No to się trochę martwię o Łapkę - jest taka spokojna, tylko trochę szaleje, ale generalnie siedzi i patrzy na zabawy innych kotek. Widziałam, na szczęście, wieczorem jak je suchą karmę no i zjadła porcję mokrej, po którą specjalnie jeździłam do centrum (
po jedzenie dla siebie na pewno bym nie pojechała
. Ale ten spokój, w porównaniu do tego jak się nie mogła wybawić jeszcze miesiąc temu....

z drugiej strony dzieje się trochę nowego w jej życiu - jeżdżenie do weta, częstszy i bardziej bezpośredni kontakt z człowiekiem, kroplówki, może to ma jakiś wpływ, a w ogole moze się po prostu bardziej wyciszyła i uspokoiła, ustabilizowała? Przeciez nie dzieje się nic złego na tyle, aby się niepokoić. Nie słyszałam kaszlu, ale też dużo mniej byłam w domu, z nosa i oczu nic nie cieknie czyli nawet jeśli nie jest lepiej to się nie pogarsza. No nie wiem.
Zaraz idę do kotów.