Trochę mnie tu nie było.

Chłopaki mają się dobrze. Za dwa tygodnie stuknie im 16 miesięcy. Wyrosły z nich ciekawe osobliwości.
Ale wciąż są kochanymi, przytulaśnymi, grzecznymi kocurami. Castielowi pozostał odruch ssania i ciumkania rękawów. Jednak robi to teraz wyłącznie na swoich kocich mamach.
Dean to słodki uparciuch, pan Prezes i maszynka do ugniatania.
Stare (jeszcze z wiosny) zdjęcia Castiela:


Wrześniowe foty Deana:


I wspólne zdjęcie...robione pół roku temu.

Zdjęć mam multum, ale nie chce mi się edytować. No i miau nie jest zbyt przyjaźnie nastawione na zalew zdjęciowy.
