Ośrodek KOTERIA. Jesteśmy na wystawie kotów na Bielanach

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 29, 2013 20:04 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

mapi_ pisze:Mógłby ktoś napisać, jakie są argumenty przeciwników znakowania, przez obcinanie czubka ucha, kastrowanych kotów?

Czekam na nie od jakiegoś czasu i nie mogę się doczekać.
Kto ma koty, ten ma kłaki.
Trufelka & Merci & Wuzetek alias Pączusie Dwa i Sucharek

Fairy 20.12.15 :( Kocurra 24.01.2019 :( Skierka 6.10.2022 :( Mori 20.07.2023 :( Banshee 8.06.2024 :(

Petroniusz

 
Posty: 3178
Od: Wto sty 13, 2004 12:22
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 29, 2013 20:07 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

jakie są argumenty przeciwników znakowania, przez obcinanie czubka ucha, kastrowanych kotów

bo to OKALECZANIE
AnielkaG
 

Post » Pt mar 29, 2013 20:09 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Petroniusz pisze:
mapi_ pisze:Mógłby ktoś napisać, jakie są argumenty przeciwników znakowania, przez obcinanie czubka ucha, kastrowanych kotów?

Czekam na nie od jakiegoś czasu i nie mogę się doczekać.

Te argumenty padly juz kilka razy: kot z nacietym uchem jest nieestetyczny.
A o gustach sie nie dyskutuje, prawda? ;)
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pt mar 29, 2013 21:06 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

AnielkaG pisze:bo to OKALECZANIE


Agneska pisze:Te argumenty padly juz kilka razy: kot z nacietym uchem jest nieestetyczny.


Ani jeden ani drugi argument nie jest wystarczający, by zakazać tego, o czym dyskutujemy.
Drugi argument jest kompletnie bezsensu. Rolą kotów wolno żyjących nie jest upiększanie naszego otoczenia ;)

Natomiast nie da się zaprzeczyć, że obcięcie kawałka ucha jest okaleczeniem, ale w pełni uzasadnionym.
I tyle.

Jeżeli zakaz zostanie wprowadzony, to długo się nie ostoi. Chociaż wprowadzi sporo zamieszania i utrudni opiekowanie się kotami wolno żyjącymi.

mapi_

 
Posty: 826
Od: Wto sie 07, 2012 22:17

Post » Pt mar 29, 2013 21:17 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

mapi_ pisze:Wydaje mi się jednak, że doświadczony opiekun po złapaniu kota jest w stanie z dużym prawdopodobieństwem ocenić, czy znajdzie dla niego dom, czy będzie musiał go wypuścić. I odpowiedzialnie powinien decydować, czy ucho ciąć, czy nie.

No i mnie właśnie o to chodzi.

AnielkaG pisze:
Nie chciałam aby złapane przeze mnie dziczki miały cięte ucho

To gratuluję odpowiedzialności. Potem ja łapię takie koty, niepotrzebnie , pomijając stratę mojego czasu to koty te są narażane na wiezienie do lecznicy, narkozę i otwieranie brzucha w poszukiwaniu macicy. I teraz wiem komu m.in moge za to podziękować. Super.


AnielkaG, albo nie umiesz czytać ze zrozumieniem, albo manipulujesz. Jak do tej pory żaden złapany przeze mnie kot nie wrócił na ulicę. Tych złapanych ostatnio też nie miałam zamiaru wypuszczać.I tylko dlatego nie chciałam by im cięto uszy. Jeśli kiedyś złapię kota tylko na kastrację sama poproszę o oznakowanie :wink:

PS
Nie wiedziałam, że łapiesz w mojej okolicy. Naprawdę miałam problem z tymi trzema kocurkami i byłam bliska poddania się, gdybym wiedziała poprosiłabym Cię o pomoc.

Agneska pisze:
Petroniusz pisze:
mapi_ pisze:Mógłby ktoś napisać, jakie są argumenty przeciwników znakowania, przez obcinanie czubka ucha, kastrowanych kotów?

Czekam na nie od jakiegoś czasu i nie mogę się doczekać.

Te argumenty padly juz kilka razy: kot z nacietym uchem jest nieestetyczny.
A o gustach sie nie dyskutuje, prawda? ;)

Agneska, to taka sama bzdura, jak to, że kot z naciętym jest bardziej interesujący, stanowi powód do dumy i w ogóle obcięte uszko jest teraz w modzie.
Nie ma argumentów przeciwko nacinaniu ucha kotom wolno żyjącym (przed i po zabiegu). Rozbieżność zdań zaczyna się w przypadku kotów, które po zabraniu z podwórka idą do adopcji.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pt mar 29, 2013 21:20 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

mapi_ pisze:(...)
Natomiast nie da się zaprzeczyć, że obcięcie kawałka ucha jest okaleczeniem (...)

Dlaczego?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt mar 29, 2013 21:26 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Amica pisze:(...) to taka sama bzdura, jak to, że kot z naciętym jest bardziej interesujący, stanowi powód do dumy i w ogóle obcięte uszko jest teraz w modzie. (...)


A w dodatku – podobno - nacięte na płask ucho stało się wśród kotów miejskich niezwykle modne!
http://www.facebook.com/media/set/?set= ... 304&type=3

Taka mała różnica, a taka wielka.

Amica - ale o co Ci chodzi? Tak konkretnie?
Obejrzałam specjalnie albumy z AAAdopcyjnych z Koterii - nawet długowłosy rudy kocur, który poszedł do adopcji, ma przycięte ucho. Nie wiem czemu tak napadasz na mnie, na nas.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt mar 29, 2013 21:52 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Jana pisze:mapi_ pisze:
(...)
Natomiast nie da się zaprzeczyć, że obcięcie kawałka ucha jest okaleczeniem (...)

Dlaczego?


Dlaczego jest okaleczeniem?
To pewnie zależy, co kto rozumie pod pojęciem okaleczenia.
Ja rozumiem szeroko, czyli podpada pod to i zwykłe skaleczenie i np. amputacja łapki.
I raczej nie brnąłbym w udowadnianie, że obcięcie kawałka ucha nie jest okaleczeniem.
Trzeba przyznać, że jest, ale jest uzasadnione, opłacalne, itd.

mapi_

 
Posty: 826
Od: Wto sie 07, 2012 22:17

Post » Pt mar 29, 2013 22:08 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Mnie okaleczenie kojarzy się jednak z takim rodzajem rany, która nawet po zagojeniu utrudnia funkcjonowanie/zmniejsza komfort życia/uniemożliwia robienie czegoś, co wcześniej było możliwe.
W jakimś sensie okaleczeniem - dla dobra kota i uzasadnionym, absolutnie nie polemizuję z zasadnością tego zabiegu, wręcz przeciwnie! - byłaby w takim układzie dla mnie kastracja (bo uniemożliwia reprodukcję - z drugiej strony całkowicie uzasadniona i wskazana w większości przypadków), ale na pewno nie przycięcie ucha. Przycięcie, a nie ciachnięcie połowy czy całego ucha, żeby było jasne.

Moja nowa kota ma lewe uszko lekko przycięte - przyznam, że nawet bym tego nie dostrzegła, gdyby łamigłówka nie zwróciła mi na to uwagi :)
Kto ma koty, ten ma kłaki.
Trufelka & Merci & Wuzetek alias Pączusie Dwa i Sucharek

Fairy 20.12.15 :( Kocurra 24.01.2019 :( Skierka 6.10.2022 :( Mori 20.07.2023 :( Banshee 8.06.2024 :(

Petroniusz

 
Posty: 3178
Od: Wto sty 13, 2004 12:22
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 29, 2013 22:17 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

W moim (ale chyba też powszechnym) rozumieniu słowa "okaleczyć" obejmuje ono również kastrację.
To nie jest słowo o pejoratywnym zabarwieniu.
Lekarz, który amputuje pacjentowi gnijącą nogę również go okalecza, ale czynność ta jest odpowiednio uzasadniona.

mapi_

 
Posty: 826
Od: Wto sie 07, 2012 22:17

Post » Pt mar 29, 2013 22:30 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

mapi_ - w jaki sposób przycięcie czubka ucha wpływa na życie kota? Na funkcję ucha? Na co w ogóle ma wpływ?

