Miesięczne kocieta zabrane matce. Matka na sterylizację ?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 30, 2013 22:34 Re: Miesięczne kocieta zabrane matce. Matka na sterylizację

Na stronie KOTY jest ciąg dalszy, ale nadal nie wiem jakie są losy kotki-matki, poza tym ze p. Beata jest w kontakcie z kliniką.
https://www.facebook.com/kotlownia/post ... 1507942927
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Nie mar 31, 2013 0:56 Re: Miesięczne kocieta zabrane matce. Matka na sterylizację

Napisałam do p. Doroty Sumińskiej z prośba żeby się wypowiedziała na facebooku, że tez wcześniej na to nie wpadłam.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Nie mar 31, 2013 1:04 Re: Miesięczne kocieta zabrane matce. Matka na sterylizację

Dalej brak odpowiedzi . Może doktor Sumińska pomoże . No nie wiem , co napisać . Przeczytałam komentarze pod oświadczeniem w tym linku :strach:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Nie mar 31, 2013 7:39 Re: Miesięczne kocieta zabrane matce. Matka na sterylizację

Żeby było wiadomo co w koncu z tą kotką,to była bym już trochę spokojniejsza.Ludzie są bezmyślni :cry:
Znudziło Ci się być królem w swoim domu?
Spraw sobie kota

mone4ka

 
Posty: 209
Od: Wto cze 29, 2010 17:18
Lokalizacja: warka

Post » Nie mar 31, 2013 10:11 Re: Miesięczne kocieta zabrane matce. Matka na sterylizację

[....] Nikt [....] nie wytrzymałby zawodzenia kotki przez całą noc pod swoim oknem. Ona ma na to rozwiązanie - opuszcza żaluzje. A kotów i kotki nikomu nie odda, zeby je połaczyć bo to ona czuje sie ich matką i koniecznie chce je karmić. Po to kupiła butelke i mleko dla kociat. Mieszka w bloku na parterze wiec sasiedzi tez słysza te żałosne wycie i co tu sie dziwic, ze potem beda przeganić, czy nawet podtruwac inne koty w okolicy. Eko patrol powinien pojechac i zgarnąc cała kocia rodzinę. Funadacja Dobre Zwierzęta tego nie zrobi bo upiera się, że ich interwencja była słuszna i kotki wystarczajaco duze a matke nalezało natycmiast wysterylizować bo dostała kolejnej rui. A Fundacja pewnia miałaby mozliwośc przetrzymania przez kolejny miesiąc ich gdzies razem. nawet ja mogłabym to zrobic ale mieszkam w okoicach warszawy a teraz jestem u rodziny za Łomżą. Ruia kotki nie przeszkadza jej byc dobra matką. Kiedys opiekowałam sie bezdomna kotką która karmiła dwa mioty na raz. Ten drugi ukrywała i jak oddałam kocieta z pierwszego miotu i zawiozłam kotke do rodziny ktora ja chciała, tak jej cycuchy spuchły, ze chociaz to było 250 km przywiozlam ja z powrotem podejrzewajac ze ma inne kocieta i natychmiast wskoczyła do piwnicy gdzie schowała ten drugi miot. Poza tym taka sytuacja jak teraz jest chyba najgorsza z mozliwych bo one sie widza/słusza i matka ciagle sie nakreca żeby produkowac mleko dla swoich dzieci. Minely już 3 noce bez karmienia jej cycuszki chyba pękaja z bólu.
Ostatnio edytowano Wto kwi 30, 2013 11:40 przez NITKA/KARINKA, łącznie edytowano 1 raz
Powód: usunęłam obraźliwe uwagi i insynuacje
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Nie mar 31, 2013 11:51 Re: Miesięczne kocieta zabrane matce. Matka na sterylizację

Nie zawsze jest tak, że kotka, która dostanie ruję nadal opiekuje się dotychczasowym miotem.
Znam historię, gdy zostawiła na kilka dni małe kocięta i poszła na poszukiwanie kocurów.
Z 4 kociąt przeżyło tylko jedno.

