Ancymon to już 4 lata!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 23, 2013 17:28 Re: Ancymon i wszystko jasne

A skoro siedzimy w domu i przeglądamy sobie strony to napiszę, że TŻ powiedział, że Kotu Nysiu nie jest już na diecie. Kazał zakończyć podawanie karmy super hiper odchudzającej. Ancymon wrócił do karmy .... light :twisted: Mamy duże zapasy w domu to trzeba je spożytkować ;)

Poza tym było dzisiaj dzikie ganianie się po domu. Ancymon jako mistrz biegnąc robi piruety, obroty dookoła siebie, podwójne tulupy i biegnie dalej. My udajemy, że nie widzimy coraz głębszych bruzd w drewnianej podłodze.

No i jest nowa zabawa :twisted: TŻ ma szycie na plecach. Szycie zaklejam plastrem. Idąc spać tłumaczę TŻtowi, że Ancymon nie uznaje wszelkiego rodzaju badziestw zakłócającymi wizualny ład konstrukcji. TŻ niby wie... ale się przykryje kołdrą. Taaa przykrył się :twisted: Ancymon spędził dużo czasu na obserwacji paskudztwa po czym zaatakował je łapą. Niestety paskudztwo nie chciało zejść. No cóż. Teraz już wie, że coś tak brzydkiego TŻ sobie przykleja na plecy... przez koszulkę też stara się pozbyć tego czegoś. Kompletny brak akceptacji.

Ale dzisiaj był kompletny nocny hit. Podejrzenie moje jest takie, że TŻ wzdrygnął się we śnie, Ancymon spał mu na klacie, wzdrygnięcie TŻta, Burego zaniepokoiło, więc się poruszył. TŻ się przestraszył tym, że coś mu się na klatce poruszyło i podskoczył gwałtownie. Wzdrygnęłam się ja przerażona nagłym gwałtownym ruchem obok mnie. Ancymon z miną naburmuszonej sowy przymknął oczy i poszedł spać dalej na TŻcie.
Wersja TŻta. Ancymon wskoczył mi na klatę - przestraszyłem się. Dalej znacie.
Ancymon nie komentuje.


Aaaa i TŻ kazał mi napisać. Ostatnio Ancymon się podpalił. Zima, walcząc z zimnem (-120 stopni za oknem, albo więcej), udając, ze go nie ma, ocieplając wnętrze wieczorami lubię/lubiłam palić świeczki, TŻ też lubi więc ich dużo wszędzie jest. Ancymon dobrze sobie radzi tzn. omija je, no nauczył się z nimi koegzystować zresztą stawiamy je tak, żeby nie było ich na trasie jego przejścia. No cóż do czasu. Siedzimy wieczorem, pijemy wino. TŻ wstaje i zaczyna coś gestykulować. Wiecie Ancymon stanął nad świeczką i się przyglądał. Chyba nie skojarzył skąd ten straszny smród się wziął... pisałam że było tak zimno, że nie dało się otworzyć okien. (Tak wiem, jestem niby nieodpowiedzialna ale wszyscy żyjemy w miarę dobrym zdrowiu więc może TOZ nie będzie potrzebny) :)


O i jeszcze taki przystojny Pan:

Ciepło, chociaż w nogi ciepło.

Obrazek

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 25, 2013 12:45 Re: Ancymon i wszystko jasne

:1luvu:
Wczoraj dostąpiłam zaszczytu pogładzenia brzunia pomarańczowego, łaciatego :1luvu: Czuję się dumna i wyróżniona wielce. Same rozumiecie pogładziłam śliczne brzuńko i tylko leniwie zostałam ugryziona. Ha! Wykorzystałam słaby punkt Ancymona rozleniwienie. Nie chciało mu się mnie zamordować, wolał sobie dalej spać :evil:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 13, 2013 10:05 Re: Ancymon i wszystko jasne

Mój TŻ to sadysta! :evil:

