Dzielne KOTY (i nie tylko) WALCZĄCE 2

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 25, 2013 16:02 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Współczuję... Ale może nie będzie źle, trzymam za to.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon mar 25, 2013 16:06 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

gpolomska pisze: Normalnie chyba mam kryzys :cry:
Ej. No! Uspokój się! Jaki kryzys przed nowymi wynikami? Na to zawsze będzie czas. Poza tym - jakby co - poproś weta, żeby nauczył Ciebie robić podskórne zastrzyki. Dla wielu kotów jest to znacznie mniej stresujące niż leki dopyszczne. A alergię, jak będzie trzeba, będziesz powoli opanowywać dietą eliminacyjną. Najpierw to, co najmniej tolerowane - nabiał i kurczak. Ale jeszcze się nie zadręczaj, bo będzie lepiej.
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon mar 25, 2013 16:23 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Ona nie dostaje w ogóle kurczaka tylko indyka; wołowiny też nie, bo najłatwiej uczula. Nabiał to jedna łyżeczka dziennie albo i nie (a wychodzące kłaki i swędzenie mam od pierwszego dnia). A z tego, co czytałam, to np. RC dla alergików kiedyś było skuteczne, ale teraz już nawet to nie jest. Jutro będę robić zamówienie jedzonka, to zamówię w większości wersja dla kotów wrażliwych - może będzie lepiej. Niemniej jednak najmniej podejrzana jest alergia, bo już w schronie, gdzie głodowała, był problem z tym, że futerko po sterylce odrosło tylko na środku na powierzchni dwuzłotówki - a jak się ma alergię na jedzenie i się właściwie nie je nic, to nie powinna dawać efektów (teraz już tam akurat całe odrasta; w sumie wszędzie Jej już odrasta, ale jeszcze się trochę drapie). W sumie grzybice leczy się ciężko, ale to i tak lepsze niż alergia lub jakieś auto zapalenie skóry (też takie są w ramach reakcji immunologicznej - a znowu jak się to łagodzi, to się automatycznie obniża odporność, no to znowu herpes będzie Ją dręczył); więc jak już, to niech to będzie grzybica (przy niej jest właśnie takie ciemne w uszach). Jakoś to ogarniemy. Od rana się ani razu nie drapała - tylko śpi, a kudełków już prawie nie gubi (nie więcej niż normalnie, gdyby była zdrowa), więc może teraz będzie lepiej; no i najważniejsze, że na brzuchu i wewnętrznej stronie ud futro odrasta, a to raczej dobrze wróży. Tia... kot w dobrym stanie - zdrowy tylko trochę niedożywiony :evil:

No nic - może jutro będzie dobrze (po Mokate i Norbim strasznie ciężko mi wierzyć w jakieś dobrze... a ostatnio mi się mocno przypominają - ostatnio jak byłam przy stoisku z drobiem i widziałam żołądki z indyka /oboje lubli/, to aż mi kur... łezki poleciały - starzeję się i rozklejam... totalnie). Roboty mam mnóstwo, a idzie mi jak wcale.


Dobrze, Słupek, że zmniejszasz ilość palenia - to lepsze niż terapia szokowa pt. rzucić od razu, bo organizm przechodzi stopniowy detoks (przy terapii szokowej czasami wiele nawala i są straszne problemy).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon mar 25, 2013 17:07 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Słupek pisze:
gpolomska pisze:
fifi2005 pisze:Grażynka, a co do Tofika, kiedyś pisałyśmy o nim i jego dużym HCT, to tak myślę, że to może być od wymiotów. Kot tak 3-4 razy na tydzień regularnie wymiotuje kłaczkami, czasem całe kiełbaski kłaczków. Na szczęście lubi pastę ;-) Stąd to ryzyko odwodnienia..... Zgadzasz się?

Zgadzam się - przy częstych wymiotach łatwo o odwodnienie - szczególnie, że są regularne; może dolewaj mu trochę wody do jedzenia, żeby więcej pił? A może rosół?

Ja przy wymiotach Tygryska też się o odwodnienie martwię. Raz jeden mu się to zdarzyło i trzeba było kroplówkę kotusiowi podać. Od tego czasu - dopajam. Woda nie bardzo smakuje, chociaż czasem pochłepcze (szczególnie, gdy ma fazę chrupkową), a rosołek mogę sobie sama pić. Więc do saszetek RC dodawałam na każdą porcyjkę łyżeczkę wody i taki rozcieńczony sosik wchodził. Z grau to nie wychodzi, bo ma konsystencję mielonki, ale do sparzonego, zblendowanego mięska dodaję tę wodę, w której się parzyło i takie mokre Tygrysek wciąga.

