6 miesięczna kotka - wielki problem. Pomocy.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 26, 2013 11:07 Re: 6 miesięczna kotka - wielki problem. Pomocy.

Catalinaa pisze:Kotka została poddana badaniom , gdyż w wieku 6 miesięcy waży ledwie 1,5 kg, je karmę ale nie przybiera na wadze, a wręcz chudnie, oraz w stolcu pojawiła się krew. Pierwszy weterynarz u jakiego byłam nie umiał stwierdzić co to jest i podał jej bez żadnych badań antybiotyk, gdyż stwierdził że "to na pewno jakieś robaki", jednak nic się nie zmieniło, więc poszłam do innego weta który zrobił jej te badania. Co do zachowania kota, nie jest osowiała ani apatyczna, bawi się z innymi kotami, oraz nie wykazuje swoim zachowaniem żadnych oznak bólu czy zmęczenia.

Jeśli kotka jest nosicielem wirusa kociej białaczki to nie powinna mieć kontaktu z innymi, zdrowymi kotami.
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto mar 26, 2013 13:14 Re: 6 miesięczna kotka - wielki problem. Pomocy.

Agneska pisze:
Catalinaa pisze:Kotka została poddana badaniom , gdyż w wieku 6 miesięcy waży ledwie 1,5 kg, je karmę ale nie przybiera na wadze, a wręcz chudnie, oraz w stolcu pojawiła się krew. Pierwszy weterynarz u jakiego byłam nie umiał stwierdzić co to jest i podał jej bez żadnych badań antybiotyk, gdyż stwierdził że "to na pewno jakieś robaki", jednak nic się nie zmieniło, więc poszłam do innego weta który zrobił jej te badania. Co do zachowania kota, nie jest osowiała ani apatyczna, bawi się z innymi kotami, oraz nie wykazuje swoim zachowaniem żadnych oznak bólu czy zmęczenia.

Jeśli kotka jest nosicielem wirusa kociej białaczki to nie powinna mieć kontaktu z innymi, zdrowymi kotami.


no pewnie! dobrze że zwrocilas Agnieszko na to uwagę. koncentrowalam się na samej chorobie inie zauważylam tego wpisu.
Dopóki nie powtórzysz testu np PCR i nie otrzymasz ujemnego wyniku, powinnas kotkę izolować. Dlatego lepiej nie zwlekac z badaniem.

A jak koteczka? Co lekarze na podszepty? Umówilaś USG?

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Śro mar 27, 2013 0:13 Re: 6 miesięczna kotka - wielki problem. Pomocy.

Oczywiście aktualnie jest odizolowana od innych kotów, jednak niestety nie mam większej możliwości jej odizolować niż po prostu zamykać ja ze sobą w pokoju.
USG jest umówione na środę po świętach, badania powiedział weterynarz żeby robić za tydzień, bo kotka była niedawno sterylizowana i ileś dni według tego lekarza powinno się od sterylizacji odczekać z badaniami. Więc myślę że wszystko zrobię w środę po świętach od razu przy USG.

Catalinaa

 
Posty: 16
Od: Czw mar 21, 2013 20:42

Post » Śro mar 27, 2013 10:42 Re: 6 miesięczna kotka - wielki problem. Pomocy.

Catalinaa pisze:Oczywiście aktualnie jest odizolowana od innych kotów, jednak niestety nie mam większej możliwości jej odizolować niż po prostu zamykać ja ze sobą w pokoju.
USG jest umówione na środę po świętach, badania powiedział weterynarz żeby robić za tydzień, bo kotka była niedawno sterylizowana i ileś dni według tego lekarza powinno się od sterylizacji odczekać z badaniami. Więc myślę że wszystko zrobię w środę po świętach od razu przy USG.



to dobra izolacja. Wirus bialaczki nie jest rozprzestrzeniającym się wirusem poprzez przenoszenie na butach czy coś w ten desen.. Koty moga zarazić się przez kontakt bezpośredni- przez ślinę, krew, albo przez kuwete- siusiu. Wlasciwie poza środowiskiem kota aktywny jest bardzo krótko , do wyschnięcia.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Śro mar 27, 2013 17:46 Re: 6 miesięczna kotka - wielki problem. Pomocy.