Wyjechałam... tylko na 5 dni. W poniedziałek wyjazd, w piątek powrót. Telefoniczny nadzór sprawuję więc dzwonię. No u chłopaków wszystko ok. Ancymon jak mnie nie ma to podobno niezwykle grzeczny jest, nie biega po domu (haha w to akurat nie wierzę), nie skacze na klamki (w to też nie wierzę), nie eksponuje i promuje swojej kociej osoby w środku nocy bardzo intensywnie (w to tym bardziej nie wierzę!!). Do tego.. TŻ sadysta myślał, myślał i wymyślił... będzie wrzucał Buremu jedzenie raz dziennie tzn. całą porcję dzienną na raz... jak wymyślił tak też zrobił żeby podjąć kroki zaradcze na wieczne wymuszanie jedzenia. Za to kupił żwirek, wymienił.. no i tak.

Stan zastany po przybyciu do domu (2 w nocy): Ancymon upolował mnie w pół sekundy tzn. schował się za torbę i jak przechodziłam, wypadł, rozcapierzył łapy, powiedział w swym języku buuu (dla mnie brzmiało to jak mrrraaauu), podskoczyłam, a jak co sobie będę żałować. Później pobiegłam za nim, po długiej drodze to się przydało. Ancymon rozpoczął dziką galopadę po mieszkaniu, staranował TŻta, staranował kwiatki, rozbił sobie głowę o Stefana, włożył łapę między żaluzje i zaczął nią machać wywołując straszliwe odgłosy czyli wieczór jak co wieczór. Później tylko jeszcze upolował wiszące klucze, pewnie obudził sąsiadów dzikimi odgłosami na klatce, całe szczęście którzyś grali w guitarr hero to ich nie obudził. Pan Burosław wpadł do mnie niemal do wanny. Ja w końcu padłam, już zasypiam kiedy z kuwety słychać przerzucanie żwirku w każdą stronę :evil: wiedziałam, żeby nie ufać TŻtowi.

A z jedzeniem jest śmiesznie. Ancymon mniej więcej o 15 nie ma już co jeść (ale jesteśmy nieugięci, nie muszę chyba opisywać co się stało jak się ugięłam i postanowiłam, że na raz to za mało, że na dwie porcje to trzeba rozbić...). Ale poza tym to jest zdecydowanie lepiej. Chociaż zabawnie. Miska pełna, więc Pan Zburowaciały biegnie do kuchni i już nie wymusza tylko patrzy sobie z uwagą :ok:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 13, 2013 10:14 Re: Ancymon i wszystko jasne

ale kiedy lepiej w mniejszych porcjach niż w jednej dużej... znaczy lepiej na odchudzanie.
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 13, 2013 10:44 Re: Ancymon i wszystko jasne

Wiem ale chodzi o to, że mamy problemy psychiczne z Ancymonem. A nie wiem jak to działa ale działa tzn. jak dostaje w jednej dużej to nie ma dzikiego wymuszania. W innym razie każde podejście do "kuchni" kończy się awanturą.

Zresztą ptysiol jest teraz w miarę szczupły ;)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 16, 2013 11:15 Re: Ancymon i wszystko jasne

Metoda TŻta zawiodła. Rozkład wczorajszego poranka

07:30 - Ancymon dostaje jedzenie (dzienną porcję)
08:15 - Zaczynamy przeganiać Ancymona od jedzenia
08:30 - Dalej próbujemy go odganiać
08:35 - Ancymon leży brzuchem do góry
08:45 - W misce Ancymona widać dno i ścianki (i nic więcej), nie jesteśmy pewni od której godziny taki widok jest
08:53 - Ancymon idzie do kuwety. Zamykamy łazienkę (w której stoi kuweta) jako strefę skażenia i pomimo zimna otwieramy okna
08:55 - Ancymon leży brzuchem do góry
08:59 - Idzie pić, z miski się źle pije wskakuje na blat. Wymieniamy wodę w misce kociej
09:05 - Cała dzienna porcja pojawia się na podłodze, podgrzana!
09:06 - Tłumaczę TŻ, że to jego metoda i on sprząta. TŻ przeżył otworzenie drzwi do łazienki
09:15 - Ancymon sika do wanny - on by nie przeżył sikania w kuwecie

howk

jakie mogą być argumenty na przekonanie TŻta do przygarnięcia kotki?