Byłam dzisiaj u laryngologa. Pani doktor niezbyt zadowolona z tego, że dalej palę, ale pochwaliła to, że o połowę ograniczyłam. Bo podobno to już po 3 tygodniach widać po mojej krtani i tchawicy. Ja widzę. Po większym kaszlu (bo - jak mówi laryngolog - oskrzela się już zaczęły oczyszczać). I po mniejszych wydatkach. :D


a mnie poproszono wczoraj o stawiennictwo dzisiaj do notariatu (tłumaczenie aktu dla obcokrajowca), ostatnie czynności robiłam chyba 2 lata temu, jakoś się nie złożyło żeby być wcześniej i pani notariuszyca mnie przywitała półszeptem do ucha "ale pani przytyła" :twisted: nie zaprzeczyłam :twisted: bo puchnę, mam guzki na tarczycy, tsh w normie, ale ft3 i ft4 niskie, boję się brać leki, bo 3 lekarzy nie kazało z tym nic robić, tylko jedna nawiedzona pani dr. wypisała mi malutką dawkę..zdołowałam się, nie mogłam się skupić zupełnie i jeszcze trzeba było się uśmiechać :twisted: Z rodziną męża też się dawno nie widziałam, więc jak spotkamy się w święta i zobaczą mnie wieloryba to się nasłucham. Skupianie się na Ulce jest ucieczką od moich własnych problemów, na wielu płaszczyznach....buuuuuuuuu nie chcę tyć, chcę schudnąć

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon mar 25, 2013 17:20 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Oj dziewczyny to się narobiło...
Słupek fajnie jest, jak pisze Grażynka łagodniejszy detoks to mniejsze obciążenie dla organizmu. Tak trzymaj :ok:
Grażynka nie masz jeszcze wyników, więc się postaraj nie zamartwiać. Przecież jest o.k. Zła passa naprawdę się skończyła. A że wracają wspomnienia... Nie poznałam ani Mokatki ani Norbiego - a
przecież często o Nich myślę :(
Animus tej notariuszycy niech dobry Bóg wybaczy albowiem nie wie ona co mówi :evil:
A szanowna rodzinka ? Hm, zawsze można powiedzieć że trochę nadwagi mniej szkodzi niż skwaśniała ludzka gęba i paskudne myśli.
A tak serio, to przy niedoczynności tarczycy podaje się hormon tyroksynę i o ile wiem z dobrym skutkiem. Pogadaj z jakimś sensownym lekarzem.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 25, 2013 17:23 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Zrobię aktualne wyniki i wówczas podejmę batalię z lekarzami :wink:

Animus

 
Posty: 1659
Od: Nie wrz 30, 2012 18:12
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon mar 25, 2013 19:44 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Animus, dobrze w miarę dbać o linię, ale nie można dać się zwariować - przesada w jakimkolwiek kierunku nie jest zdrowa. Jeśli się dobrze czujesz, to miej głęboko gdzieś zdanie notariuszycy. Ja akurat mam bardzo słabe stawy i każde przybranie na wadze (a po zimie zawsze mam 2-4kg więcej - taki naturalny cykl) czuję niestety negatywnie (mam gdzieś jak to wygląda - kiedyś miałam jakieś 25kg więcej i też musiało być). Niemniej jednak z hormonami nie ma żartów i jeśli by Ci się udało znaleźć naprawdę dobrego lekarza, to warto.

Póki co Magnolia przestała się drapać i wylizywać - może w końcu zioła zaczynają działać (one nie są takie szybkie jak nowoczesne leki, ale mają ogromną zaletę: zwykle brak skutków ubocznych, w szczególności brak nefro i hepatotoksyczności). Dobrze, że ta wetka ma takie podejście, że trzeba dać szanse naturze i tylko na początku lekko pomagać jak najbardziej naturalnie - jakby była ludzkim lekarzem, to bym sama do niej chodziła... choć moja lekarka rodzinna też jest spoko i pomimo wieku dobrze po 60-ce ma bardzo otwarty umysł i z jednej strony poznaje nowości, a z drugiej strony nie neguje medycyny naturalnej; na szczęście ma syna podobnego do siebie, więc jak ona pójdzie na emeryturę, to mam gdzie chodzić :-)

Teraz leży wyciągnięta... wczoraj mi się walnęła na poduszce na moim miejscu - spałam na innej poduszce na brzegu łóżka, bo nie miałam sumienia Jej budzić (legenda głosi, że nawet Mahomet miał ukochanego kota i gdy go zapytano, co by zrobił, gdyby musiał iść na modlitwę, a kot spał na rękawie jego najlepszych szat, to odpowiedział, że kota by nie obudził tylko obciął rękaw - więc nie muszę się czuć całkiem odchylona, gdy nie mam serca obudzić kota). Ale jest z Niej kochany żarłoczek: weszłam do pokoju, wołam "kici, kici", a moje piękne (choć nieco łyse) kici wychynęło z pod poduszki, spojrzało na ręce i ofuknęło, że wchodzę bez michy pysznego, a zawracam głowę...

Dużo rzeczy kojarzy mi się z Mokate... z Norbim też... obydwoje co jakiś czas ktoś w domu wspomina - w naszych sercach będą żyły zawsze... ostatnio jak byłam z Magnolią, to wet mi powiedziała, że szczepionka na wejściu jest, bo taka jest procedura (Norbi też dostał), ale że w takim stresie itd., to ona bardzo średnio uodparnia... czytałam dzisiaj o PP i w szczególności o wersji ostrej; wiem od tutejszych wetów, że w schronie w Katowicach i w Kociej Przystani w Sosnowcu z tym ostro walczą (wirusa ciężko ubić, a na naszych ubraniach może żyć nawet rok). I tak myślę, że nawet to mogło go zabić... bo jeśli by nie miał na to odporności, a właściwie takie coś można załapać skądkolwiek... poza tym szczepionka nie chroni całkowicie - zmniejsza ryzyko i sprawia, że przebieg choroby zwykle jest łagodniejszy (tak się po cichu zastanawiam czy niektóre diagnozy FIPowe to nie było właśnie PP); zawsze będzie mnie to gryzło, że ani Mokate, ani Norbiego nie umiałam uratować... zresztą Aniołka nie widziałam na oczy, a też nieraz mi smutno... mam nadzieję, że choć Magnolię postawię na nogi - że choć tej cudnej koteczce, która tyle wycierpiała, uda mi się uratować... boję się i to strasznie. Ona jest taka ufna pomimo tego, ile musiała w życiu przejść... i widać, że pomimo tego wszystkiego potrafi człowieka kochać...
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon mar 25, 2013 21:32 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Grażynka,

Wg mnie u Magnolki to jest grzybek, podobnie wyglądało u Mony. Na szczęście ty już po miesiącu widzisz jak odrasta futerko, u nas 3 miesiące wypadało.... ;-( w sumie walczyłam z nim przeszło 4 miesiące! Łącznie z zarażeniem mojego rezydenta - Kajtka, który miał nawet takie swędzące placki bez sierści. Smarowałam go, kąpałam... i jakoś daliśmy radę. Ostatnio widuję tylko pojedyncze kępki wypadnięte, a nie tak jak było wcześniej, sierść była wszędzie i w dużych ilościach. Magnolka da radę!!!! Jak chcesz to zrób jej posiew u weta, aby spać spokojnie, jeżeli nie jesteś pewna tego grzybka.

Wracając jeszcze do wylizywania brzucha przez Monę, to bardzo dziękuję za wasze komentarze!!!!! Bardzo przydatne!!!! Na pewno myślę o tym intensywnie, bo mimo, że nie wygląda to źle, to jest to pierwszy sygnał, że coś się z kotem dzieje. Weci nie przejmują się nią, bo wyniki ma w sumie nie najgorsze (ostatnio robione miesiąc temu -> info dla Grażynki), przyzwyczajeni do ratowania kotów w gorszych sytuacjach. Ja jednak upieram się, aby znaleźć przyczynę i.... mam jeszcze jeden trop. Na tym USG było napisane, że zalegają duże masy kałowe w jelicie. Trochę zlekceważyłam, bo badanie było późnym popołudniem, a Mona zwykle załatwia się w nocy..... ale.... postanowiłam przyjrzeć się temu i muszę wam napisać, że dziewczynka od soboty nocy nie robiła qupki, a w sobotę rano widziałam qupę małą, takie zaschnięte bobki.. (sorki za opis, mam nadzieję, że nie obrzydzam nikomu). Do tej pory uważałam, że suche z racji upływającego czasu od zrobienia do sprzątnięcia, ale teraz myślę, że może ona ma zaparcia!!!???? skorzystam z rady nt oleju lnianego i zobaczymy co z tego będzie..... jak macie jeszcze jakieś pomysły, to mile widzialne, bo ja w detektywa bawię się po raz pierwszy, moje poprzednie koty były ze mną od dzieciństwa i na szczęście nie chorowały.

Pozdrawiam cieplutko :1luvu:

- edit-

Dodaję zdjęcie łysego brzuszka, mam nadzieję, że Mona się nie obrazi..

Obrazek


i jeszcze Kajtka, zdjęcie pt. - "KIEDY PRZYJDZIE WIOSNA????" ;-)

Obrazek

fifi2005

 
Posty: 335
Od: Nie sie 26, 2012 18:28
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 25, 2013 21:42 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Dzięki, Fifi :) zobaczę, co wet jutro powie; mam nadzieję, że morfologia choć będzie lepsza. Magnolcia zaczyna mi wyrastać w kuchni jak z pod ziemi (tak, opuszcza mój pokój i pokonuje cały przedpokój nie bacząc na rodziców), gdy tylko poczuje zapach jedzonka. Mama mówi, że to tak ładnie pachnie, że ona się od tego robi głodna :P teraz jak Jej tyle futra wylazło, to widać, że nadmiarem ciałka to nie grzeszy, ale też chudością nie straszy, więc jest OK; ale te tylne nogi to ma jakby na beczcie siedziała - nie wiedziałam, że koty tak mogą mieć. Śpi teraz jak zabita, a ja próbuję pracować - ale chyba dopóki nie będę wiedziała, że z Nią w miarę OK i tylko czasu potrzeba, to moje skupienie będzie cały czas bardzo takie sobie, a wtedy bardzo wolno to idzie. Jak to mówią: trzeba być twardym a nie miętkim :P


Mam nadzieję, że z Moną wkrótce się tak konkretnie wyjaśni i też będzie wszystko dobrze, bo niby nie jest źle, ale do ideału też daleko. Mój kumpel też miał zawsze koty zdrowe (znajdki na wsi) i ze mnie się śmiał, że jakaś pechowa jestem - teraz sam biega po wetach (co chwila coś). Nie wiem czy to też z roku na rok nie jest gorzej, bo środowisko coraz bardziej zatrute (wraz z konsekwencjami) i na kotach też się to odbija... w każdym razie mam nadzieję, że wkrótce wet Ci postawi jednoznaczną, prawidłową diagnozę, bo bez tego ciężko leczyć.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon mar 25, 2013 23:03 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Ja mam chwilę przerwy w przedświątecznym wirze pracy. Dziś 12 godzin, jutro zaczynam o 9., na szczęście już krócej. Środę zabukowałam sobie dla Feliksa, bo kastracja coraz bliżej. Staram się go dobrze odżywiać, żeby szybko się zregenerował. Niestety, on ma słabość do saszetek z sosikiem, a nie mam takich dobrej jakości, przy innych rzeczach trochę grymasi. Rozmrażam na śniadanko wątróbkę, na kolację wołowinka, temu raczej się nie oprze :wink: Martwią mnie trochę te temperatury, po zabiegu muszę go przynieść do domu, jak już pisałam, 15 minut piechotką z lecznicy, myślę, jak go tu dobrze zabezpieczyć przed zimnem po narkozie.

To teraz kciuki:
- dla Mony za dobrą diagnozę i rozprawienie się z ewentualnymi problemami, zanim rozhulają się za bardzo :ok: :ok: :ok:
- dla Ciebie, Słupku, za wygraną walkę z paleniem i dla Tygryska, oczywiście :ok: :ok: :ok:
- dla Magnolii za dobre wyniki i właściwą diagnozę :ok: :ok: :ok:
a dla wszystkich innych kotów :1luvu:

Grażynko, dla swoich kotków, które są za TM, zrobiłaś wszystko, co się dało, myślę, że nie można było więcej. Chociaż rozumiem, że smutek i wątpliwości pozostaną być może na długo. Ostatnio moja wetka powiedziała mi, że Feliks ma ze mną dobrze. Zdaję sobie sprawę, że jest traktowany zupełnie inaczej niż koty, z którymi miałam do tej pory do czynienia (głównie u mojej babci). Pewnie wiele osób popukałoby się w czoło, że wydaję pieniądze na badania dla kota. Moja mama ma 5 kotów i aż mi ich szkoda, bo nieszczepione, niewłaściwie karmione, wyrzucane na dwór w zimę, bo przecież na podwórku mają swoją budkę itd. Staram się dbać o Feliksa, ale jak czytam, ile Ty robisz dla swoich kotków, to czuję się przy Tobie malutka. Zresztą, już za samą decyzję zaopiekowania się takim kocimi biedami czapki z głów! Więc odwagi :!: Kiedyś musi być dobrze!!! Mam nadzieję, że szybko uporacie się z tym czymś, co chyba jest grzybem i spędzicie ze sobą długie lata :1luvu:

bey

 
Posty: 46
Od: Czw sty 10, 2013 20:16
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon mar 25, 2013 23:17 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Dobranoc :1luvu:
Koty walczące :ok:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 25, 2013 23:35 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Magnolia wylizuje się na kolankach tak, że ma czerwone i aż to gryzie :placz:
Pewnie będzie miała kołnierz, bo inaczej to nie wiem - jak tak dalej pójdzie, to będzie miała dziury do krwi :cry:
Nie mam już siły...
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Wto mar 26, 2013 7:51 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Skończyłam pracę o 2:30, ale mój mały wyłysiały diabełek ani myślał o jakiejkolwiek taryfie ulgowej :evil: dzisiaj w nocy Magnolcia najpierw siadła i śpiewała do szafy, a później skoczyła do swojego nowego ulubionego miejsca do spania widocznego na zdjęciach poniżej, z którego może traktować nas należycie, to znaczy z góry (nie wiem jak Ją z tych mebli do weta ściągnę - na jedzenie nie mogę, a gonienie z drabinką za Nią mija się z celem: chyba zostanie mi Ją na kolanach prosić :roll: ).

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


A jak tam u Was?
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Wto mar 26, 2013 7:56 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Jeśli to wyliziwanie behawioralne, to kołnierz nie będzie raczej najlepszym pomysłem. Bo może w ten sposób Magnolcia stres odreagowywać. :(
Kurczę, nie mam za dużo pomysłów. Tak czy inaczej - dobrze, że dzisiaj do weta idziecie, może się coś rozjaśni. Trzymam kciuki - za ściągnięcie z szafy też. Może piórkiem dziewuszkę zanęcisz do zejścia?

Tygrysek od wczoraj w ewidentnie gorszej formie. Apetyt siada (nawet wołowinkę wieczorem tylko "liznął", zamiast zjeść). W nocy i rano zaliczył wymioty. Trochę oprzytomnieć muszę i dam mu kłuja za chwilę zamiast wieczorem, bo już to z wetką mailowo ustaliłam. A weci będą myśleć, czy zwiększyć dawkę sterydu czy dawkę zostawić a zwiększyć częstotliwość. Bo to, co teraz dostaje, to już - niestety - robi się za mało. :(

Przed chwilą pięć talerzyków z żarciem miał postawione: chrupki, wołowinka, saszetka RC, grau senior i nowy grau bezzbożowy indyczka z jagnięciną. Chrupek zjadł sześć. Dobrze, że kurier wczoraj tego nowego grau'a przyniósł, bo go łyżeczkę zjadł. Urok nowości? Wszystko jedno. Ważne, że po rzyganku nie ma pustego brzuszka, więc może kolejnego wymiotu nie będzie.

Edit: Mądry mój kotuś - wody się poszedł właśnie napić, żeby płyny uzupełnić po wymiotach.
Marcel <*>, Tygrys <*>

Słupek

 
Posty: 1583
Od: Nie lis 18, 2012 9:46
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto mar 26, 2013 8:06 Re: Mokate, Norbi, Magnolia i inne KOTY (i nie tylko) WALCZĄ

Biedny Tygrysek :-( kciuki dla niego :ok: :ok: :ok: a już bardzo duża dawka jest tego sterydu czy jeszcze jest jakiś zapas?



Co do kołnierza dla Magnolii: mam nadzieję, że jednak uda się bez takich wynalazków, bo boję się, że celem Jej życia stało by się jego ściągnięcie, a w razie niepowodzenia - załamanie nerwowe. Nie wiem czy to behawioralne - w miejscach, gdzie poprzednio wydarła kłaki, teraz odrastają i tam nie liże; brzucha też nie; dzisiaj nawet nogi w spokoju zostawiła - przerzuciła się na plecy i łapki. Tak jakby całe ciałko po kolei chciała wylizać, żeby skórę przewietrzyć i wyleczyć. W sumie nieraz się kota goli, żeby dobrze wyleczyć grzybka, więc może Ona robi to sama? Dobrze, że dzisiaj do weta - może się rozjaśni. Biorąc pod uwagę, że Ona ma duży apetyt i sporo siły, a do tego biega jak mały diabełek, to mam nadzieję, że wyniki też się poprawią (wiem, że leczy się kota a nie wyniki, ale kiepskie wyniki zawsze martwią). Jakby trzeba Jej było podawać leki, to ciekawe czy mnie nauczą zastrzyków - jak nie, to będzie koszmar, bo ona już wszystko dokładnie gryzie - nawet serek i żaden lek nie przejdzie niezauważony.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości