Pinokio; potrzebny DT dla psa Kruczka str.99

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Pon mar 11, 2013 7:36 Re: koty pinokio/ Fryda ma DS

Sie nie dziwie, ze pierwsza "padła" od Ciebie. Do czwartej rano klepiecie te ogloszenia biedulki. Śpijcie teraz, odpoczywajcie i śnijcie o naaaajlepszych efektach tej pracy. A ja utulam i sciskam was obie i kolorowych snow zyczę. Dzięki Sylwia :1luvu:

Mimi pojechala. Pani wie, ze mac pilnowac jej jak wlasne dziecko a jakby cos nie tak bylo, to kicia wroci do mnie. Zadecydowalam, ze w mojej sytuacji nalezy zaryzykowac. Mieszkalam w bloku i przy ruchliwej ulicy w Bialymstoku, przy Waszyngtona 25. Od wyjscia z klatki schodowej byl tylko chodnik i od razy jezdnia. Bardzo ruchliwa ulica tkzw. przelotowa. Na 40 lat mojego tam zamieszkiwania tylko jeden kot zginal i to nie na jezdni, a pies rozszarpal go przy piskownicy za blokiem.
Jesli pani jest odpowiedzialna nie powinna miec z Mimi klopotu. Kicia u mnie wychodzila, ale tak naprawde to tylko przy domu na siusiu, a latem pogrzac sie na sloneczku. Posiedziala na slupku, pobawila sie troszeczke, na drzewo sie wspiela i wracala. Pilnowala sie bardzo. Jest mi szczegolnie bliska, bo ona jedna przezyla z piueciu rodzenstwa. Doszlam do wniosku, ze ona nie zna ruchu, gwaru ulicznego wiec nie odwazy sie wyjsc z mieszkania. A jesli nawet, to po kilku miesiacach kiedy juz sie opatrzy i bedzie pewna ze to jej dom, mysle, ze wyjdzie, ale sie nie oddali. Poprostu zaryzykowalam. Mam nadzieje, ze bedzie dobrze.
Tobie Agneska bardzo dziekuje za wizyte i za troske i rozumiem Cie na prawde, ze sie obawiasz. Ja nie bardzo mam wybor. Jestem chora, byc moze czeka mnie operacja, dluga rehabilitacja. Dziekuje Wam wszystkim zaangazowanym za pomoc z calych sił.
moj nr tel: 789 084 913
gg: 7163414


Obrazek
jankowska.irena@wp.pl

pinokio_

 
Posty: 1375
Od: Wto mar 09, 2010 20:49
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon mar 11, 2013 9:07 Re: koty pinokio/ Fryda ma DS

Twoja decyzja. Ja bym posłuchała Agneski bo po to są wizyty pa.
W takim wypadku nie wem co wizyty pa robić skoro zdanie wizytującej się nie liczy. Sama wiesz,że ludzie powiedzą wszystko by kota dostać.
Ryzykujesz w tzw swojej sytuacji ale nie swoim życiem tylko kota. Może nie mieć "co" wrócić. Znam tamte okolice.Są bardzo niebezpieczne.
Obym się mylił.Bardzo chcę bym się myliła w pani ocenie.

Trzymam kciuki za kocisko.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56105
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Pon mar 11, 2013 9:48 Re: koty pinokio/ Fryda ma DS

Biedna Mimi. Oby nie zapłaciła najwyższej ceny za Twoje ryzyko. :(

I nie proście nikogo więcej o wizyty przedadopcyjne. Skoro nic nie znaczy opinia osoby, która poznała dom i potencjalnego opiekuna - a Wy i tak chcecie oddawać koty za wszelką cenę - to nie zawracajcie głowy nikomu.

Ja straciłam nie tylko czas (którego mi bardzo brakuje). Będę się po prostu bała o kota, o którym wiem, że trafił do niewłaściwego domu.

Pinokio - Twoja kotka, twoje prawo oddać ją, gdzie tylko zechcesz. Ale po co było mnie w to angażować?
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pon mar 11, 2013 10:02 Re: koty pinokio/ Fryda ma DS

Poprostu nie wybacze sobie jesli cos sie stanie.
Dlaczego nikt nie napisal do mnie chocby na pw, ze dzielnica niebezpieczna? to znaczy jaka? jakas patologia tam mieszka? a ta pani to co? moze skrzywdzic kota? czy cos zlego zauwazylas w tym mieszkaniu, cos, co zagrazaloby zyciu kotki? No bo jesli nie, to wiem, bo znam Mimi, ze ona nie pojdzie na ulice jesli nie zostanie sama wyrzucona wbrew jej woli. A jesli ta kobieta wydala Ci sie dziwna, albo wrecz niebezpieczna, to tu nie napisalas o tym. Ja zrozumialam, ze przeszkodą w oddaniu kotki jest ulica zbyt blisko bloku.
Wiele razy robilam wizyty p/ad i zawsze pisalam otwarcie jesli czlowiek wzbudzal brak zaufania.
Agneska, mozesz jasniej opisac co takiego w tym domu Ci sie nie spodobało?
Kobieta przez telefon brzmiala sensownie i nie wzbudzila obaw.

