Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Anna61 pisze:Oj to szkoda,ale dla dobra Pusi trzeba rozważyć jej powrót tak jak piszesz.
A w obecnym domku jest już jakiś kot czy Pusia jest sama?
Bo może tęskni za kotami?
anulka111 pisze:Czasem naprawde trudno dosjsc ,co siedzi w glowie kotaszkoda ,ze tak zareagowala
A moze czuje tego drugiego kotka i ja to satresuje
Anna61 pisze:Ciebie pewnie tam nie ma i tęskni.
anulka111 pisze:Moze jednak stanie sie cud.......moze ja przerosla ta wielka przestrzen ,ktora ma?
Jeśli mieszkanie jest duże, to może dobrze by było ograniczyć Pusi powierzchnię na jakiś czas. Najlepiej do jednego pokoju. Łatwiej będzie się jej pozbierać i odnaleźć w nowej sytuacji, a Duża będzie miała możliwość kontrolować sytuację reagować. Na przykład nakarmić strzykawką beż konieczności stresującego polowania po całym domu. Potem stopniowo zwiększać przestrzeń...mar9 pisze:Nie jest dobrze.
Pierwszego wieczoru pełny kontakt, mizianie się, głaskanie itd a następnego dnia... zero kontaktu; Pusia zaszywa się gdzieś w czeluściach mieszkania (mieszkanie duże, dwupoziomowe), wychodzi na chwilę wieczorem, nie chce kontaktu, nie chce jeść, załatwia się na dywanie zamiast w kuwecie, słowem reakcja buntowniczo-niechętna.
Ten brak kontaktu można by przeczekać, brak czystości z biedą też ale najgorsze jest to, że nie chce jeść, niczego, ani chrupek ani mięska ani wszelakiego mokrego.
Jak się nie zmieni na lepsze to będzie musiała wrócić do mnie, dla jej dobra.
A szkoda by było bo ludzie naprawdę pełni chęci stworzenia jej spokojnego, bezpiecznego i kochającego domu.
No ale cóż, czasem bywają nieudane adopcje, mimo najlepszych chęci ze strony potencjalnego ds.
hanelka pisze:Jeśli mieszkanie jest duże, to może dobrze by było ograniczyć Pusi powierzchnię na jakiś czas. Najlepiej do jednego pokoju. Łatwiej będzie się jej pozbierać i odnaleźć w nowej sytuacji, a Duża będzie miała możliwość kontrolować sytuację reagować. Na przykład nakarmić strzykawką beż konieczności stresującego polowania po całym domu. Potem stopniowo zwiększać przestrzeń...mar9 pisze:Nie jest dobrze.
Pierwszego wieczoru pełny kontakt, mizianie się, głaskanie itd a następnego dnia... zero kontaktu; Pusia zaszywa się gdzieś w czeluściach mieszkania (mieszkanie duże, dwupoziomowe), wychodzi na chwilę wieczorem, nie chce kontaktu, nie chce jeść, załatwia się na dywanie zamiast w kuwecie, słowem reakcja buntowniczo-niechętna.
Ten brak kontaktu można by przeczekać, brak czystości z biedą też ale najgorsze jest to, że nie chce jeść, niczego, ani chrupek ani mięska ani wszelakiego mokrego.
Jak się nie zmieni na lepsze to będzie musiała wrócić do mnie, dla jej dobra.
A szkoda by było bo ludzie naprawdę pełni chęci stworzenia jej spokojnego, bezpiecznego i kochającego domu.
No ale cóż, czasem bywają nieudane adopcje, mimo najlepszych chęci ze strony potencjalnego ds.
Użytkownicy przeglądający ten dział: jackthecat i 200 gości