Ja mam jak zwykle "coś" z "niewiadomoczego", chociaż wetka twierdzi, że z mojej cięzkiej pracy i czegoś tam jeszcze ..... ale zapomniałam. Ichigo załatwia się w końcu jak trzeba - kupal normalny. Ale jak mnie nie było ponad 24 godz. w domu to tylko trochę się napiła i koniec jedzenia. Faktycznie jak mu podsuwam miseczki pod pyszczek to ociera się i jje troszkę - gdy zaczynam głaskać - koniec jedzenia jest

. I tak sobie jesteśmy. Wetka twierdzi, że może tak byc jakis czas jeszcze i to jest zwiazane z jego psychiką - też tak myślę (cały czas widzę jak próbował schować się za szafkę, gdy chciałam wywietrzyć pokój). Coraz odwazniej wychodzi na mieszkanie, ale trzyma się mnie w tzw. zasiegu wzroku. Reszta futer jest przyjazna lub obojętna. Wczoraj, gdy położyłam się na chwilę - spał ze mną i Małą Damą - a to jest jej łóżko i o dziwo jeszcze nie nalała do niego - Mała Dama tak dużym wyjaśnia, że to jest jej łózko, tak jest od roku gdy umarła Kilka [*]. Mała D. nie wpuszcza do łóżka żadnego futra - wejdze jakieś to leje do łóżka. Teraz na razie nie nalała

. No dzień się jeszcze nie skończył. poczekamy. chociaż od wczoraj po południu to trochę długo

. poczekamy.
Gang zdrowy i jak zwykle kolorowy - zgodnym chórem rozciągnęły po całym pokoju mięso, część zjadły oczywiście. I jak je wychować?