Moja sytuacja nie jest dobra, ale za wszelka cene nie wypchnelam jej z domu. Teraz to juz mam wode z mozgu i zaczelam sie bać.
moj nr tel: 789 084 913
gg: 7163414


Obrazek
jankowska.irena@wp.pl

pinokio_

 
Posty: 1375
Od: Wto mar 09, 2010 20:49
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon mar 11, 2013 10:11 Re: koty pinokio/ Fryda ma DS

Prosiłam Cię o rozmowę telefoniczną, nie odpowiedziałaś, nie podałaś mi numeru telefonu.
Nie będę opisywać na publicznym forum spostrzeżeń dotyczących prywatnej osoby.
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pon mar 11, 2013 10:17 Re: koty pinokio/ Fryda ma DS

Agneska pisze:Przypominam, ze bylam w tym miejscu i widzialam - okna wychodza na strone ruchliwej ulicy. Jest moze z 10 metrow do ulicy. A ogrodzenie osiedla to plot, przek ktory kot moze bez problemu przejsc miedzy szczeblami.
W Wawrze sa rozmaite miejsca, gdzie kot moglby wychodzic, a to jest po prostu niebezpieczne.
Fajnie jak koty moga wychodzic, pod warunkiem, ze lokalizacja jest bezpieczna. A ta NIE jest taka.
"Trzeba sprobowac"? Nie, nie trzeba. Tamten kocur od malenkiego kociaka wychodzi w tej okolicy, Mimi moze nie miec tyle szczescia.
Poniewaz to ja widzialam miejsce, to ja zdecydowanie odradzam adopcje do domu wychodzacego w tym miejscu.
Czy nie za bardzo chcecie oddac kota do adopcji, nawet kosztem jego bezpieczenstwa?

Aga pisała przecież,ze okolica nie jest bezpieczna. Na tym wątku!!!
Nie widziałaś tego?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56105
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Pon mar 11, 2013 10:21 Re: koty pinokio/ Fryda ma DS

pinokio_ pisze:Poprostu nie wybacze sobie jesli cos sie stanie.
Dlaczego nikt nie napisal do mnie chocby na pw, ze dzielnica niebezpieczna? to znaczy jaka? jakas patologia tam mieszka? a ta pani to co? moze skrzywdzic kota? czy cos zlego zauwazylas w tym mieszkaniu, cos, co zagrazaloby zyciu kotki? No bo jesli nie, to wiem, bo znam Mimi, ze ona nie pojdzie na ulice jesli nie zostanie sama wyrzucona wbrew jej woli. A jesli ta kobieta wydala Ci sie dziwna, albo wrecz niebezpieczna, to tu nie napisalas o tym. Ja zrozumialam, ze przeszkodą w oddaniu kotki jest ulica zbyt blisko bloku.
Wiele razy robilam wizyty p/ad i zawsze pisalam otwarcie jesli czlowiek wzbudzal brak zaufania.
Agneska, mozesz jasniej opisac co takiego w tym domu Ci sie nie spodobało?
Kobieta przez telefon brzmiala sensownie i nie wzbudzila obaw.

Moja sytuacja nie jest dobra, ale za wszelka cene nie wypchnelam jej z domu. Teraz to juz mam wode z mozgu i zaczelam sie bać.

Jeśli tak piszesz, to nie tylko nie znasz Mimi, ale i kotów w ogóle :(
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 11, 2013 10:28 Re: koty pinokio/ Fryda ma DS

Agnesko, moj nr tel. jest w podpisie. Ja bardzo malo zagladam na watek i przeoczylam co pisalas. Podaj mi swoj nr tel. zadzwonie do Ciebie.

