S.K.Niekochane XXII- Przystanek Schronisko- zapraszamy

Oczywiście, że nie ma obowiązku bycia DT. Ja tylko sygnalizuję potencjalny problem - cała ta mala rodzinka, zwłaszcza kocięta może miec kk. Iono - nie ma czegos takiego jak fundacyjny weterynarz, leczysz u siebie na miejscu. Kocię jest za małe żeby je oddac, najwcześniej, naprawdę najwcześniej za 2-3 tyg. , tylko że wtedy kk juz może (ale nie musi) być bardzo zaawansowany i kocię przestanie być aż tak przecudnej urody....

A miałam już iść do piwnicy.

Jeśli zdecydujesz się w miarę możliwości jak najwcześniej wziąć rodzinkę to najprawdopodobniej wystarczy przez kilka dni zakrapiać choćby gentamycyną. Na receptę ale koszt kilku zł. I powinno być dobrze. Byle nie dać się rozhulać chorobie. Bo wtedy oczy może zabrać:(
Można być rozrzutnym i dołożyć do tego betadine + sól fizjologiczną i takim słąbiutkim roztworem przemywać oczka ale wystarczy też świetlik. Jeśli kociaki będą z mamą to masz 3/4 roboty mniej. Matka zazwyczaj bardzo pilnie i porządnie zajmuje się dziećmi.
Jeśli Twój kot jest szczepiony, to taka rodzinka wcześnie zabrana nie powinna być dla niego zagrozeniem.
To tak statystycznie rzecz biorąc ale życie jest życiem.
Ja ze swej strony namawiam do dania szansy całęj rodzince. Wiem, że nie ma obowiązku, że warto ratować choćby jedno. Ale jeśli jest jakaś szansa na ratunek dla rodzinki to może jednak by warto, co? Prosze pięknie:))

Porad i pomocy napewno nikt nie odmówi:)

edit:

Wróciam z piwnicy!

Jeden czarnuszek jest

Ten z ogonkiem

MAm nadzieję, że Filonek też się znajdzie.
Zobaczyłam cień za okienkiem i potem wszystkie zaczęły tam patrzeć. Były juz po jedzeniu niektóre. A wcześniej jak wyszłam na zewnatrz dać przekąskę podschodowym zobaczyłam, ze czarny kot zeskakuje z drzewa.
No więc próbował wejśc do piwnicy ale Miśka go przegoniła. Ale potem wszedł bo już nie pilnowała:) Wszedł sobie tak, że nie było go widać. Wstawiłam michę do klatki. Myślę, ze tam spokojnie zje.
Żebym jeszcze Filonka zobaczyła.
Bo wtedy będę już spokojna, że znają drogę do wody i jedzenia i mają gdzie się schronić.

A Miśka paskuda też przygarnięta i nie pamięta jak to było bez domu:(

A wczoraj już mi się wydawało, ze w nocy widziałam czarnego kota:)

Melduję, że wczoraj Rafael pojechał do swojego domku w Sosnowcu. Dzień wcześniej odwiedził jeszcze fryzjera :-)

oby w nowym domu był grzecznym kotkiem... Alinę - fryzjerkę kocich piękności próbował zjeść... :twisted:

mnie już nadjadał z miłości...

ale ogólnie to fajny kocurek :1luvu:

https://plus.google.com/photos/10900015 ... banner=pwa

Obrazek

Złamałam nogę w śródstopiu... gips na szęść tygodni...

Lidziu za dezerterów - oby poznali kaj dobro dziouszka richtich futruje :ok:

i za nowy dobry domek dla kudłacza :ok:

puskas1 pisze:Lidziu za dezerterów - oby poznali kaj dobro dziouszka richtich futruje
i za nowy dobry domek dla kudłacza

No łona mo recht - dziołcha dobrze godo :ok:

Kurcze - biedne koty, tam dzis w nocy mój termometr pokazał -18 stopni

wróciłam, cała, w jednym kawałku
zaraz pędzę do szkółki, doczytam dokładnie po południu
a jak doczytam to sie ,,powymądrzam,, dopiero

Kamakolo, Bettysolo-=będę do Was dzwoniła, może mi się uda juz na jakiejś przerwie

Lidka pisze:A miałam już iść do piwnicy.

