Nie muszę wrzucać fotki - Mokate miała takie same jak Ją wykańczała FIA (hemobartonella) - przy anemii i dużo leżenia (też ukrwienie kiepskie). Ona tak oddycha nie tylko po jedzeniu, ale może to mieć na tle nerwowym. I tak testu na FeLV teraz jeszcze nie ma sensu powtarzać, więc i tak Ją czeka dodatkowe kłucie... ale chyba jednak poproszę o morfologię i rozmaz, żeby mieć pewność, że te niskie erytrocyty i zaniżone MCH to tylko wynik głodowania i że się to poprawia w stosunku do wyników z 25.02. Poza tym Ona w niektórych pozycjach trochę głośno oddycha, a wczoraj mi siarczyście kichnęła prosto w twarz (na szczęście tylko raz, więc może tylko jakiś kurz albo co, choć trochę chwilami jakby z noska wody cieknie). Strasznie dużo śpi - albo Jej trochę nerwy opadły i odsypia, ale jednak coś jest nie tak (choć dobrze Je, nie wymiotuje i nie ma biegunek, więc może tylko stres trochę opada). Jonorgram też bym Jej przy okazji zrobiła, bo poziom potasu czy wapnia potrafi sporo powiedzieć np. o sercu. Tam mają RTG, USG, EKG, robią echogram jakby co itd., więc jeśli coś podpadnie, to zapewne sprawdzą. Ale coś mi się zdaje, że dużo jednak jest na tle nerwowym (przez sen nawet miewa tiki - tak może być też przy silnym zarobaczeniu, ale może też być coś nie tak z poziomem elektrolitów). Niech się weci tym martwią i analizują - ja się będę im tylko bacznie przyglądać i zadawać milion pytań z gatunku "a dlaczego"
Nie umiem znaleźć w tych wynikach ani książeczce ile ważyła -wiesz może, Fifi? Albo Ruru?Na razie bardzo lubi spać przyklejona do mojej ręki (na bluzie takiej do zarzucania na sweter jak mnie ciągnie po plecach, bo straszny zmarzluch jestem, mam jeszcze zapewne hormony twarzowe Norbiego). Poznaczyła też meble w tym samym miejscu, gdzie najpierw Mokate, później Norbi - mam więc chyba naturalnego Feliwaya; a rumianek i lawendę ma w tych chrupkach, które po nocach i czasami w ciągu dnia podgryza - mało, ale jednak trochę ich je.
Spróbuję dzisiaj do zupki wieczorem dać trochę bezo-petu - może przejdzie. Jak mam kombinować, to już wolę z bezo-pet: jest skuteczniejszy, wystarczy raz na tydzień dawać i ma olej z ryb (lepszy skład niż maltsoft czy wh.. hairball). No zobaczymy - jak nie łyknie, to spróbuję paszteciki wrzucić w chrupki. Jak nie, to próbuję jeszcze wersji z parafiną bez dodatków dorzuconą do zupki (może nie zauważy - immunactiv przechodzi w serku) - łyżeczka też podziała jak odkłaczacz, ale najważniejsze jakby się udało bez przemocy Jej cokolwiek podać.
Ona jest bardzo niezależnym kotkiem - nie jest nakolankowcem. Lubi podejść, strzelić baranka, pougniatać, przytulić się, ale musi mieć na to humor. Widać, że Jej niezależność byłą bardzo szanowana do pewnego czasu. Koszmarnie boi się nawet głośniejszej rozmowy - chyba ktoś musiał na Nią nakrzyczeć i to być może nie jeden raz (nie Jej starsza pani).
...