Catalinaa pisze: bo kotka była niedawno sterylizowana i ileś dni według tego lekarza powinno się od sterylizacji odczekać z badaniami. Więc myślę że wszystko zrobię w środę po świętach od razu przy USG.


Wet kotkę z takimi objawami (młoda kotka, chudnąca, z krwią w kale) i wynikami wysterylizował bez wyjaśnienia przyczyny, przygotowania i ustabilizowania?
Zrobił jej badania ze świadomością że coś jest nie tak, ale wyniki będą po operacji?
Czy operował z wynikami i nic nie zrobił by kotkę przygotować?

Skąd wiesz że ma białaczkę?
Z wyniku testów?
Kotka ma dosyć niski hematokryt. Krew była pobierana po kroplówce?
Bo mam podejrzenie że kotka została uśpiona do kastracji i wtedy jej krew pobrano?

Blue

 
Posty: 23915
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro mar 27, 2013 17:55 Re: 6 miesięczna kotka - wielki problem. Pomocy.

Catalinaa pisze: Wiem że koszty podleczania kota są bardzo duże,


Niekoniecznie.
Najdroższa będzie diagnostyka, bo przede wszystkim trzeba ocenić co się z kotką tak naprawdę dzieje.
Tym bardziej że właśnie jest po operacji brzusznej :(
To ostatnie co jej było potrzebne :(

Wet który operował kotkę w niepewnym stanie zdrowia nie czekając na wyniki badań - bardzo traci w moich oczach.

Zastanawiam się czy KTOZ mógłby mi te koszty leczenia kotki sfinansować ?


Ale dlaczego pytasz się nas?
Spytaj się osób od których kotkę adoptowałaś.

Oraz zastanawiam się czy oni nie byli zobowiązani przed wydaniem kota do adopcji przebadać go chociaż na nosicielstwo białaczki, jeśli zapewniali i nawet napisali na umowie adopcyjnej że kot wydawany jest zdrowy i zadbany ?...


Moralnie powinni kotkę przebadać przed wydaniem do adopcji lub poinformować że testu nie było - ale jest możliwość że przebadali.
To młoda kotka, do zarażenia mogło dojść niedawno, zwykły, popularny test do wykrywania nosicielstwa mógł wyjść fałszywie negatywny.
Inna możliwość - masz jeszcze koty, poza tą kotką.
Jesteś pewna że to nie któryś z nich jest nosicielem który koteczkę zaraził?

Całkiem możliwe jest też że w chwili wydania kotki do adopcji była ona zdrowa i zadbana.
Samo nosicielstwo nie jest chorobą.
Stres adaptacyjny mógł chorobę aktywować.
Lub kotce coś dolega ale jest tylko nosicielką FeLV i nie choruje jeszcze na białaczkę.

Musisz po prostu z ludźmi z fundacji porozmawiać.
Kontaktowałaś się z nimi?


Oczywiście pojawiła się propozycja eutanazji,


Kto to zaproponował????

Dziękuję z góry za pomoc. I każda informacja związana z tematem białaczki i chorób wątroby będzie mile widziana :)


Co się dzieje z wątrobą będzie można ocenić dopiero po usg.
Na razie tak naprawdę nic nie wiadomo.

Kotka była porządnie odrobaczana?

Blue

 
Posty: 23915
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro mar 27, 2013 17:58 Re: 6 miesięczna kotka - wielki problem. Pomocy.

Blue pisze:Bo mam podejrzenie że kotka została uśpiona do kastracji i wtedy jej krew pobrano?

Blue, a tak nie powinno się robić? Wydaje mi się, że moim kotom pobierano krew przy okazji usypiania do narkozy i robiono testy.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56136
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro mar 27, 2013 18:05 Re: 6 miesięczna kotka - wielki problem. Pomocy.

ewar pisze:
Blue pisze:Bo mam podejrzenie że kotka została uśpiona do kastracji i wtedy jej krew pobrano?

Blue, a tak nie powinno się robić? Wydaje mi się, że moim kotom pobierano krew przy okazji usypiania do narkozy i robiono testy.


Takie rzeczy powinno się robić przed operacją, jeśli tylko jest możliwość.
Szczególnie u kota którego stan budzi jakiekolwiek wątpliwości.

Wiadomo, czasem nie da się inaczej, np. kot agresywny, trafia do lecznicy, ma być wykastrowany ale przy okazji narkozy się go bada, sprawdza krew na wszelki wypadek - skoro jest możliwość.

Ale domowa, wypieszczona kotka która ma niezidentyfikowany problem ze zdrowiem, nie rośnie, chudnie, krwawi z układu pokarmowego, diabli wiedzą co jeszcze - jest w tym stanie poddawana narkozie i operacji a badania robi się przy okazji.
Dla mnie to karygodne.

Sam jej stan zdrowia "na oko", to co się dzieje i co widać - powinny ją zdyskwalifikować w temacie kastracji do czasu wyjaśnienia sprawy.
Powinna mieć jak najszybsze badania krwi - ale nie podczas takiej operacji.

Nie można było z kastracją poczekać na wyniki krwi?

Blue

 
Posty: 23915
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro mar 27, 2013 18:10 Re: 6 miesięczna kotka - wielki problem. Pomocy.

Rozumiem, że chodzi o morfologię i biochemię, ale czy krew pobrana od kota pod narkozą może mieć wpływ na wyniki testów?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56136
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro mar 27, 2013 18:13 Re: 6 miesięczna kotka - wielki problem. Pomocy.

ewar pisze:Rozumiem, że chodzi o morfologię i biochemię, ale czy krew pobrana od kota pod narkozą może mieć wpływ na wyniki testów?


Testów nie, zastanawia mnie niski hematokryt, a często podczas narkozy podaje się kroplówkę.
Jeśli krew była pobrana w trakcie jej podawania (lub np. po operacji - żeby spokojnie się nią zająć) to byłoby to wytłumaczeniem.

Blue

 
Posty: 23915
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro mar 27, 2013 19:02 Re: 6 miesięczna kotka - wielki problem. Pomocy.

ewar pisze:
Blue pisze:Bo mam podejrzenie że kotka została uśpiona do kastracji i wtedy jej krew pobrano?

Blue, a tak nie powinno się robić? Wydaje mi się, że moim kotom pobierano krew przy okazji usypiania do narkozy i robiono testy.

Nie, bo m.in. po to się robi badania, żeby wykluczyć chorobę nerek przed podaniem narkozy.
U tej kici naprawdę sprawdziłabym kał na obecność lamblii i kokcydiów. Oraz innych pasożytów oczywiście też. Ale:
http://www.vetopedia.pl/article80-1-Kokcydioza.html
U większości zwierząt choroba przebiega bezobjawowo. Jednak przy silnej inwazji mogą pojawić się następujące objawy:
osłabienie,
– biegunka,
– wymioty,
spadek masy ciała,
– odwodnienie,
spadek apetytu,
śluz i krew w kale,
– sierść bez połysku (czasami wilgotna.

A na to zwykłe odrobaczanie nie pomoże, konieczne są specjalne leki.
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Śro mar 27, 2013 22:17 Re: 6 miesięczna kotka - wielki problem. Pomocy.

Blue pisze:
Catalinaa pisze: bo kotka była niedawno sterylizowana i ileś dni według tego lekarza powinno się od sterylizacji odczekać z badaniami. Więc myślę że wszystko zrobię w środę po świętach od razu przy USG.


Wet kotkę z takimi objawami (młoda kotka, chudnąca, z krwią w kale) i wynikami wysterylizował bez wyjaśnienia przyczyny, przygotowania i ustabilizowania?
Zrobił jej badania ze świadomością że coś jest nie tak, ale wyniki będą po operacji?
Czy operował z wynikami i nic nie zrobił by kotkę przygotować?

