asia2 pisze:Marzenia11 pisze:asia2 pisze:Marzenia11 pisze:miałaś jakąś intuicję, bo się rozłączyłaś zanim zdążyłam Cię zapytać czy byś mi ewentualnie mogła pomóc przy tej kroplowce...

no niektórzy mają czuja i wiedzą kiedy się ewakuować

a na serio, to jak potrzeba , to pomogę

myślę jak zrobić, żeby było najlepiej.
Właśnie się szykuję do wyjścia, spodnie, polar itp. Łapka spała, ale gdy usłyszała odgłos ktory wczoraj się dla niej zakończył łapanką i wizytą u weta natychmiast otworzyła ślepka i patrzy na mnie czujnie spode łba

nie wiem jak to będzie z tymi kroplowkami, wielkie wyzwanie. Mam ból głowy.
będziemy się martwic jak się nie uda. teraz potraktuj to na luzie.
kroplowki już kupione, leki też, jutro próbujemy
Łapcia dostała szału i się bawi nie patrząc na inne koty = wskakując na nie i te pe (w końcu dlaczego leżą na drodze?).
Dzisiaj wracając zawołałam Diabełki - gdy wybiegały podeszło 7 nastolatków płci męskiej i zaczęli komentować, potem za mną iść, a potem gdy karmiłam koty pod schodami oni stali na chodniku i rzucali w siebie śniezkami. Czasami ktoraś (miała?) przeleciała obok jedzącego kota, ale było śmiesznie

. Przyznam szczerze, nie czułam się pewnie i bezpiecznie. Czekałam sobie, aż każdy kot się naje, bałam się, ze jak je zostawię to oni mogą im chcieć coś zrobić. Po czym gdy się najadły poszłam naokoło bloku, inną droga niż zwykle chodzę do domu, koło okienka kociego. Stanęłam, młodzieńcy już mnie nie widzieli, cichutko zawołałam futra i wszystkie przybiegły - powiedziałam im "idźcie do domu" a one oglądając się za siebie na młodzież pobiegły gęsiego do okienka.
Ufff...
a gdy już byłam przed swoim blokiem panowie pokazali się z drugiej strony budynku, czyli jak tylko zobaczyli, ze mnie nie ma tez sobie poszli. Może mam obsesję, moze źle interpretuję, ale naprawdę się bałam. No nic to, jest ok