Morelowo-Migdałowo ; niespotykanie spokojne koty..

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 18, 2013 14:13 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Ja mu się nie dziwię... W ogóle dla mnie podejrzane są te wszystkie karmy z dziczyzną. Niektórym pewnie smakują, ale kotom w ogóle dziwne rzeczy czasem smakują..

Ćwiczymy, kurna, ćwiczymy cierpliwość.... pogodową. Wróciłam przed chwila było +5. Zaraz zaczął padać śnieg. Teraz jest +3 i pada taki wielkopłatkowy gęsty wstrętny... Wszystko mi opada i nie mogę nabrać do tego filozoficznego stosunku :twisted:

Akcja i reakcja :mrgreen:
Siedzę wczoraj, Morela leży na widoku. Coś zaczęła pojękiwać, pomrukiwać przez sen. Przyleciał Migdał bo to był jakiś nietypowy dźwięk. Wlazł na łóżko ... zbliżał się i zbliżał.. Ja zastygłam... bo takie przypadki kończą się zawsze warkotem Moreli. Zbliżył się do momentu, żeby dać radę powąchać uszko kici, ale kicia otworzyła oczka i ... spojrzała. Nawet nie musiała nic mówić.. A on siedział z uniesioną łapką - nie do bicia, tylko jak jest hmmm.. niepewny to tak czasem trzyma łapkę opartą o kolano.- patrzył oczkiem w drugą stronę i udawał, że go nie ma.
Szkoda mi go. Pobawił by się i przytulił pewnie. Nie sądzę, patrząc na nie, by to miało kiedyś nastąpić. Raczej z winy Moreli, która jednocześnie zachowuje sie jakby się go bała czasami..

Martwię się. [nic nowego :lol: ]
Mam wyjazd na przełomie czerwca i lipca, potem w połowie sierpnia. To długie wyjazdy - 2 tyg. i miesiąc. Obu nie dam rady, nie tylko finansowo, ale nie wyobrażam sobie zastawić koty, nawet komus pod opieką. Sierpniowy wyjazd jest wyjątkowo ważny. Przynajmniej na tydzien-dwa. Jeśli w ogóle Dorta nie wyjedzie gdzieś ze swoimi kotami i się zgodzi.. :?: to mogłabym próbować... Ale nie mam pojęcia jak one to zniosą. Morela nigdy nie była tak długo sama, zawsze była opiekunka nocująca. I ten znikający Migdał... I co ? dwa tygodnie na suchym??? czy zostawianie mokrego na 12 godz [jeśli nie zjedzą] i jeśli np.Dorta by przychodziła 2 razy...
Co robicie w takich sytuacjach, zakładając brak współmieszkańców i rodziny obok?
Na razie mam taki pomysł, żeby zawsze jak ktoś ma przyjść, kupować plasterek szynki i żeby ten ktoś [każdy jeden] dawał Migdałowi [Moreli też of course] , tzn podrzucał mu do nory, ale dając się zobaczyć. MOże mu się w końcu zacznie kojarzyć. Bo na razie jak ktoś jest cały dzień, to gupek siedzi zakopany, nie wychodząc ani do kuwety ani do miski. Nie wiem też gdzie się biedaczek podzieje gdy np. ktoś przyjedzie z noclegiem...

NO, i pada... +1. Do d .. są prognozy długoterminowe.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25659
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 18, 2013 14:23 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

a se jedź

będe przychodziła z Rysiaczkiem
rozrusza Migdała
a ja z Morelką bedziemy siedziały pod krzesłem i słuchały co chłopaki wyprawiają :ryk:
Dorta

spoko w lecie nie wyjezdzam
no chyba że remont zacznę, to akurat do Ciebie się przeniose z kotami
jest jeden mały problem...nie poznasz chałupy jak wrócisz... ale i tak Ci się nie podoba więc....
[/img]
Obrazek
Aresku , byłes ze mną 17 lat. Niby długo , a jednak krótko . Ale pewnie zawsze byłoby za krótko.