Bo amputacja łapy czy kastracja wpływa niewątpliwie.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt mar 29, 2013 23:03 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Jana pisze:Amica - ale o co Ci chodzi? Tak konkretnie?

O zasady. Jeśli zasadą jest nacinanie ucha każdemu gratisowo kastrowanemu kotu wolno żyjącemu i nie dopuszcza się robienia wyjątków dla tych co po kastracji przestaną być wolno żyjące, to należy trzymać się tej zasady.Galeria adopcyjnych jest zaprzeczeniem tej zasady. Zdjęcie powinno przedstawiać kota takim jakim jest w chwili oddawania do adopcji.
Oznakowanie wykastrowanego kota wolno żyjącego poprzez nacięcie ucha jest ze wszech miar słuszne i jak dotąd nikt tego nie neguje. Nacięcie to jest swego rodzaju okaleczeniem, ale niewielkim i w słusznej sprawie, nie oszpeca kota, ale również go nie ozdabia więc jeśli nie jest to konieczne (kot nie wraca na ulicę) można by uszka nie nacinać.

Jana pisze:Obejrzałam specjalnie albumy z AAAdopcyjnych z Koterii - nawet długowłosy rudy kocur, który poszedł do adopcji, ma przycięte ucho. Nie wiem czemu tak napadasz na mnie, na nas.

Ja też obejrzałam i u większości nie mogę dopatrzyć się nawet śladu cięcia. Pewnie to z powodu słabego wzroku.
Nie napadam ani na Ciebie, ani na Was. Staram się przedstawić własny punkt widzenia (w zasadniczej części zbieżny z Waszym) i odpieram absurdalne zarzuty pod moim adresem.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pt mar 29, 2013 23:11 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

mapi_ pisze:W moim (ale chyba też powszechnym) rozumieniu słowa "okaleczyć" obejmuje ono również kastrację.
To nie jest słowo o pejoratywnym zabarwieniu.
Lekarz, który amputuje pacjentowi gnijącą nogę również go okalecza, ale czynność ta jest odpowiednio uzasadniona.

Niestety, nie mogę się zgodzić co do zabarwienia tego słowa - okaleczanie jest kojarzone jako coś negatywnego (m.in. dlatego część ludzi źle kojarzy kastrację, nie dalej jak parę dni miałam małą rozmowę na ten temat). O ile słowo "amputacja" można by uznać na neutralne, to "okaleczenie" w słownikach nie pojawia się w kontekstach pozytywnych, okaleczony to "mający rany fizyczne lub psychiczne". Amputacja zresztą też jest wyborem mniejszego zła, pacjent raczej wolałby zachować rękę/nogę/genitalia (niepotrzebne skreślić) - prawda?
Kastracja też jest w sumie wyborem mniejszego zła - w określonym dobrym celu.
I jakoś nie mogę zrozumieć, że co do kastracji chyba wszyscy (?) się zgadzamy, a problemem jest przycięty czubek ucha :wink:

I tak sobie jeszcze pomyślałam, że tracimy czas na spory, podczas gdy w sumie to może się okazać, że nie będziemy mieli i tak na nic wpływu, a tylko krwi sobie ewentualnie napsujemy :?