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 16, 2013 12:48 Re: Ancymon i wszystko jasne

Lepsze od kota są tylko dwa koty.
Innego imperatywu kategorycznego nie znam.
Wypróbowany na mnie :twisted:
Obrazek

Marcellina

 
Posty: 2344
Od: Nie sie 05, 2007 12:29

Post » Sob mar 16, 2013 18:31 Re: Ancymon i wszystko jasne

Marcellina no właśnie u nas to w ogóle nie działa :(

Jeden kot to problem, dwa to pewnie katastrofa ;(

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 17, 2013 5:29 Re: Ancymon i wszystko jasne

Malati pisze:Marcellina no właśnie u nas to w ogóle nie działa :(

Jeden kot to problem, dwa to pewnie katastrofa ;(

Jeśli już, to kotastrofa :D
Qrczę, mam trzech Panów Kotów, dogadanych ze sobą, aż dziw bierze. Wszystkie z interwencji i z zachowaniem zasady: "Zbieraj znaczki, nie koty". Rudy, bo nikt go nie chciał i skończyłby... wolę nie gdybać. Jańcio Wodnik wyłowiony z wanny działkowej sąsiadki w wieku niecałych 4 tygodni. Kota, nie sąsiadki ;) I Czort czarny od czubka wąsów do ostatniego włoska na ogonie, wygrzebany spod samochodu.
TŻ dogadał się z kotyma - ukoffany to Czorcik. Łażą sobie po domu: pan i jego kot naramienny :D

Kibicowałam Qua i Bestii, teraz częściej chciałabym czytać wieści od Ancymonka :1luvu:
Obrazek

Marcellina

 
Posty: 2344
Od: Nie sie 05, 2007 12:29

Post » Śro mar 20, 2013 19:01 Re: Ancymon i wszystko jasne

;) No teraz u nas jest zdrowo i wesoło tzn. prawie zdrowo. Ancymon jest jak ja, niby zdrowy ale ;) No ale się nie przejmujemy i postaram się pisać więcej i częściej.

No więc pewnie nie wiecie ale mamy kompletnie przekichane.
TŻ nauczył Burego nowej zabawy. Zabawa polega na polowaniu tzn. należy pobiec gdzieś i się schować i polować na siebie poprzez wyglądanie i chowanie się. Prawdę mówiąc i Ancymon i TŻ wyglądają jak chore umysłowo małpy :roll: Gorzej, że Ancymon zabawy się domaga i próbuje wymuszać i na mnie. No cóż nie daję się,

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 27, 2013 11:38 Re: Ancymon i wszystko jasne

:roll:

Na wiosnę są nowości.
Ancymon poluje też na mnie. Spogląda, ze wściekłym wzrokiem startuje i gdzieś się chowa, po czym mamy długotrwałe (jakieś 2 minuty to maksimum dale jest nuda) obserwowanie ofiary. Jak ofiara okazuje się ofiarą losu, następuje wybiegnięcie i uderzenie ofiary łapą (ja tam lubię być pacana więc ... bycie ofiarą losu ma uroki). Ale dzisiaj postanowiłam być modna i nie być ofiarą losu. Ancymon przebiegł z wielkimi oczami, ja wydałam odgłos. On wbiegł do łazienki, ja schowałam się za winkiel, On wskoczył na wannę. No i tak przesuwając się powoli w swoją stronę, w nagłym szybkim ruchu (moim) zerkaliśmy na siebie poprzez róg, po czym chowaliśmy (znaczy ja). Myślę tylko, ze Bury oszukiwał i patrzył na lustro stojące za mną.