Nie bardzo rozumiem co okolica ma do tego. Czlowiek, ktory przyjal mojego kota jest najwarzniejszy. U mnie na wsi wszystkie zwierzeta sa podle traktowane i moje sa zagrozone, ale ja dbam, pilnuje zeby nic sie nie stalo.
Wizyty sa bardzo potrzebne i ja uwazam, ze trzeba pisac a nawet ostrzegac przed czlowiekiem, ktory nie nadaje sie zeby miec zwierzaka. Nie bardzo rozumiem dlaczego tu nie mozesz napisac swoich spostrzezen. Przeciez my nie znamy tej pani i nie bedziesz pisac niuansow z jej zycia prywatnego tylko to co wzbudzilo Twoj niepokoj, tak?

Byc moze masz racje Zofio. Tylko, ze od malego kociaka obserwowalam Mimi kazdego dnia i wiem, ze u mnie koty maja wolny wybor w wychodzeniu na podworko. Mimi bardzo malo wychodzila latem, a zimą w ogole, choc wyjsc moze w kazdej chwili. Na pewno nie rzuci sie do okna i nie pobiegnie na podworko tym bardziej na ulice. Ale jesli wedlug Agneski kobieta moze ja skrzywdzic to nalezalo o tym napisac. Jesli nie, poczekajmy poprostu do czasu wiadomosci z tego domu.
moj nr tel: 789 084 913
gg: 7163414


Obrazek
jankowska.irena@wp.pl

pinokio_

 
Posty: 1375
Od: Wto mar 09, 2010 20:49
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon mar 11, 2013 11:01 Re: koty pinokio/ Fryda ma DS

Dziewczyny, pinokio ma bardzo słaby internet i zagląda niezmiernie rzadko, nie zawsze z tego powodu daje radę przeczytać wszystko w temacie. Koty w jej okolicy nie są bezpieczne - wałęsają się dzikie psy, jest białaczka (pinokio przez to straciła kilka kotów, bo z początku nie było kasy na testowanie, potem okazało się, że w stadzie znalazło się kilka zarażonych osobników, wszystkie już zmarły), ludzie trują koty czy do nich strzelają. A przez ilość psów pinokio nie ma fizycznej możliwości izolacji zwierząt.
Staramy się jak możemy, by zmniejszyć pogłowie kotów i psów u niej i wydaje mi się, że mamy pewne efekty, skoro z kotów schodzimy z liczby ok. 30 do 10, z psów z ok. 30 do ok. 20.
W dodatku przez ostatnie problemy zdrowotne pinokio zwierzęta został niemal same na trzy dni, bez jedzenia i wody, bo wylądowała nagle w szpitalu. Gdyby nie pomoc osób dojeżdżających byłoby bardzo źle. Sytuacja naprawdę jest trudna.

Wiem, że dziewczyny dobierają konkretnego kota pod konkretne osoby i miejsca - jeśli zdecydowały tak, jak zdecydowały, to patrząc po ilości stron dyskusji, raczej nie była to decyzja nieprzemyślana.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pon mar 11, 2013 14:23 Re: koty pinokio/ Fryda ma DS

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Pon mar 11, 2013 23:10 Re: koty pinokio/ Fryda ma DS

Agnesca bardzo dziękujemy za wizytę pa, dzięki niej dowiedzieliśmy się że ludzie normalni a ich kot bardzo zadbany.

Nie rozumiem Twoich ataków, że zdecydowaliśmy się Mimi tam wyadoptować - to do nas należała końcowa decyzja. A Ty zachowujesz się jakbyś miała monopol na wszelką rację, powiedziałaś, że nie - bo ulica i oczekujesz, że kot nie pojedzie, bo Ty tego oczekujesz. Osoba przeprowadzająca wizytę ma rolę pomocniczą i nie ma co się obrażać i straszyć, żeby nie prosić już o żadne pa.

Tymczasem zrobiliśmy rozeznanie co do okolicy, w której Mimi ma zamieszkać i wcale nie jest tak, jak wynika z Twoich opisów, że za oknem jest autostrada. W Warszawie na osiedlach koty też są wychodzące.

I mogłabyś uszanować naszą decyzję, a nie się pieklić, że ktoś wydał kota, choć Tobie się nie podobało.

Nie wpychamy ludziom kotów na siłę i staramy się bardzo, aby miały dobre domy. Jest niesmaczne to, co robisz w tej chwili na wątku.
ObrazekObrazek

Randa

 
Posty: 600
Od: Pt mar 04, 2011 20:46

Post » Wto mar 12, 2013 1:26 Re: koty pinokio/ Fryda ma DS

ObrazekObrazekObrazek

sylwia1982

 
Posty: 2101
Od: Pt wrz 03, 2010 22:15
Lokalizacja: Warszawa/Bielsk Podlaski

Post » Wto mar 12, 2013 11:28 Re: koty pinokio/ Fryda ma DS

Randa pisze:Agnesca bardzo dziękujemy za wizytę pa, dzięki niej dowiedzieliśmy się że ludzie normalni a ich kot bardzo zadbany.