Zastanawiam się, czy dałoby się jakoś wpłynąć na parlamentarzystów - z inicjatywą obywatelską będzie problem, bo nie dałoby się zebrać raczej odpowiedniej liczby głosów, nie wiem, czy to się łapie w zakres obejmowany przez petycje, bywają posiedzenia tematyczne komisji senackich, ale co zrobić, żeby się zajęto tematem wolnożyjących kotów?... Jana, ściągnięcie p. Suskiego na łapankę jest naprawdę realne?? :roll:
Kto ma koty, ten ma kłaki.
Trufelka & Merci & Wuzetek alias Pączusie Dwa i Sucharek

Fairy 20.12.15 :( Kocurra 24.01.2019 :( Skierka 6.10.2022 :( Mori 20.07.2023 :( Banshee 8.06.2024 :(

Petroniusz

 
Posty: 3178
Od: Wto sty 13, 2004 12:22
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 29, 2013 23:23 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Amica pisze:
Jana pisze:Amica - ale o co Ci chodzi? Tak konkretnie?

O zasady. Jeśli zasadą jest nacinanie ucha każdemu gratisowo kastrowanemu kotu wolno żyjącemu i nie dopuszcza się robienia wyjątków dla tych co po kastracji przestaną być wolno żyjące, to należy trzymać się tej zasady.Galeria adopcyjnych jest zaprzeczeniem tej zasady. Zdjęcie powinno przedstawiać kota takim jakim jest w chwili oddawania do adopcji.

Czy to znaczy, że jesteś reprezentantką tych opiekunów kotów z Koterii, których wprowadzono tymi zdjęciami (o ile wprowadzono) w błąd? Bo jeśli nie, to nadal nie rozumiem, jakie masz intencje.
Piszesz o "zasadach", a przemycasz sugestię - sorry, tak to odbieram, a zastrzegam, że nijak nie jestem związana z Koterią (no, chyba że przez kota :wink: ) - że Koteria umieszcza zdjęcia kotów bez naciętych uszu jako "ładniejszych", w celach reklamowych (?), a oddaje do adopcji oszpecone, z przyciętym uchem, "okaleczone".

Idę po komórkę, sfocę Wam łebek mego "okaleczonego" kota :twisted:
Kto ma koty, ten ma kłaki.
Trufelka & Merci & Wuzetek alias Pączusie Dwa i Sucharek

Fairy 20.12.15 :( Kocurra 24.01.2019 :( Skierka 6.10.2022 :( Mori 20.07.2023 :( Banshee 8.06.2024 :(

Petroniusz

 
Posty: 3178
Od: Wto sty 13, 2004 12:22
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 29, 2013 23:31 Re: Ośrodek dla kotów miejskich KOTERIA. Awantura o ucho

Amica pisze:
Jana pisze:Obejrzałam specjalnie albumy z AAAdopcyjnych z Koterii - nawet długowłosy rudy kocur, który poszedł do adopcji, ma przycięte ucho. Nie wiem czemu tak napadasz na mnie, na nas.

Ja też obejrzałam i u większości nie mogę dopatrzyć się nawet śladu cięcia. Pewnie to z powodu słabego wzroku.
Nie napadam ani na Ciebie, ani na Was. Staram się przedstawić własny punkt widzenia (w zasadniczej części zbieżny z Waszym) i odpieram absurdalne zarzuty pod moim adresem.

A możesz podesłać konkretne linki?
Bo ja widzę różne koty, z ciętym i nieciętym uchem, ale także burasy czy czarnuchy, jakiś długowłosy też...

Ale jest np. rudo-biała kotka, ma dwie foty - na jednym niecięte, na drugim cięte. Albo dwie trikolorki - jedna z ciętym, druga nie.
Niebieski kocurek ma cięte ucho, seria burasów - nie. Pingwiny cięte, czarnuch nie.

Mówię, co widzę - ewidentnie wynika, że jest losowe, czy zdjecie jest robione przed, czy po zabiegu. Większości ludzi po prostu to wisi ;)
Ale na pewno bardzo nieładnym zarzutem jest to, że nie tnie się rudym czy tri, w momencie w którym po zdjęciach widać, że nie ma zasady co do koloru. I to tym bardziej potwierdza fakt, a nie przypuszczenie, że zdjęcie robi się czasem przed, a czasem po.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości