Gdyby zaciętość Kubusia była adekwatna do jego wyników było by super, a tak jest...
Poziom leukocytów mamy bez zmian po Zylexisie, jednak tak jak powiedziała mi wetka. Obraz odporności nie zawsze widoczny jest w samych leukocytach. Kubuś czuje i zachowuje się dobrze, a to jest najważniejsze. Do tego dochodzi czas, lek było wprowadzony tydzień temu. Trochę spadły płytki krwi ale nieznacznie i tym się nie przejmujemy.
Nerki i tu pojawia się problem, kreatynina znowu idzie nam w górę 1,7.
Trzustka - amylaza znowu ponad 2200.
Nerki podnoszą amylazę to wiemy, jednak nerki siadają nam przez białaczkę, a dokładnie przez kompleksy immunologiczne. Musiało namnożyć się ich aż tak dużo, że nerki mimo kroplówek i leku moczopędnego nie potrafią sobie z tym poradzić.
Musimy wprowadzić lek sterydowy który Kubuś kiedyś już brał jest to encortolon. Mimo tego, że leki sterydowe nie powinno się stosować przy białaczce ten lek często jest stosowany, a jak by nie było on pomógł nam bardzo gdy mieliśmy problemy z płytkami.
Jutro jadę po receptę, ustalić dawki, kolejne badania itd.
Tak się cieszyłam, że nam się udało, a tu klops. Bez nerek nie da się żyć. Walczymy dalej, nie poddajemy się
Nie chce kończyć wpisu mało optymistycznie dlatego na zakończenie kilka wczorajszych fot Kubusia.
Grzał sobie pupkę na routerze