Nie zawsze jest też tak, że kotka, która gwałtownie przestanie karmić dostaje zapalenia.
Czasami laktacja ustępuję bezproblemowo. Tutaj jest na to szansa, bo kocięta miały już podobno 5 tygodni. W tym wieku kotki zazwyczaj nie poświęcają już kociętom specjalnie dużo czasu. I kocięta też zdecydowanie wolą jeść stały pokarm, a nie pić matczyne mleko.

Kiedys opiekowałam sie bezdomna kotką która karmiła dwa mioty na raz. Ten drugi ukrywała i jak oddałam kocieta z pierwszego miotu i zawiozłam kotke do rodziny ktora ja chciała, tak jej cycuchy spuchły, ze chociaz to było 250 km przywiozlam ja z powrotem podejrzewajac ze ma inne kocieta i natychmiast wskoczyła do piwnicy gdzie schowała ten drugi miot.


To musiała być jakaś wyjątkowa anomalia.
Nie dość, że musiała zajść w ciążę niemal natychmiast po porodzie (wiem, że to możliwe, chociaż rzadko spotykane), to w dodatku jej pierwszy miot musiał być wyjątkowo niemrawy i niezaradny, skoro w wieku niemal 3 miesięcy kociaki nadal były karmione przez matkę.

mapi_

 
Posty: 826
Od: Wto sie 07, 2012 22:17

Post » Nie mar 31, 2013 12:16 Re: Miesięczne kocieta zabrane matce. Matka na sterylizację

Ewa.KM pisze:[...] Nikt [....] nie wytrzymałby zawodzenia kotki przez całą noc pod swoim oknem. Ona ma na to rozwiązanie - opuszcza żaluzje. A kotów i kotki nikomu nie odda, zeby je połaczyć bo to ona czuje sie ich matką i koniecznie chce je karmić. Po to kupiła butelke i mleko dla kociat. Mieszka w bloku na parterze wiec sasiedzi tez słysza te żałosne wycie i co tu sie dziwic, ze potem beda przeganić, czy nawet podtruwac inne koty w okolicy. Eko patrol powinien pojechac i zgarnąc cała kocia rodzinę. Funadacja Dobre Zwierzęta tego nie zrobi bo upiera się, że ich interwencja była słuszna i kotki wystarczajaco duze a matke nalezało natycmiast wysterylizować bo dostała kolejnej rui. A Fundacja pewnia miałaby mozliwośc przetrzymania przez kolejny miesiąc ich gdzies razem. nawet ja mogłabym to zrobic ale mieszkam w okoicach warszawy a teraz jestem u rodziny za Łomżą. Ruia kotki nie przeszkadza jej byc dobra matką. Kiedys opiekowałam sie bezdomna kotką która karmiła dwa mioty na raz. Ten drugi ukrywała i jak oddałam kocieta z pierwszego miotu i zawiozłam kotke do rodziny ktora ja chciała, tak jej cycuchy spuchły, ze chociaz to było 250 km przywiozlam ja z powrotem podejrzewajac ze ma inne kocieta i natychmiast wskoczyła do piwnicy gdzie schowała ten drugi miot. Poza tym taka sytuacja jak teraz jest chyba najgorsza z mozliwych bo one sie widza/słusza i matka ciagle sie nakreca żeby produkowac mleko dla swoich dzieci. Minely już 3 noce bez karmienia jej cycuszki chyba pękaja z bólu.



