Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Mulesia pisze:Nie potrafię poradzić.
Może edytuj pierwszy post i zmień tytuł na coś w stylu: "Schron:adopcja dopiero po wyleczeniu biegunki?" albo "Muszę czekać z adopcją, bo kot ze schronu ma biegunkę". Może ktoś zajrzy.
.Mia. pisze:cieszę się, że nie zrezygnowałaś z adopcji rudaska pomimo kłopotów z jego zdrowiem
Diamentowa Krowa pisze:Hm, hm, hm, tak się trochę martwię, bo kot ma ponoć, pardonnez-moi, srakę.
Nie chcą mi go dać, dopóki mu się nie zatrzyma, ale trwa to ponoć już od jakiegoś czasu.
Na co powinno się zbadać kota, który ma długotrwałą sraczkę, na giardie? inne robale? FiV/FelV miał robiony.
Nigdy nie brałam kota ze schronu, nie wiem, na co uważać, macie jakieś doświadczenia? Czy mam go oddać wetom do prania/odkażania? Kupić mu feliłeja na drogę, czy to przereklamowane? A może hydroksyzynę?
Pierdoła jestem jak nic, pomóżcie:)
Diamentowa Krowa pisze:.Mia. pisze:cieszę się, że nie zrezygnowałaś z adopcji rudaska pomimo kłopotów z jego zdrowiem
NEVER:) zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia, a sraka nie robi na mnie wrażenia. Mam tremę, bo to jest pierwszy w mojej karierze kot ze schronu, wcześniej zgarniałam z ulicy/ze śmietnika itd, a pies sam przyszedł:)
Tremę mam też w związku z podróżą. Ostatnio, kiedy wiozłam kota dla swojej znajomej, kiciuch zestresował się tak, że obsrał mnie, za przeproszeniem, pod ciśnieniem przez transporter, kupa w aerozolu. Na szczęście na tyle blisko domu, że mogłam wrócić, umyć kota, klatkę, siebie, przebrać się i nazad. Jeśli Nowy zrobi TO w pociągu, będę miała przedział tylko dla siebie:D
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości