Po porannym dyżurze...
Halszka - bidulka kochana, bardzo się przy mnie krztusiła, myślałam, że się udusi

Zauważyłam,że ona ten suchy chyba ratunkowo zjada, bo jak się tak krztusi od razu łapie chrupkę, może jej to pomaga tą flegmę przepchnąć.. Jak na chwilę przy sprzątaniu puściłam ją na pokoje, to dziewczyna ożyła
Mikołaj - doprowadził mnie dzisiaj do pasji

Jak go puściłam na pokoje - osikał ścianę przy drzwiach. Jak go zamknęłam do boksu - cały żwirek wysypał do misek

Jak więc widać jest w coraz lepszej formie
Za wolierą szaleństwa
Greya i
Bruno 
Sprzatałam i myłam, układałam posłanka, ale nie wiem, czy wieczorny dyżur coś zauważy, bo oni umiaru nie mają.
Zara fucząco - łasząca się, tzn. fuczała na Bellę, łasiła się do mnie.
Bella jest coraz bardziej proludzka, chyba godzinny trening z Aange przynosi efekty.
Przyniosłam nowy mop z wiadereczkiem(w ramach składki) i nawet jest niezły, chociaż robi wrażenie jednorazowego.
Tyle wieści z dyżurku, miłej niedzieli dla wszystkich

(chociaż ja osobiście nie cierpię niedzieli, wolę piątek).