Jeśli zdecydujesz się w miarę możliwości jak najwcześniej wziąć rodzinkę to najprawdopodobniej wystarczy przez kilka dni zakrapiać choćby gentamycyną. Na receptę ale koszt kilku zł. I powinno być dobrze. Byle nie dać się rozhulać chorobie. Bo wtedy oczy może zabrać:(
Można być rozrzutnym i dołożyć do tego betadine + sól fizjologiczną i takim słąbiutkim roztworem przemywać oczka ale wystarczy też świetlik. Jeśli kociaki będą z mamą to masz 3/4 roboty mniej. Matka zazwyczaj bardzo pilnie i porządnie zajmuje się dziećmi.
Jeśli Twój kot jest szczepiony, to taka rodzinka wcześnie zabrana nie powinna być dla niego zagrozeniem.
To tak statystycznie rzecz biorąc ale życie jest życiem.
Ja ze swej strony namawiam do dania szansy całęj rodzince. Wiem, że nie ma obowiązku, że warto ratować choćby jedno. Ale jeśli jest jakaś szansa na ratunek dla rodzinki to może jednak by warto, co? Prosze pięknie:))

Porad i pomocy napewno nikt nie odmówi:)

Ok. W takim razie pozostaje kwestia reakcji mojego rezydenta, jest jedynakiem, nie wiem jak zareaguje na pojawienie się w domu dorosłej kotki z dwoma kociętami, to w końcu nie to samo, co pojawienie się jednego małego kotka. Boję się, że może atakować matkę, przeganiać ją po mieszkaniu itp. Stąd mam pytanie, czy jest możliwość, aby, przynajmniej początkowo, mama z kotkami były w klatce, w której mogłyby się przed moim kotem schować, przynajmniej dopóki ten nie oswoi się z sytuacją? Jednym słowem, czy kocia mama z maluchami mogłyby trafić do mnie wraz z jakąś dużą klatką? Jak już wspominałam, nie mam możliwości odseparowania w mieszkaniu kociej rodzinki, mam dwa nieduże pokoje i dziecko, które nie może siedzieć w swoim pokoju zamknięte, na noc też synek musi mieć otwarte drzwi, bo boi się spać w zamkniętym pokoju...

Myślę, że to bardzo dobra wiadomość tak z rana:))

Klatka napewno jest bardzo dobrym rozwiązaniem. I to dla wszystkich.
Myślę, że napewno się znajdzie.
Trzymam kciuki, żeby się wszystko fajnie udalo:)

Nigdy do końca nie wiadomo, co zrobi do tej pory samotny rezydent.Moja koteczka była jeszcze młodziutka, gdy siadała na parapecie i patrząc na dzikuski pod oknami, miauczała i skrobała łapką po szybie, żeby ją wypuścić do zabawy, tak myślałam

No to jej przyniosłam koleżankę. :strach:

.....i w tym momencie pożegnałam się ze świętym spokojem. Tak się tłukły, nic nie pomagało, Feliwaye i inne cuda, czasem chciało mi się wyć , zasikane były buty i świeżo nabyta torebka. Trochę czasu minęło, zanim zaczęły funkcjonować w miarę obok siebie,ale i tak się zdarzyło,że po 2 latach jedna drugiej przyłożyła takiego plaskacza, że skończyło się zejszczaniem mi łóżka ( jedną kanapę musiałam wyrzucić, bo żadne pranie nie pomagało, a folia ochronna była zrywana pazurami). MIMO TEGO NIE ŻAŁUJĘ, BO DAŁO RADĘ.

To oczywiście przykład hardcorowy, ale się zdarza, proponuję,żeby zdać się na wiedzę i dobre rady dziewczyn tutaj, one świetnie doradzą w kwestii footerek, choć myślę, że rezydent może również dostać po papie, jak kocurek będzie zbyt ciekawski i koteńka będzie bronić maluchów, a on tylko niewinnie będzie chciał zajrzeć i popatrzeć :mrgreen:

Teraz mam 3 sztuki, w tym jedna z ADHD ( Kareśka), a ona tak dokucza Baretce, że futro jej wyrywa całymi kępkami z tyłka :ryk:

Kurczę, na maluszki już jest popyt, oby podaż była raczej skromna :mrgreen:

a tu w schronie tyle słodkich pyszczków do kochania

Mała, ano bój się Boga, nareszcie jesteś :ok:

Zuzka się sklonowała, to będziesz miała 2 zołzy do obłaskawiania, nie licząc Melkora :ryk:

no to poczytałam, ale pewnie cos mi umknęło :wink:

trochę sie działo jak mnie nie było, nie ma spokoju w tym kocim swiecie

halbina- wielkie kciuki za domek :ok:

mam nadzieje ,ze Rafael będzie się dobrze zachowywał i , ze domek będzie dobrym domem :ok:

dawaj znac jak mu leci
Dzieki za zajęcie się tym niełatwym przypadkiem

Mam nadzieje, ze u adoptusiów wszystko gra, jutro pospisuje numery i mam co obdzwaniać na dzień dobry
Bardzo sie cieszę ,że Murcia ma juz kogoś, oby dali i ona i oni radę :ok:

dzieki za akcje z persikiem, puskas, bettysolo
brrr.nie lubie widoku kotów w schronie, a juz długowłosych całkiem :roll:

iona- witaj na naszym wątku :kotek:

Super że myślisz o tymczasowaniu, ale muszę tez włączyć małe komplikatory :wink:

Czy te rozmowy o nim są tylko tu na miau? czy ktoś osobiście rozmawiał z ioną? z biurem?
Przede wszystkim-najważniejsze pytanie- czy Twój rezydent iono jest zaszczepiony na wirusówki?
Ja jutro rano poznam dopiero te koty osobiście, porozmawiam z kierowniczką
Z tego co dziś sie dowiedziałam na szczęście z oczkiem jest w porządku, przynajmniej rano było :wink:

Bycie DT to super sprawa, daje masę sadysfakcjii
ale to tez masa obowiazków i zero gwarancji na to ,ze nie będziesz np. musiała biegać codziennie do weta.
Najfajniej byłoby się spotkać, albo napisz mi na pw swój numer telefonu to jutro ze schronu do Ciebie zadzwonię

Lidka-mam nadzieje, ze oba kotki są
moze poszły sprawdzic swoje poprzednie miejsce bytowania, ale nie znalazły miskek to wróciły
Mam przynajmniej taką nadzieje, to w koncu max blisko jest. a w Twojej piwnicy lepsze warunki.
Mam nadzieje ,ze ten drugi boroczek sie gdzies nie wcisnął do jakiejs obcej piwnicy, poszukaj kiedys, ponawołuj, bo one oba miauczące mocno koty są, tzn lubia gadać

Tania dzięki za opieke nad moim prywatnym stadkiem

no to przedstawiam te koty, które trafiły do schroniska podczas mojej nieobecnosci
niemało ich niestety

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Gorge- 78/13
od16 03 w schr
buro-bialy

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

grey- 79/13
od 16 03 w schr
juz na ttmczasie u bettysolo

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Zuzia- 80 /13
od 18 03 w schr
szczepiona, wysterylizowana
na obserwacji-agresja po przeprowadzce

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
z jednego miejsca trzy podrzucone

kocur-81/13
od 19 03 w schr
tricat 21 03
czarno-biały duzy bardzo, niekastrowany

kotka-82/13
od 19 03 w schr
tricat 21 03

kocur-83/13
od 19 03 w schr
czarny, chore oko

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
dorosły, z klatki pułapki, chyba dzikus
..-84/13
od 19 0o3 w schr

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
koty z kopalni, wszystkie oswojone, bardzo miłe

Mordka- 85/13
od 22 03 w schr
koteczka, lekki kk, około 6 mies

Wąsik- 86/13
od 22 03 w schr
lekki kk, koteczka, około 6 mies

mama1- 89/13
od 22 03 w schr
mama kotek 88,87/13

88/13- kotka

87/13-kotka

mama2- 90/13
od 22 03 w schr
mama kotek 88,89/13

91/13-kocurek

92/13-kotka

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
i dwa koty , które łamią serce

, po zmarłym, bardzo miłe

Elza- 93/13
od 23 03 w schr
16 lat, wysterylizowana

Paula- 93/13
od 23 03 w schr
13 lat, brak info o sterylce

z jednego miejsca trzy podrzucone

kocur-81/13
od 19 03 w schr
tricat 21 03
czarno-biały duzy bardzo, niekastrowany

AGARES

kotka-82/13
od 19 03 w schr
tricat 21 03

DAKSZA

kocur-83/13
od 19 03 w schr
czarny, chore oko

KAMERON

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
dorosły, z klatki pułapki, chyba dzikus
..-84/13
od 19 0o3 w schr

FORKAS

mama1- 89/13
od 22 03 w schr
mama kotek 88,87/13

LAKINI

mama2- 90/13
od 22 03 w schr
mama kotek 88,89/13

INDRA

Uprzejmie donoszę, iż Edi i Mufi czują się o niebo lepiej. Nie biorą już antybiotyków, mniej kichają. Korzystają z kuwety i jedzą. "Irytują" też mamę Rafała - Edi chodzi na nią krok w krok.

Kobieta nie przyzwyczajona, że ktoś się non stop za nią szwęda.

Taka irytacja to piękna irytacja:))

A ja szukam informacji o nieschodzących obrzękach.
Gdyby ktoś coś wiedział byłabym wdzięczna razem z Maleńką.

S.K.Niekochane XXII- Przystanek Schronisko- zapraszamy

Kto przegląda forum