Dorta

 
Posty: 1355
Od: Sob cze 23, 2007 15:39
Lokalizacja: Opole

Post » Pon mar 18, 2013 14:41 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

:mrgreen: :mrgreen:
No, właśnie - ten Twój remont... Turawa.. pamiętam :wink:

Chałupa mi się podoba - Opole mi sie nie podoba i zimno w chałupie.
Ale dzięki wielkie za gotowość :1luvu:

Pod krzesłem mówisz... no, wiem, że Ty malutka jako ten krasnoludek, ale pod krzesłem.. ? :roll:
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25659
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 18, 2013 15:56 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

pod krzesłem, a co!
może Morela , mogę i ja (no znaczy się głowa wejdzie)
Dorta

ale ładna pogoda za oknem brrrrr
[/img]
Obrazek
Aresku , byłes ze mną 17 lat. Niby długo , a jednak krótko . Ale pewnie zawsze byłoby za krótko.

Dorta

 
Posty: 1355
Od: Sob cze 23, 2007 15:39
Lokalizacja: Opole

Post » Pon mar 18, 2013 17:19 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

I co marudy? Zmieniły pogodę? :twisted: Jak widac nie zmieniły. :twisted: To nie marudzić. :twisted:

Dawaj te swoje kocio latem do mnie - nie poznasz jak wrócisz, bo to będą normalne koty, co to biegają, szarżują i szaleją jak koty 8) . No i problem z nudną chałupą zniknie bezpowrotnie - gwarantuję. Nawet w nocy będziesz miała wesoło :lol: . Zapraszam
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pon mar 18, 2013 18:51 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Tiaaa.. żeby się tak dało... ale koty to... koty, nie?
Do dziś przypuszczam, że choroba Moreli była spowodowana stresem. I rc :twisted:
Ale wybieram się w poblliże Warszawy, więc kierunek chyba dobry?
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25659
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 18, 2013 23:15 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

o ile pamietam miała kamyk. U ludzi kamyki tworza się z powodu składników jedzenia i powiedzmy urody organizmu - mavkłopot z pewnymi metabolitami i ... jest kamyk. Myslę, że u kota jest podobnie. Żarcie jednym słowom.

W kierunku Wawy mówisz? Znakomicie. Kierunek jak najbardziej właściwy.
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pon mar 18, 2013 23:31 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

O! Morelowa wstali! :twisted:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto mar 19, 2013 7:59 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Dorota pisze:O! Morelowa wstali! :twisted:

Eee? Niby, że co? niby, że po południu? No, wiesz... :wink: A Ty poszłaś spać wreszcie?? :twisted:

Koty długo jadły mieszankę RC. Ale wszyscy mówia o stresie... Ja wiem, że geny i te inne takie skłonności też, ale czy tylko? Przez 11 lat się nie ujawniły te skłonności jednak.

Nikt mi nie chce poradzić jak karmić przy długich wyjazdach. Czy socjalizowanie Migdała przy pomocy szynki jest słuszne? To mam jeszcze jedno - jak namówic kota Morelę, żeby się zaprzyjaźniła z krytą kuwetą ponownie? Od operacji z niej nie korzysta. Stoi [kuweta] obok drugiej, odkrytej, z której małpa wysypuje tony żwirku na całe mieszkanie, bo porządna taka jest :twisted: - czasem do niej wchodzi, porozgląda sie ...i tyle. Nie załatwia się w niej :( Wiem, że ma traumę związaną, ale czy można z tym coś zrobić? Umyłam, zmieniłam żwir, dosypałam tego z nowej kuwety.. Nic.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25659
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto mar 19, 2013 9:57 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

O właśnie, a jak Morelka się czuje? Robiłaś już jej kontrolne badania moczu?
Moje koty też takie porządne. Zwłaszcza Fiodor próbuje dokopać się do Australii :roll: . On kopie, a ja biegam ze szczotką. A i tak wszędzie mam żwir. Czasem jak mu odwala to poluje na żwirek- wskakuje z impetem do kuwety i ze wszystkich sił wywala żwir :twisted:
Za to Maurycy zostawia żwirowe stempelki. Zasikuje sobie portki, a potem tym mokrym dupskiem siada na poduszce lub na laptopie :roll:
morelowa pisze:Migdała przy pomocy szynki jest słuszne?

