Lilo i Nala - Nareszcie w komplecie

Mówiłaś, że wszystko zielenieje

No. A takie lekko zieleniałe mięsko wygląda... hmmm...
Na szczęście koty świeżość mięsa sprawdzają nosem, a nie oczami, bo by chyba nie ruszyły :wink:

Lilek zaczął gardzić barfikiem. Teraz trzęsie się na widok chrupeczek.

Zostało nam jedzenia nerkowego na kilka dni, a potem do wypłaty będziemy musieli przelecieć na chrupkach które jadł do tej pory. Masakra jakaś. Nie na widzę nie mieć kasy.
Za tydzień mamy powtórne wyniki. Żeby wszystko było ok.

Lilek podłapał nową zabawkę.
Bawi się jak dzieciak balonikiem. turla go łapką i próbuje chwycić za ogonek. Ubaw po pachy z niego.

Ubaw będzie jak balonik pęknie, a kot się znajdzie na suficie :twisted:

Póki co gania za nim 3 dzień i balon nie pękł.

Co to znaczy nauczyć kociaste nie używać w zabawie pazurków.

Nauczysz tego Ofelię? :twisted:

Ja próbowałam, bezskutecznie. Małej Czarnej nie musiałam uczyć.

Ofelia już za duża. Ja ich uczyłam od kociaka.

Też próbowałam z Ofelią jak była miauleństwem. Skończyło się zdrapaniem moich rąk. Ona się chętnie uczyła - tylko tego co sama chciała :roll:

Bazarek dla Lilka: viewtopic.php?uid=30658&f=20&t=151805&start=0

Nadszedł dzień powtórzenia wyników.
Mocz udało złapać nam się z samego rana i od razu go zawiozłam. Na badanie krwi pojedziemy po południu bo tak jest otwarty gabinet.
Stresuję się na samą myśl. Lilek jeszcze nie wie co go czeka. Całe szczęście przynajmniej on jest spokojny.

Kciuki trzymam :ok:

Za chwile zbieramy się do weta.

Jesteśmy po wecie. Wyniki moczu ok - wszystko w normie.
Krwi jednak chłopak nie miał badanej bo akurat przyszli państwo z psem, który pilnie musiał trafić na stół. Tym sposobem krew i usg zrobimy dopiero po świętach.

Szkoda że się odwlecze, ale dobrze chociaż, że z siuśkami w porządku.

Lilo i Nala - Nareszcie w komplecie

Kto przegląda forum