wygoiły i nie powstają nowe wyłysienia, to może został już "tylko" problem psychiki i trzeba po prostu kochać, niczym już nie dręczyć (kąpiele, smarowanie, wet) i czekać? Teraz właśnie Magnolia drzemie mi na kolanach... i nie lubi mojego laptopa - tzn. lubi, ale kłaść się na klawiaturze, gdy wieczorem próbuję pracować :P
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Wto kwi 02, 2013 17:19 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

hejka Waleczni :1luvu: odpoczywacie po Świętach :?: :lol:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21755
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 02, 2013 19:00 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

gpolomska pisze:Wyczytałam dzisiaj, że koty zbyt wcześnie odstawione od matki lubią mieć zapędy do ostrego wylizywania aż do krwi w stanach stresowych i to przez całe życie;

Tygrys, jak się zdarzało, że zostawał sam na dłużej niż jedną noc, to obgryzał swój ogonek u nasady. Do krwi. Mimo towarzystwa w ciągu dnia, dania jedzonka, wyczyszczenia kuwety, głasków od rodziny, itd. Uspakajał się dopiero ze dwa dni po moim powrocie. Stąd się pojawiła u mnie instytucja "dyplomowanej kociej niańki" w postaci mojej siostry albo mojej przyjaciółki. Ta przyjaciółka to urlop brała i z Warszawy do opieki nad kotem przyjeżdżała. W ubiegłym roku dwa razy. Teraz to może tylko towarzysko przyjeżdżać, bo zastrzyku nie zdobi, dopyszcznie nic nie da, a dodupnie to już zupełnie. Moja siostrunia też nie, więc póki Tygrysek jest ze mną, to mam areszt domowy. :D
Podany wczoraj pod wieczór steryd działa, więc kocio ma fazę jedzenia.
Cookie ma zapalenie oskrzeli.

Jo.anna - wysłałam. :D
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto kwi 02, 2013 20:37 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Dzisiaj leczę Magnolkę głaskami non stop i przytulaniem cały dzień - pomaga. Tylko nie mogę non stop głaskać i tulić - muszę jeszcze pracować i takie tam. Ale już wiem, że leczenie fizycznych przyczyn lizania mamy za sobą i pozostały te psychiczne (futerko też już nie wypada i nawet ładnieje). Magnolka czasami przypomina weterana wojny w Wietnamie pokazywanego nieraz w amerykańskich filmach: siedzi, niby jest OK i nagle na chwilę się zawiesza, jakby coś Jej się przypomina i zaczyna się maniakalne lizanie - tulenie i głaskanie pomagają... a za jakiś czas kolejny atak. Mama też głaska ile może.

Teraz kiciunia siedzi przytulona do mnie i czyta, co piszę (czasami Ona pisze i nie daje dojść do klawiatury :P). Biedna równo musiała być sponiewierana w życiu, a koty mają wspomnienia (o kocim mózgu).


No to się psina równo pochorowała :(
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Wto kwi 02, 2013 21:11 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Psina się pochorowała, bo w butkach nie chce chodzić. I łapki przemokły. No i śnieg liże. Ale gardło w porządku.
To ta paskudna pogoda - podczas "normalnej" zimy nawet nie kichnął, no a teraz ...
Dzielnie, acz niechętnie, zniósł 3 kłuje w gabinecie, na jutro i pojutrze ma amoksycyklinę w tabletkach (psio-kocią, nie pamiętam, pod jaką nazwą), ludzką rutinaceę i ludzki syrop prawoślazowy. W piątek na kontrolę. Kłuje dostał po 10tej rano, a jak byłam u Nich po 18tej, to już znacznie mniej kichał i kaszlał, więc kłuje szybko zadziałały. Ma apetyt, bawi się, bardzo lubi tabletki - wszelkie, dlatego go kłujami męczyć nie będziemy, bo tych nie lubi. Będzie dobrze. :D
Szaliczek mu wydziargam. Albo golfik. :wink:
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 58 gości