O ulicznice

znaczy się uliczniki też się martwię.Sekutnik cholernik nie pokazuje się już tak długo. To samo czarny Kochaś. Była taki przeziębiony

Teraz jak noszę antybiotyk to nie uświadczysz facia. Sektni to kot mający całę życie problemy z oczami ale jakos cipiał. Obaj dobrze wyglądali ale...Zima jest zimą.Powrót mrozów mógł je rozłożyć.
Dziś mnie jakiś facet przyuważył jak piwniczniaka rudego obkarmiałam. Cholera jasna, gapił się wzrokiem wrednym.

To mieszkaniec tego bloku i zaczynam się o kota bać.Może to nie gadzina tylko optycznie tak wyglada?! Co miałam zrobić? Skończyłam co zaczęłam i patrząc prosto w oczy, trzepiąc garami z godnością go ominęłam. Po czym bystro pognałam za najbliższy blok i zerkałam czy mi kota nie przepędzi.
Tam są dwa rude koty. Znaczy się szwendające się po osiedlu. Widziałam w tym samym czasie.
Wróciłam do noszenia wody dzikunom jak mroziska nastały. Koty bardzo spragnione są. Musi być wlana w słoiki gorąca by mogły napić się jeszcze bystrej.Tak szybko wszystko stygnie i zamraza. Bardzo na wodę czekają. Jak dopna sie to końca nie widać.
A jak słoiki opróżnię to dzwonie nimi jak pokutnica.Z dala mnie słychać.
Domowce tzn Tosia i Topiś biorą uodparniacze za które kolejny raz dziękujemy cioci Iwonce. Jakoś przełykają .Tylko Tosia pyszczy okrutnie na trzymanie. Odżyła deczko to i butna się zrobiła. To na prawde mały dzieciak .Za nic na swój wiek nie wygląda.
Topiś zaś całe dnie spędza na łóżku pracowicie wycierając futro w pościel. Zrobił się dzięki temu
troszku jaśniejszy

ale nadal pył węglowy się go trzyma. Jakiś dobry gatunek węgla. Jak widzi ludzia (znaczy sie Topis a nie pył) w pościeli to wygibasy uskutecznia w każdym kierunku oby tylko jak nawięcej się utulało do żywego i ciepłego tzn nas. Fajny jest.
Ciągnie na pokoje.Do kotów. Za nic nie złości się na nich.Nie buczy i nie warczy. On chce do towarzystwa.
A nasze towarzystwo wraz z nastaniem dopiero co odjajczonego facia co testosteronem capi, leją w ramach buntu. Wylewaja hektolitry swego niezadowolenia z fantazją iście ułańską.Co byśmy wiedzieli jakie jest ich kosmiecznie wielkie niezadowolenie. Staram się TZ nie uświadamiać w tej dziedzinie grzecznie ogarniając chatę i zacierając slady, bo jego wrzaski i psioczenia są jeszcze większe. Dobrze,że to tylko wrzaski...
