spoko, sis, zdazysz, zblizamy sie malenkimi kroczkami na razie

oj tak, koty potrafia nas sobie wokol najmniejszego pazurka owinac.
Jak mnie kiedys Bartek od Justy podczas zabawy podrapal w nos, w sam srodek nosa az do krwi, to (smiejac sie) odgrazalam sie, ze jeszcze przyjdzie sie do mnie pomiziac! Dlugo nie wytrzymalam

Kilka chwil pozniej sie z nim bawilam i sama sie mizialam do niego

Nos jeszcze bolal, ale co tam

I tak tego trzpiota uwielbiam i w zasadzie natychmiast wybaczylam "krzywde". Justa mnie chwile wczesniej ostrzegala, zebym uwazala na niego, bo potrafi wyciac rozne numery... Ale kto by sie tam przejmowal

Jego spojrzenie i wyraz pysia tuz przed atakiem byly bezcenne

Kochany, maly drapieznik

Za nic w swiecie nie przejmuje sie swoja niepelnosprawnoscia, tym, ze ma bezwladne tylnie lapki.
