Uffff, kosztowało to nas sporo nerwów, ale wieści są dobre. Przez cały dzień nie mogłam się skontaktować z tą kobietą. Wreszcie odebrała (rekolekcje itd) i jesteśmy umówione, że przywiezie kicię jutro po południu. I, co najważniejsze, znalazł się dt w Kielcach! Znany mi, doświadczony, kotka na pewno będzie miała dobrze.
Zuziu, dzięki wielkie za Twoją propozycję
Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie przez te 2 dni i proszę nieśmiało o więcej.