AnnAArczyK pisze:Halinko, mamy obie szczęście, pomijam miłość do kotów:) też mam takiego małża![]()
za zwierzaka oddałby ostatnią koszulęz kociakami lata do weta, biega za żarełkiem gdy zabraknie i choć zarzekał, że więcej żadnych zwierzorków....ani jednej sztuki ....to ostatnią sierotę przyjął z otwartyma ręcami
bo kocio taki biedny...bo taki chory...bo trzeba mu pomóc:)
To tak, jak bym o swoim czytała
