
Piękne dwie jak malowanie - bez umiaru, a jak się przyglądam na pysie u
Blusi i Gryzdyny to one bardzo podobny typ "pysia" obie prezentują.
Znaczy są bardzo w jednym typie -

to chciałam powiedzieć.
Gryzdyna i Blusia są też blisko non stop - zazdroszczę Ci Ewo.
Moje tylko chwilę tak blisko wytrzymują a już kwartał będą razem.
W sumie to te małe problemy z "maczaniem"

chyba miną szybko,
nie wyglądają te koty na znerwicowane i zestresowane.
No ale ja się na persiastych nie znam.
Ja tylko jedną
persę w domu rodzinnym miałam - obecnie z matką moją przebywa, bo ja już nie
więc to się nie liczy.
Piękne koty, piękne.
Kurcze - jeszcze by wam się dymna perska Mop-ka przydała do pełnej palety barw.
I wtedy mogłabyś spokojnie zwariować Ewo
