Duszek686 pisze:Każdy przeżywa inaczej.
Nas tu jakiś czas nie będzie.
Ale wrócimy.
Kiedyś...
Ja zawsze będę witać cię jednakowo serdecznie i na pamiątkę zachowam sobie to zdjęcie z nakładki kalendarza z wielkimi wytrzeszczonymi oczami Karmela wyglądającego z pudła z folią.Takiego fajnego kota nie zapomina się to nie możliwe

Ja też przeżywałam odejście mojej Mizi-mogłam budzika do pracy nie nastawiać,mój żywy budzik robił to skutecznie

jak pańcia podnosiła kołdrę i zapraszając to kicia wiedziała,że jest niedziela i czas na słodkie lenistwo

Dobrze,że wrócicie ja zawsze będę oczekiwać waszego powrotu
