oj tak, koty potrafia nas sobie wokol najmniejszego pazurka owinac.
Jak mnie kiedys Bartek od Justy podczas zabawy podrapal w nos, w sam srodek nosa az do krwi, to (smiejac sie) odgrazalam sie, ze jeszcze przyjdzie sie do mnie pomiziac! Dlugo nie wytrzymalam
Kilka chwil pozniej sie z nim bawilam i sama sie mizialam do niego 
Nos jeszcze bolal, ale co tam
Jego spojrzenie i wyraz pysia tuz przed atakiem byly bezcenne
Kochany, maly drapieznik
Za nic w swiecie nie przejmuje sie swoja niepelnosprawnoscia, tym, ze ma bezwladne tylnie lapki. 








