Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Kiedys opiekowałam sie bezdomna kotką która karmiła dwa mioty na raz. Ten drugi ukrywała i jak oddałam kocieta z pierwszego miotu i zawiozłam kotke do rodziny ktora ja chciała, tak jej cycuchy spuchły, ze chociaz to było 250 km przywiozlam ja z powrotem podejrzewajac ze ma inne kocieta i natychmiast wskoczyła do piwnicy gdzie schowała ten drugi miot.
Ewa.KM pisze:[...] Nikt [....] nie wytrzymałby zawodzenia kotki przez całą noc pod swoim oknem. Ona ma na to rozwiązanie - opuszcza żaluzje. A kotów i kotki nikomu nie odda, zeby je połaczyć bo to ona czuje sie ich matką i koniecznie chce je karmić. Po to kupiła butelke i mleko dla kociat. Mieszka w bloku na parterze wiec sasiedzi tez słysza te żałosne wycie i co tu sie dziwic, ze potem beda przeganić, czy nawet podtruwac inne koty w okolicy. Eko patrol powinien pojechac i zgarnąc cała kocia rodzinę. Funadacja Dobre Zwierzęta tego nie zrobi bo upiera się, że ich interwencja była słuszna i kotki wystarczajaco duze a matke nalezało natycmiast wysterylizować bo dostała kolejnej rui. A Fundacja pewnia miałaby mozliwośc przetrzymania przez kolejny miesiąc ich gdzies razem. nawet ja mogłabym to zrobic ale mieszkam w okoicach warszawy a teraz jestem u rodziny za Łomżą. Ruia kotki nie przeszkadza jej byc dobra matką. Kiedys opiekowałam sie bezdomna kotką która karmiła dwa mioty na raz. Ten drugi ukrywała i jak oddałam kocieta z pierwszego miotu i zawiozłam kotke do rodziny ktora ja chciała, tak jej cycuchy spuchły, ze chociaz to było 250 km przywiozlam ja z powrotem podejrzewajac ze ma inne kocieta i natychmiast wskoczyła do piwnicy gdzie schowała ten drugi miot. Poza tym taka sytuacja jak teraz jest chyba najgorsza z mozliwych bo one sie widza/słusza i matka ciagle sie nakreca żeby produkowac mleko dla swoich dzieci. Minely już 3 noce bez karmienia jej cycuszki chyba pękaja z bólu.
ja-człowiek pisze:Przepraszam ,że sie wtrące do rozmowy , ale jaki był powód,że odebrałaś karmiącą kotkę, kocietom i ją zabrałas z jej naturalnego środowiska wywożąć 250km ?
Filipek/Otylka pisze:probowala blad naprawic czyli maluchy oddac kotce. Kotka od razy zlapala jednego i wynosila go na /przez ruchliwa ulice.
Filipek/Otylka pisze:Rady sie posypaly - lapac matke i albo do maluchow albo sterylka, szpitalik. Ciagle pytam - tak bylo ?
Filipek/Otylka pisze:Nikt w Fudacji Dziewczynie nie powiedzial ze przychodnie weterymaryjne mają opcje szpitalików, nikt nie powiedzial ze matka w takim łapaniu najwazniejsza i ze z nia pojdzie najtrudniej.
Filipek/Otylka pisze:Z ostatnich wpisow na facebooku wynikalo ze Dziewczyna zalatwila weterynarza, szpitalik, sterylke i łapie matke żeby nie cierpiala.
Filipek/Otylka pisze:Za wlasne pieniadze, probujac naprawic to co "doświadczona" łapaczka zepsuła.
Filipek/Otylka pisze:Nie ma potrzeby wieszac na niej psy i robic prywatne wycieczki.
Filipek/Otylka pisze:Działa i potrzeba jej wsparcia merytorycznego a nie klepania złośliwości.
Gdzie szpitalik, jak zwabic matke, czym karmic maluchy itd.
Polecam przyspieszyć śmingus dyngus - zimny prysznic się założycielce watku przyda.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], nfd, Talka i 95 gości