Nie rozumiem Twoich ataków, że zdecydowaliśmy się Mimi tam wyadoptować - to do nas należała końcowa decyzja. A Ty zachowujesz się jakbyś miała monopol na wszelką rację, powiedziałaś, że nie - bo ulica i oczekujesz, że kot nie pojedzie, bo Ty tego oczekujesz. Osoba przeprowadzająca wizytę ma rolę pomocniczą i nie ma co się obrażać i straszyć, żeby nie prosić już o żadne pa.

Tymczasem zrobiliśmy rozeznanie co do okolicy, w której Mimi ma zamieszkać i wcale nie jest tak, jak wynika z Twoich opisów, że za oknem jest autostrada. W Warszawie na osiedlach koty też są wychodzące.

I mogłabyś uszanować naszą decyzję, a nie się pieklić, że ktoś wydał kota, choć Tobie się nie podobało.

Nie wpychamy ludziom kotów na siłę i staramy się bardzo, aby miały dobre domy. Jest niesmaczne to, co robisz w tej chwili na wątku.

Randa, proszę nie przekręcać mojego nicka. Jest to niegrzeczne.

Nie pisałam nigdzie, że za oknem jest autostrada. Pisałam, że mimo, iż osiedle jest zamknięte (płot może zapobiec wychodzeniu ludzi, ale nie kotów), to okna nie wychodzą na stronę osiedla, ale na stronę ulicy. Bardzo ruchliwej ulicy. Trakt Lubelski to jedna z głównych ulic w tej dzielnicy, ruch samochodowy jest tu duży.

Tak, w Warszawie na rozmaitych osiedlach koty wychodzą z domów. I potem ich trupy sprzątamy z ulic. I słyszymy od potencjalnych chętnych do adopcji naszych tymczasów, że chcą nowego kotka, bo ich właśnie zginął pod samochodem.

Jeżdzę dosyc często Traktem Lubelskim. Obym nie musiała sprzątać kocich trupów przy tym "zamkniętym osiedlu".

Nie pisałam, że jest to dobry dom. Napisałam Ci, że ich wychodzący kot załatwia się na zewnątrz. W tym domu nie ma kuwety (mam nadzieję, że kuweta pojawiła się dla Mimi).

Proszę mi nie zarzucać, że się pieklę. Nie zgłaszałam się do tej wizyty, zostałam przez Ciebie poproszona. Jeśli nie uszanowałaś mojego zdania, to trzeba było mnie nie prosić o opinię.

I to już EOT z mojej strony.
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto mar 12, 2013 11:56 Re: koty pinokio/ Fryda ma DS

Dziwne to wszystko. Na prawdę. Jeśli ktoś proszony przeze mnie o wizytę pa taką robi i mówi,że dom nie jest dobry dla kota ,to kot tam nie idzie. Rola pomocnicza jest i owszem. Ale skoro zdanie się "wizytatora" nie liczy to jak sens w wizytach?
Piszesz Randa,że zrobiliście ocenę sytuacji i terenu...więc wizyta potrzebna wam wcale nie była. Po co wiec zawracać komuś głowę, gdzie kazdy kto idzie na pa poświęca swój czas?
Trzymam kciuki za kotkę i to mocne. Przydadzą sie jej. :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56105
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Wto mar 12, 2013 20:57 Re: koty pinokio/ Fryda ma DS

Co to znaczy - jesli prosi się kogoś o wizytę pa? Tylko to,ze się prosi o opis warunków i wrażeń z wizyty. Oczywiscie, kazdy napisze swoje zdanie- czy oddać tam kota czy nie...ALE- ostateczna decyzja należy do opiekuna..Nie może być tak,ze wizytujący jest alfą i omegą i co napisze- to święte.
To niepoważne...
Dom zwizytowała też dodatkowo osoba transportująca- była umowa,ze jak cos nie tak- to nie odda kota i przetrzyma..wtedy odebrałybyśmy od Niej Mimi..
Kot został...
Apeluję o trochę pokory wobec życia..Zawsze mozna sie pomylić-ale to dotyczy kazdego..
Mam nadzieję,że bedzie dobrze...

Evelin1

 
Posty: 105
Od: Czw sie 04, 2011 19:28

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 11 gości