Skąd wiesz że ma białaczkę?
Z wyniku testów?
Kotka ma dosyć niski hematokryt. Krew była pobierana po kroplówce?
Bo mam podejrzenie że kotka została uśpiona do kastracji i wtedy jej krew pobrano?




Kotkę adoptowałam niedawno, stowarzyszenie z którego brałam kotkę wyznaczyli mi termin kastracji kotki, więc przyszłam na ustaloną wizytę do weterynarza, kotkę kazali mi zostawić i przyjść po nią po 2 godzinach. Tak już od razu gdy weszłam dali jej zastrzyk usypiający. Gdy przyszłam poinformowano mnie że "byliśmy zaniepokojeni tym że kotka jest taka chuda i drobna, więc zadzwoniliśmy do stowarzyszenia zapytać czy można zrobić badania krwi i je zrobiliśmy". Z tego jasno wynika że, tak badania weterynarz zrobił po operacji kotki,
Blue pisze:
ewar pisze:
Blue pisze:Bo mam podejrzenie że kotka została uśpiona do kastracji i wtedy jej krew pobrano?

Blue, a tak nie powinno się robić? Wydaje mi się, że moim kotom pobierano krew przy okazji usypiania do narkozy i robiono testy.


Takie rzeczy powinno się robić przed operacją, jeśli tylko jest możliwość.
Szczególnie u kota którego stan budzi jakiekolwiek wątpliwości.

Wiadomo, czasem nie da się inaczej, np. kot agresywny, trafia do lecznicy, ma być wykastrowany ale przy okazji narkozy się go bada, sprawdza krew na wszelki wypadek - skoro jest możliwość.

Ale domowa, wypieszczona kotka która ma niezidentyfikowany problem ze zdrowiem, nie rośnie, chudnie, krwawi z układu pokarmowego, diabli wiedzą co jeszcze - jest w tym stanie poddawana narkozie i operacji a badania robi się przy okazji.
Dla mnie to karygodne.

Sam jej stan zdrowia "na oko", to co się dzieje i co widać - powinny ją zdyskwalifikować w temacie kastracji do czasu wyjaśnienia sprawy.
Powinna mieć jak najszybsze badania krwi - ale nie podczas takiej operacji.

Nie można było z kastracją poczekać na wyniki krwi?


Gdybym miała pojęcie że jej stan może być wykluczeniem operacji, gdyby weterynarz coś zasugerował w sprawie jej zdrowia że coś jest nie tak przed operacją to oczywiście że można by było poczekać z operacją. Jednak tak jak mówię weterynarz nie wyraził żadnych podejrzeń związanych z jej zdrowiem aż do momentu jak wróciłam po kotkę. A ja osobiście żadnych niepokojących objawów nie zaobserwowałam.
Blue pisze:
Catalinaa pisze: Wiem że koszty podleczania kota są bardzo duże,


Niekoniecznie.
Najdroższa będzie diagnostyka, bo przede wszystkim trzeba ocenić co się z kotką tak naprawdę dzieje.
Tym bardziej że właśnie jest po operacji brzusznej :(
To ostatnie co jej było potrzebne :(

Wet który operował kotkę w niepewnym stanie zdrowia nie czekając na wyniki badań - bardzo traci w moich oczach.

Zastanawiam się czy KTOZ mógłby mi te koszty leczenia kotki sfinansować ?


Ale dlaczego pytasz się nas?
Spytaj się osób od których kotkę adoptowałaś.

Oraz zastanawiam się czy oni nie byli zobowiązani przed wydaniem kota do adopcji przebadać go chociaż na nosicielstwo białaczki, jeśli zapewniali i nawet napisali na umowie adopcyjnej że kot wydawany jest zdrowy i zadbany ?...


Moralnie powinni kotkę przebadać przed wydaniem do adopcji lub poinformować że testu nie było - ale jest możliwość że przebadali.
To młoda kotka, do zarażenia mogło dojść niedawno, zwykły, popularny test do wykrywania nosicielstwa mógł wyjść fałszywie negatywny.
Inna możliwość - masz jeszcze koty, poza tą kotką.
Jesteś pewna że to nie któryś z nich jest nosicielem który koteczkę zaraził?

