Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
slava pisze:Mój kot miał podobne objawy po kastracji. Zabierałam go do domu niewybudzonego- pani wet zamykała gabinet. Nie usłyszałam nic na temat ewentualnych nieprzewidywanych zachowań kocurka. Sama doczytałam, że koty łatwiej wracają do formy, niż kotki i to wszystko. Z "przelewającym" się, nieprzytomnym kotem wróciłam do domu. Ułożyłam go wygodnie i na chwileczkę wyszłam z pomieszczenia. Po powrocie wiedziałam już, że muszę być czujna. Kocik próbował dotrzeć do kuwety,ale to mu się nie udało- reszta narkozy robiła swoje. Zsiusiał się pod siebie i to w takiej ilości, jak nigdy dotąd. Gdy układałam go na legowisku, dostał drgawek. Bardzo się przeraziłam. Pani wet nie odbierała telefonu- było już po przyjęciach, na dodatek w jej okolicy bywał podobno kłopot z zasięgiem- dla mnie masakra. Na szczęście po chwili wszystko się uspokoiło, a nazajutrz kawaler był "jak nowy". Wystraszył się mnie, gdy ubrałam się w te same rzeczy, w których byłam z nim dzień wcześniej u wetki. Po zmianie garderoby wszystko wróciło do normy.
Obserwuj swoje "futro", powinno powolutku wracać do rzeczywistości. Trzeba mieć je na oku, bo może wędrować nie kontrolując dokąd i zrobić sobie krzywdę. Mój drugi delikwent wybudzając się po kastracji uporczywie kierował się w stronę schodów. Na noc zamknęłam go w łazience- mniejsze i bezpieczniejsze pomieszczenie- choć i tak wstawałam, aby sprawdzić, co się dzieje. Życzę spokojnej nocy i trzymam kciuki. Będzie dobrze
Kallla pisze:Gdzieś przeczytałam, że kot nie powinien leżeć na boku bo uciska płuco ? Wypowie się ktoś ? Chyba nie jest możliwe żeby ciągle leżał "na prosto"...
asia2 pisze:Kallla pisze:Gdzieś przeczytałam, że kot nie powinien leżeć na boku bo uciska płuco ? Wypowie się ktoś ? Chyba nie jest możliwe żeby ciągle leżał "na prosto"...
o czym piszesz?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510 i 274 gości