Poza tym mam nową ulubioną zabawę :twisted: i tylko ja tak umiem. W fazie rozrywkowej wybieram opcję "buaahahaha" i straszenie Nyśka. Nysiek się boi i zwiewa jak szalony. I wiecie tak to jest Nysiek biegnie, ja wyskakuję, robię "muaahaha" Bury podskakuje i pędzi gdzieś. Czasami straszę go też jak sobie stoi i też zwiewa :twisted:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 27, 2013 21:47 Re: Ancymon i wszystko jasne

Fajne zabawy :wink: :twisted:
Z moimi footrami by nie przeszło: rudzielc jest typowym boipoopcem, więc nie miałabym sumienia go dostraszać ;) A reszta dwóch prawie niczego się nie boi :D
Pozdrowienia prawie wiosenne :wink:
Obrazek

Marcellina

 
Posty: 2344
Od: Nie sie 05, 2007 12:29

Post » Czw mar 28, 2013 20:02 Re: Ancymon i wszystko jasne

Ancymon jest bardzo odważny :roll:
Ale jak wchodzi TŻ i ten startuje do drzwi, to jak ostatnio sąsiad wchodził to Ancy niesamowicie szybko wystartował w drugą stronę. Dostawca pizzy (i to murzyn), całkiem nieznana osoba też jest witana przy drzwiach, następnie następuje wycofanie się w głąb domu, po czym jak nie została osoba przy drzwiach zaszlachtowana można wrócić i się przyjrzeć.

Ale co do "bania" się mnie. To jak się ArcyPanu nie chce mnie bać, to mogę skakać, tańce deszczu odprawiać a Jego Burość patrzy się tylko z politowaniem, albo nawet nie może się patrzeć i przymyka oczy.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 30, 2013 11:19 Re: Ancymon i wszystko jasne

Święta? No święta. Oczywiście jako gospodyni nieidealna świąt nie robię tylko na proszone idę. Co ciekawe nikt nie oczekuje, że coś będę robić :twisted: Być może ma coś to wspólnego z tym, że jedyny stół w domu ma 40 cm wysokości i nawet nie za bardzo możnaby się do nas wprosić. No grunt to się dobrze ustawić. Ale oczywiście jako, że odkrywam ostatnio w sobie niezbadane pokłady talentów kulinarnych (hehehehe) to postanowiłam, że przygotowania będą. Przygotowania zaczęły się od pasztetu. Robię. Ancymon szaleje, TŻ widząc coraz większe pobojowisko w kuchni przychodzi mi z odsieczą. Ancymon coraz większe szaleństwo*

* Brzmi klasycznie. Szaleństwo polegało na tym, że Ancymon wlazł do szafki z garami i jak z TŻ walczyliśmy z konsystencją zaczął uderzać głową w szafkę, która się otwierała (i tak przez dobrych kilka minut). My stoimy szafka się lekko podnosi i opada... :roll: Otwieram, spojrzały na mnie zaskoczone oczy, że co ja chcę, pełne niezrozumienia. Zamknęłam, szafka znów się otwierała i zamykała. TŻ skapitulował. Kiedyś jeszcze próbował z tym łażeniem po szafkach walczyć, teraz tylko wzruszył ramionami.

PS Pasztet oczywiście vege ;)

Ancymon pozdrawia wszystkie ciocie i życzy wesołych świąt!!!

Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 05, 2013 14:29 Re: Ancymon i wszystko jasne

Przegrywam 8O

Strasznie przegrywam w polowaniu. Tzn. wczoraj poległam z kretesem, jak pierwsza lepsza ofiara, Ancy dopasował zabawę do mnie (inaczej bawi się ze mną i TŻ-tem nawet wtedy jak zabawa niby taka sama). No zginęłabym. Czyli późna wieczorowa pora (no dobra późna nocna), Ancy się rozbrykał, TŻ twardo położył się w łóżku i mówi, że nie wstaje no to ja spoglądam na Burego i myk za róg się chowam. Bury siedział na parapecie ale widzę, że wielkie oczy mu się robią. Chwila schowania i wyglądam. Bury na parapacie oczyska ogromne. Chowam się, słyszę jak bury zeskakuję. W myślach sobie myślę, co za lama nie kot, łowca co by nic nie upolował. W tej samej chwili podskakuje, bo wypada na mnie rozpędzona bura kula. Staje na dwóch łapach, pojawiają się dwa odnóżna, które pacają mnie, przypieczętowując swoje zwycięstwo i kula znika pod łóżkiem 8O

Ot i tyle

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd i 22 gości