a tu na pocieszenie i to ostre pocieszenie wręcz szczęście jak dla mnie informacja z domu Srebrnego
Na początku niechcący (raczej ze strachu, bo chował się na
parapecie w sypialni) dwa razy narobił na łóżko, ale przyjęliśmy to na
karb tego, że zgubiła go jego własna ciekawość i po prostu nie dobiegł
do kuwety

Za każdym razem, jako bardzo wychowane kocisko, pobiegł
do kuwety i trochę tam pogmerał, jakby samemu nie akceptując tego, że
'walnął' nam na łóżko

Ale to nic, bo wiedzieliśmy, że Tygrysek po
prostu się bał zmienić stanowisko obserwacyjne

Od tamtej pory nazywamy go Bobek

Po pierwsze, bo narobił, a po
drugie, bo patrzył na nas czasem jak Bobek z Muminków

Powoli,
powoli zaczął pozwalać się głaskać w zamian za ofiary z jedzenia,
które w połączeniu z lekarstwem wyleczyło mu brzuszek. Jak widać na
zdjęciach, obecnie, po 6 dniach, całkowicie oddaje się pieszczotom.
Ciężko mu przychodzi rozstanie się z głaszczącym sługą, więc zazwyczaj
spędzamy na tym ok. 1h dziennie

Ucieszyło nas to, że je wszystko - nie wybrzydza, cieszy się z każdego
kęsa. Miauczy jak czegoś potrzebuje, a jak niechcący zamkniemy
łazienkę wtedy, kiedy akurat on też by chciał skorzystać, to
delikatnie drapie drzwi. W chwili, gdy to piszę, moja narzeczona
drapie i głaszcze go już dobre 20 minut i ani mu się śni uciec.
Właściwie, to zasnął

Przepięknie kładzie pyszczek w łapki, jakby chowając się, gdy drapie
się go koło pyszczka lub za uszyskami

Powoli udaje nam się mu też wyczesywać kolejne kołtuny z grzbietu, ale
robimy to ostrożnie i po niewielkich kawałkach. Na szczęście, nabrał
też sił i nastawienia, aby samemu je sobie wygryzać. Ciągle je, śpi i
daje się głaskać oraz drapać

Czasem ma inne nastroje, ale szybko mu
mijają. Zazwyczaj powodują je Demony Wiertarkowe Dwunogów Sąsiednich
lub inne, których my jako Dwunogi nie znamy

Myślimy, że Bobka
trochę frapowało to, że Człowieki chodzą na klęczkach i czołgają się
po podłodze próbując zaskarbić sobie jego łaski, ale z drugiej strony
go to przekonało, że nie chcemy mu zrobić żadnej krzywdy

Na pewno
nadal boi się obiektów kijopodobnych typu mop, choć odkurzacza już
mniej - po prostu nie lubi jego hałasu. Z pewnością dokuczały mu też
kreatury Płaszczatych, bo boi się długich kurtek i szlafroków, ale
przede wszystkim Człowieków Spłaszczowanych

Dlatego też, w trosce o
nasze własne dobro unikamy zniechęcania go tym do nas

Podsumowując - Bobek aka Srebrny Tygrysek van Koteria jest
niesamowicie ciekawskim, ale i równie miłym, kochanym kocurkiem. Jego
Biuro ds. Głasków mieści się na Placu Kanapowym, a filie na Placu
Parapetowym 1 oraz 2

przyjmuje Petentów 24/7, ale nie zawsze ma na
to ochotę

jak to kot

jego oferta pokrywa: mruczenie, drapanie,
bycie-tak-kochanym-że-ach itp.