A może zamiast szynki jakieś kocie kabanosy?
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 19, 2013 10:45 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

morelowa pisze:Siedzę wczoraj, Morela leży na widoku. Coś zaczęła pojękiwać, pomrukiwać przez sen. Przyleciał Migdał bo to był jakiś nietypowy dźwięk. Wlazł na łóżko ... zbliżał się i zbliżał.. Ja zastygłam... bo takie przypadki kończą się zawsze warkotem Moreli. Zbliżył się do momentu, żeby dać radę powąchać uszko kici, ale kicia otworzyła oczka i ... spojrzała. Nawet nie musiała nic mówić.. A on siedział z uniesioną łapką - nie do bicia, tylko jak jest hmmm.. niepewny to tak czasem trzyma łapkę opartą o kolano.- patrzył oczkiem w drugą stronę i udawał, że go nie ma.
Szkoda mi go. Pobawił by się i przytulił pewnie. Nie sądzę, patrząc na nie, by to miało kiedyś nastąpić. Raczej z winy Moreli, która jednocześnie zachowuje sie jakby się go bała czasami..


Szkoda że nie możesz wziąć Justina - on jest idealny na tego typu problemy - brat łata każdego kota, delikatnie namawia do zabawy, ale nie jest namolny no i ze względu na budowę "orientalną" nie budzi strachu w innych kotach...
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto mar 19, 2013 17:53 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Marzenie, Ty nie adoptuj Justina Morelowej. Dla jej kociastych i dla niej samej idealny byłby Ciel. Życia tam trzeba. Życia po kociemu, z fantazją i entuzjazmem. :twisted:

Trochę na skróty, ale o co chodzi z Migdałkiem? Czy on jest chory? Dlaczego socjalizować szynką? Taki wycofany? A może on jest po prostu smutny bo samotny jeśli Morela nie chce się z nim bawić. Co z nim i skąd on?
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto mar 19, 2013 19:17 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Kinnia pisze: Dla jej kociastych i dla niej samej idealny byłby Ciel. Życia tam trzeba. Życia po kociemu, z fantazją i entuzjazmem. :twisted:

Ja bym dodała jeszcze Pippina i Fioda :mrgreen:
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 19, 2013 20:36 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Kinnia pisze:Trochę na skróty, ale o co chodzi z Migdałkiem? Czy on jest chory? Dlaczego socjalizować szynką? Taki wycofany? A może on jest po prostu smutny bo samotny jeśli Morela nie chce się z nim bawić. Co z nim i skąd on?

Z Gdańska.

Czy ja Was prosiłam o takie rady?? Prosiłam??? :mrgreen:
Trzeci kot wykluczony. Powód - kasa i Morela, która zdecydowanie powinna być jedynaczką. Nie dało się tego sprawdzić przed wzięciem kota, bo niby jak? Teraz oba są nieszczęśliwe. Jakby został u Kotiki to by przynajmniej miał towarzystwo. Bawią się, ale osobno. Zerkając na boki i do tyłu czy tamten się nie zbliża...
Migdał nie jest chory. Mam nadzieję... :? Migał na dźwięk pukania, dzwonienia ucieka w dzikiej panice do drugiego pokoju, do norki, w której się można okopać. Nie wychodzi do nikogo poza mną. Nawet cały dzień. Stąd pomysł z szynką. Szynka jest the best! To jedyna rzecz, którą potrafi wyrwać z ręki i na którą się rzuca.
Revontulet, ja mogę ten kabanos spróbować, ale nie mam większej nadziei. Spróbuję ...jak kupię... Jaki mam kupić? bo nigdy tego nie mieliśmy..
Już przerabiałam takie różne smakołyki, które ponoć wszystkie koty lubią... No, Migdał bardzo lubi budynie miamorowe, a Morela żadnego nie chce ... :roll:
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25659
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto mar 19, 2013 21:06 Re: Morelowo-Migdałowo; niespotykanie spokojne koty

Nie dam gwarancji, że Twoje koty będą jadły kabanosy.
Większość lubi, nawet bardzo lubi. Ale M&M- kto to wie?
Masz rossmanna w pobliżu? W rossmannie są za kilka złoty kabanosy firmy Winston- jakby nie chcieli ich jeść to nie będzie tak bolało wywalanie kasy w błoto :wink: .
Albo kup im kabanosy Vitakraft - są w zoologach, ale też można trafić w supermarketach.
Dopóki nie wiesz czy w ogóle będą to jedli to chyba nie ma sensu zamawiać im czegoś lepszego :roll:
morelowa pisze:Czy ja Was prosiłam o takie rady?? Prosiłam???
Trzeci kot wykluczony.

A Ty serio myślisz, że oddałabym Ci Fioda? :twisted: Tego diabła wcielonego?
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 551 gości