Całkiem możliwe jest też że w chwili wydania kotki do adopcji była ona zdrowa i zadbana.
Samo nosicielstwo nie jest chorobą.
Stres adaptacyjny mógł chorobę aktywować.
Lub kotce coś dolega ale jest tylko nosicielką FeLV i nie choruje jeszcze na białaczkę.

Musisz po prostu z ludźmi z fundacji porozmawiać.
Kontaktowałaś się z nimi?


Oczywiście pojawiła się propozycja eutanazji,


Kto to zaproponował????

Dziękuję z góry za pomoc. I każda informacja związana z tematem białaczki i chorób wątroby będzie mile widziana :)


Co się dzieje z wątrobą będzie można ocenić dopiero po usg.
Na razie tak naprawdę nic nie wiadomo.

Kotka była porządnie odrobaczana?


Tak kontaktowałam się z fundacją, powiedzieli że trzeba napisać oficjalne podanie o pomoc w leczeniu.
Eutanazję zaproponował lekarz. Motywując tą opcję rozwiązania sprawy tym że kotka nie będzie się męczyć i "nie będzie problemem dla właścicieli". Jednak oczywiście opcja ta jest przeze mnie wykluczona, bo biorąc kotkę byłam gotowa zaopiekować się nią jak najlepiej nawet w chorobie i żądnych problemem nie jest.

Co do wątroby jeszcze weterynarz stwierdził że wątroba kotce się "rozpada" i nie działa już prawidłowo, po czym dał mi dla niej suchą karmę Royal Canin "Hepatic".
Odrobaczona była 3 razy, dwa razy jeszcze za nim ją wzięłam, oraz raz wtedy gdy poszłam z nią do weterynarza w sprawie krwi w kale.
Gretta pisze:
ewar pisze:
Blue pisze:Bo mam podejrzenie że kotka została uśpiona do kastracji i wtedy jej krew pobrano?

Blue, a tak nie powinno się robić? Wydaje mi się, że moim kotom pobierano krew przy okazji usypiania do narkozy i robiono testy.

Nie, bo m.in. po to się robi badania, żeby wykluczyć chorobę nerek przed podaniem narkozy.
U tej kici naprawdę sprawdziłabym kał na obecność lamblii i kokcydiów. Oraz innych pasożytów oczywiście też. Ale:
http://www.vetopedia.pl/article80-1-Kokcydioza.html
U większości zwierząt choroba przebiega bezobjawowo. Jednak przy silnej inwazji mogą pojawić się następujące objawy:
osłabienie,
– biegunka,
– wymioty,
spadek masy ciała,
– odwodnienie,
spadek apetytu,
śluz i krew w kale,
– sierść bez połysku (czasami wilgotna.

A na to zwykłe odrobaczanie nie pomoże, konieczne są specjalne leki.

Co do objawów które są tutaj podane, kotka jest chuda odkąd ją wzięłam, jednak ewidentnie jest dużo słabsza niż reszta kotów które mam w domu oraz miała tą krew w kale.

Catalinaa

 
Posty: 16
Od: Czw mar 21, 2013 20:42

Post » Czw mar 28, 2013 1:30 Re: 6 miesięczna kotka - wielki problem. Pomocy.

Znaleziony przez nas wychudzony 5-tyg. kociak miał dużą ilość kokcydiów. Już z tym do nas przyszedł.
I miał fatalną sierść, no ale czego można się spodziewać, skoro po 3 tygodniach odkarmiania, już 2-miesięczny, ważył 88 dkg?
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Czw mar 28, 2013 5:55 Re: 6 miesięczna kotka - wielki problem. Pomocy.