Rany, jakie niefajne prywatne wycieczki :-(
Sledziłam watek na facebooku, troche informacji zostalo w tym watku przemilczanych.
Sprawe lapanki zawalila osoba oddelegowana z Fundacji - zlapala maluchy a matke zostawila.
Dziewczyna (nie wydaje mi sie zeby byla chora psychicznie!) probowala blad naprawic czyli maluchy oddac kotce. Kotka od razy zlapala jednego i wynosila go na /przez ruchliwa ulice. Tak było ?
Wiec maluchy do domu i prosba o rady na facebooku.
Rady sie posypaly - lapac matke i albo do maluchow albo sterylka, szpitalik. Ciagle pytam - tak bylo ?
Nikt w Fudacji Dziewczynie nie powiedzial ze przychodnie weterymaryjne mają opcje szpitalików, nikt nie powiedzial ze matka w takim łapaniu najwazniejsza i ze z nia pojdzie najtrudniej.
Z ostatnich wpisow na facebooku wynikalo ze Dziewczyna zalatwila weterynarza, szpitalik, sterylke i łapie matke żeby nie cierpiala.
Za wlasne pieniadze, probujac naprawic to co "doświadczona" łapaczka zepsuła.
Nie ma potrzeby wieszac na niej psy i robic prywatne wycieczki.
Działa i potrzeba jej wsparcia merytorycznego a nie klepania złośliwości.
Gdzie szpitalik, jak zwabic matke, czym karmic maluchy itd.
Polecam przyspieszyć śmingus dyngus - zimny prysznic się założycielce watku przyda.
Ostatnio edytowano Wto kwi 30, 2013 12:39 przez NITKA/KARINKA, łącznie edytowano 1 raz
Powód: poprawiłam cytowanie

Filipek/Otylka

 
Posty: 378
Od: Nie sty 16, 2011 19:57

Post » Nie mar 31, 2013 12:33 Re: Miesięczne kocieta zabrane matce. Matka na sterylizację

Ok moze troche przesadziłam, jestem gotowa ja przeprosić, ale ona nie pozwala sobie pomóc. Najpierw załozyła dwa watki na facebooku by za chwile wszystko wykasować, dlaczego nie odpisuje na życzliwe maile Barbadas? Dlaczego nie informuje na facebooku co sie dzieje z kotką, czy jest jest złapana, czy dostała zastrzyk na zahamowanie laktacji, czy juz nie słyszy wołajacych ją dzieci, czy moze nadal siedzi pod balkonem i wyje z bólu?
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Nie mar 31, 2013 12:41 Re: Miesięczne kocieta zabrane matce. Matka na sterylizację

ja-człowiek pisze:Przepraszam ,że sie wtrące do rozmowy , ale jaki był powód,że odebrałaś karmiącą kotkę, kocietom i ją zabrałas z jej naturalnego środowiska wywożąć 250km ?


Kotka tych kociat które były w budzie w ogrodzie juz nie karmiła bo im wszystkim znalazłam domy. Kotki oddane były juz bardzo samodzielne i bardzo dorodne. Mimo to kotka nadal je karmiła no moze raczej dokarmiała. Jak oddałam ostatniego kociaka, zapakowałam kotke w samochód i zawiozłam do rodziny bo ją chciała zaadoptować. Tylko ze zajechalismy póżno wieczorem a rano okazało sie, ze kotka ma mocno pogrubione sutki i domysliłam sie, ze te oddane to nie były jej jedyne dzieci. Lekarz mi powiedział, ze jak kotka jest dobrze karmiona to moze nadal karmic i jednoczesnie zachodzic w ciążę.
Ostatnio edytowano Pon kwi 01, 2013 10:40 przez NITKA/KARINKA, łącznie edytowano 1 raz
Powód: poprawiłam cytat
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Nie mar 31, 2013 13:48 Re: Miesięczne kocieta zabrane matce. Matka na sterylizację

Filipek/Otylka pisze:probowala blad naprawic czyli maluchy oddac kotce. Kotka od razy zlapala jednego i wynosila go na /przez ruchliwa ulice.

Chyba było w kierunku ruchliwej ulicy.
A Ty bys nie próbowała przenieśc swoje dzieci z miejca z którego ktoś Ci je zabrał?
a nie mozna było iść za kotką i zobaczyc dokad je przenosi. Już raz je przenosiła i zrobiła to chyba fachowo. Urodziły sie przeciez nie w tej ławczce, Beata dokarmiała ja zimą czyli przed ciąża, w ciąży i miesiąc po porodzie. Kotka dlatego przeniosła miesieczne dzieci do tej ławeczki bo miała nadzieję, ze nadal będzie dokarmiana ona i jej dzieci. A zamiast dokarmiania co ją spotkało ?

Filipek/Otylka pisze:Rady sie posypaly - lapac matke i albo do maluchow albo sterylka, szpitalik. Ciagle pytam - tak bylo ?

tak tylko Beata z tych rad nie korzystała

Filipek/Otylka pisze:Nikt w Fudacji Dziewczynie nie powiedzial ze przychodnie weterymaryjne mają opcje szpitalików, nikt nie powiedzial ze matka w takim łapaniu najwazniejsza i ze z nia pojdzie najtrudniej.

Kobieta z fundacji była juz umówiona na łapanie matki w nastepnym dniu, ale w tym dniu Beata zamiast łapac matke zabrała z Fundacji kocieta.

Filipek/Otylka pisze:Z ostatnich wpisow na facebooku wynikalo ze Dziewczyna zalatwila weterynarza, szpitalik, sterylke i łapie matke żeby nie cierpiala.

Wynikało tylko ze jest w kontacie z kliniką, ale czy i kiedy kotka trafi do kliniki nie wiadomo.

Filipek/Otylka pisze:Za wlasne pieniadze, probujac naprawic to co "doświadczona" łapaczka zepsuła.

Wynikało takze że kotka weszła do kociąt ale sie wystraszyła bo znowu została podjeta niefachowa proba jej złapania. Nie pozwolono jej w spokoju nakrmic dzieci. I Beata oswiadczyła ze więcej prób połaczenia dzieci z matka podejmowac nie bedzie. A że kotka siedzi nadal i wyje, to trzeba opuścic żaluzje
Filipek/Otylka pisze:Nie ma potrzeby wieszac na niej psy i robic prywatne wycieczki.

tak jest, zobacz mój ostatni wpis pod oswiadczeniem fundacji na facebooku.

Filipek/Otylka pisze:Działa i potrzeba jej wsparcia merytorycznego a nie klepania złośliwości.
Gdzie szpitalik, jak zwabic matke, czym karmic maluchy itd.
Polecam przyspieszyć śmingus dyngus - zimny prysznic się założycielce watku przyda.

moge nawet posypac głowe popiołem, tylko chciałabym wiedziec co sie aktualnie dzieje z matką.
Ostatnio edytowano Pon kwi 01, 2013 10:51 przez NITKA/KARINKA, łącznie edytowano 1 raz
Powód: poprawiłam cytowanie
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Nie mar 31, 2013 13:56 Re: Miesięczne kocieta zabrane matce. Matka na sterylizację

25 marca jak pierwszy raz strona KOTY zamiesiła jej historie jest nawet filmik
https://www.facebook.com/photo.php?v=517072245023856
Jeszcze nie usuniety
to się już nie otwiera.
Ewa.KM - jakie znaczenie ma brak dzieci u człowieka, nie rozumiem.
Laktacja nie ma żadnego znaczenia dla zachodzenia w ciążę. Kotki karmiące (i kobiety także) zachodzą w ciążę, karmiąc.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie mar 31, 2013 14:04 Re: Miesięczne kocieta zabrane matce. Matka na sterylizację

Tak oczywiscie, chciałam tylko powiedziec, ze fakt iz dostała rui nie wpływa na to, ze laktacja jej sie skończyła i ze nie dostanie teraz zapalenia, bo ciagle słyszac swoje dzieci nadal chce je karmić.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Nie mar 31, 2013 14:14 Re: Miesięczne kocieta zabrane matce. Matka na sterylizację

Wiadomo, co się tam dzieje?
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie mar 31, 2013 15:04 Re: Miesięczne kocieta zabrane matce. Matka na sterylizację

Niestety NIE. Ostatni raz Beata wypowiedziała się wczoraj pod oświadczeniem Fundacji na stronie:
https://www.facebook.com/kotlownia/post ... 1507942927
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Nie mar 31, 2013 15:41 Re: Miesięczne kocieta zabrane matce. Matka na sterylizację

Nie mogę już czytać takich rzeczy. Sterylizacja to podstawa, a to wciąż jest nie do przyjęcia przez niektórych ludzi.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 76 gości