Goyka: Pewnie że szczęśliwy bo u mnie siedział prawie cały czas w klatce biedak. Pani też pod wrażeniem kocia. Urodziwy kotek znalazł urodziwą dużą. Piotruś dziś stanie się kastratem

. W sobotę przyszły jakieś panie w sprawie adopcji jego ale nic nie wyszło z tego. Powiedziały że jakby chciały jakiegoś dachowca z ulicy to by sobie go po prostu wzięły same. A Piotruś to przecież dachowiec z ulicy. I kotek miał być dla rodziców na emeryturze chorych a to nie rodzice ze mną rozmawiali więc też tak dziwnie. Miałby mieszkać z psem a ja nie wiem czy on lubi psy. I on jest kotkiem uciekalskim więc musi mieć opiekuna który go upilnuje i jest też chudzinką czasem ma miękką kupkę musi mieć dobre jedzenie bo tam miałby whiskas oraz musi mieć bardzo troskliwego i wrażliwego opiekuna bo jest taki biedaczek z niego.
Dziś bez szans łapanie bo wszystko pokrywa śnieg... I wszystko zamarza... I choć ubrana jestem w 4 polary i kurtkę 2 szaliki i dwie czapki oraz 2 pary getrów i spodnie oraz 2 skarpety i ocieplane buty to stopy wymarzają błyskawicznie... Dziś 2 godzinki stałam po domniemaną kryjówką były tam nawet ślady łapek ale czy to ślady wyjścia czy wejścia nie wiadomo i tak potem zakrył to śnieg.
Golla brata tego kota co teraz łapię kota to złapałam właśnie tak rano i po 5 minutach stania dla odmiany.
Obudziłam się i miałam takie silne przeczucie że złapię kota że to była wręcz pewność i się udało.
A ten teraz kotek jest bardzo ostrożny - po każdy kawałek ze ścieżki wchodził oddzielnie i wyciągał na zewnątrz jadł i wracał i idealnie przed zapadką przestał wracać. Jak na ścieżce jest mało jedzenia to się w ogóle nie interesują. Waleriana nie działa na te koty.
W jesieni dla odmiany wkładał łapkę do środka przez oczko w siatce i wydłubywał jedzenie bez wchodzenia do środka.
Wczoraj nikt nie przeszkadzał i nie karmił bo jak mnie widzą to już tak nie robią tego ostentacyjnie. Ale jak pójdę to już po ptakach.
Niektóre koty można tylko bardzo rano złapać bo w innych porach za dużo ludzi się kręci i to je rozprasza.