Catalinaa pisze:Kotkę adoptowałam niedawno, stowarzyszenie z którego brałam kotkę wyznaczyli mi termin kastracji kotki, więc przyszłam na ustaloną wizytę do weterynarza, kotkę kazali mi zostawić i przyjść po nią po 2 godzinach. Tak już od razu gdy weszłam dali jej zastrzyk usypiający. Gdy przyszłam poinformowano mnie że "byliśmy zaniepokojeni tym że kotka jest taka chuda i drobna, więc zadzwoniliśmy do stowarzyszenia zapytać czy można zrobić badania krwi i je zrobiliśmy". Z tego jasno wynika że, tak badania weterynarz zrobił po operacji kotki,


Coraz lepiej.
Wzięto na stół kotkę o której wiedzieli że coś jest nie tak.
Wogóle ktokolwiek ją zbadał przed podaniem narkozy?
Pytali się Ciebie o stan zdrowia, samopoczucie?
Czy z automatu - przyszłaś na kastrację - to kotce zastrzyk i pod nóż?

Kolejna sprawa.
To Twój kot.
Twój.
Jakim prawem zadzwoniono do stowarzyszenia a nie do Ciebie w sprawie dodatkowych zabiegów?
Ja rozumiem - chodziło zapewne o sfinansowanie badania.
Ale skoro i tak zrobiono to bez sensu, bez wpływu na operację - to był czas na spokojne załatwienie sprawy, zadzwonienie najpierw do Ciebie a potem ewentualnie do stowarzyszenia.
A zresztą - tak czy owak - Ty jesteś właścicielem kotki i Ty decydujesz na jakie badania się godzisz a na jakie nie.
Skoro stowarzyszenie pokrywa koszt kastracji kotki (dobrze zrozumiałam?) to miło z ich strony.
Ale na tym udział ich w decydowaniu o tym co się z kotką dzieje - wygasa.
Chyba że będziesz łamała punkty umowy adopcyjnej.

Zrobiono test w kierunku FeLV?
Czy białaczkę zdiagnozowano po tych wynikach które wkleiłaś?
Dopytuję bo nic mnie już nie zdziwi.

Tak kontaktowałam się z fundacją, powiedzieli że trzeba napisać oficjalne podanie o pomoc w leczeniu.


No i super.


Eutanazję zaproponował lekarz. Motywując tą opcję rozwiązania sprawy tym że kotka nie będzie się męczyć i "nie będzie problemem dla właścicieli".


Rewelacyjny lekarz.
Dobrze że nie zadzwonił do stowarzyszenia w tej sprawie i nie uśpił kotki w czasie operacji w ramach dbania o brak problemu dla właścicieli i oszczędzenia kotce ewentualnych przyszłych cierpień. On ją wogóle wykastrował skoro liczył na eutanazję?


Co do wątroby jeszcze weterynarz stwierdził że wątroba kotce się "rozpada" i nie działa już prawidłowo, po czym dał mi dla niej suchą karmę Royal Canin "Hepatic".


Ciekawe na jakiej podstawie tak orzekł.
Może widział że wygląda nieładnie podczas operacji - bo wyniki krwi absolutnie nie świadczą o rozpadającej się wątrobie.
Ale to też nic nie znaczy.
To młoda kotka, prawidłowo zdiagnozowana, leczona jeśli choroba na to pozwoli - ma szansę pocieszyć się jeszcze tym światem całkiem długo.
Wątroba się regeneruje w większości przypadków.
Jeśli wogóle jest chora i jeśli wogóle kotka ma białaczkę zakaźną - bo ten wet mi się nie podoba podskórnie.


Co do objawów które są tutaj podane, kotka jest chuda odkąd ją wzięłam, jednak ewidentnie jest dużo słabsza niż reszta kotów które mam w domu oraz miała tą krew w kale.


No to koniecznie trzeba ją przebadać - lamblie mogą powodować uszkodzenia wątroby koncertowo.
Coś się na pewno dzieje.
Ale poszłabym absolutnie koniecznie do drugiego weta.

Blue

 
Posty: 23915
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw mar 28, 2013 9:22 Re: 6 miesięczna kotka - wielki problem. Pomocy.

Blue pisze:Ale poszłabym absolutnie koniecznie do drugiego weta.

:!:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Gosiagosia, kasiek1510 i 762 gości