Tinka07 pisze:Praktyka kliniczna moich lekarzy weterynarii, specjalizujących się w diabetologii kotów pokazała, że ponad 90 proc. ich cukrzycowych pacjentów nie potrzebuje większej dawki insuliny niż 1 jedn. 2 x dziennie (przede wszystkim przy podawaniu insuliny Levemir lub Lantus). Czasem tylko na samym początku konieczne są dawki dochodzące do 2 jednostek, szczególnie wtedy, gdy zwierzęta dostawały wcześniej za wysokie ilości insuliny (dawki od 4 do 8 jedn. 2 x dziennie są niestety smutną prawdą).
A ponieważ mój kot dostawał przed Lantusem maksymalnie 2U Caninsulin i to tylko przez 4 dni, więc nie zaliczam go do grupy zwierząt po wysokiej dawce. Stąd moje obawy o nasze wyniki na 1U.
Nie pytam o rzeczy, które wiem.
Nie wiem wszystkiego sama.
Nie uważam, żebym w sposób arogancki komentowała Waszą pomoc. Po prostu nie lubię tłumaczyć się w kółko z tego samego i produkować niepotrzebne posty, wałkując jeden temat i obracając po kilka razy każde napisane słowo.
Odpowiadam na zadawane mi pytania i chyba tu jest problem, bo odpowiedź może nie przypaść do gustu pytającemu. Dla mnie jednak forum to miejsce wymiany myśli i poglądów. Czyli taki dialog, a nie monolog. Jeśli mam tylko z pokorą i wdzięcznością przyjmować rady i robić wszystko według nich, nie myśleć, nie analizować, nie drążyć tematu, to trochę lipa. Poza tym - każdy właściciel robi, co najlepsze dla swojego chorego zwierzaka, ale to nie znaczy, że robi to najlepiej w ogóle na całym świecie i że każdy powinien robić tak samo. Nie zrozum mnie źle - ja po prostu szukam sposobu najlepszego dla nas

Kilkakrotnie przeczytałam część informacyjną. I dalej do niej wracam, stąd moje pytania, które są dodatkowe, jeśli czegoś nie zrozumiem, albo coś mi się nie zgadza.
Nie musisz mi pomagać (ale będzie mi miło, jeśli będziesz to robić). Już wcześniej udzieliłaś mi informacji, których szukałam i za które jestem Ci bardzo wdzięczna. Nie karmimy już łobuza na +7! Buźka!
A teraz do rzeczy!
Byłam dziś z Dzikim u weta zbadać hormony tarczycy. Ale oczywiście nie da się tak od razu, bo tylko w poniedziałki wysyłają takie badania do Wrocławia. A dziś piątek.
Ale co ważniejsze, usłyszałam, że badanie tarczycy u kotów to bzdura. Że T4 i fT4 o niczym nie świadczą oraz że u kotów rzadko są przypadki z nadczynnością. Polecono badanie T3 i TSH. To się w ogóle nie zgadza z moją wiedzą. Nie dlatego że wiem wszystko, ale dlatego, że z zawodu jestem diagnostą laboratoryjnym a z wykształcenia mikrobiologiem

Po drugie próbowano mnie namówić na tabletki Glipizide. Że są dobre i super w ogóle. Tu wspomniałam o mojej trosce o wątrobę Dzikiego i usłyszałam, że on ma 11 lat, więc +/- 5 do 6 jeszcze pożyje i w tym czasie jego wątroba nie dozna kontuzji. Bo za krótko by te leki brał żeby wątrobę ściorać (w końcu tylko kilka lat). No i że ludzie przesadzają, że Glipizide są niezdrowe, tak jak narzekają na sterydy, które też wcale tak bardzo zwierzętom nie szkodzą.
Po trzecie: oczywiście przejść na karmę RC Diabetic. Odpowiedziałam, że mam Animonda zwykłą i Struvit, bo ma mniejszą zawartość węglowodanów w suchej masie. Usłyszałam, że Animonda to taka karma śmieciowa. Nie dziwi, skoro cały gabinet oklejony ulotkami RC. Ale usłyszałam też, że RC zawiera argininę- aminokwas pobudzający wydzielanie insuliny, co sprzyja regeneracji funkcji trzustki oraz umożliwia zmniejszenie dawki insuliny egzogennej. Mam w domu mokrą RC Diabetic i ani na saszetce, ani na opakowaniu zbiorczym nie ma ani słowa o argininie! Przecież powinna być w składzie. Może jest tylko w suchej? Czyli - o ironoi! - tej, której diabetyk w ogóle nie powinien jeść

Tinka pisała już:
Tinka07 pisze:Wracając do tych preparatów, daruj Twojemu kotu i sobie ich podawanie. Jedynie u ludzi i u szczurów z cukrzycą typu II zaobserwowano pozytywne zmiany. Koty mają jednak najczęściej cukrzę typu I. Na naszym forum cukrzycowym w Niemczech nie było żadnych pozytywnych zmian po podawaniu karnityny i argininy. Moi weci diabetolodzy tych preparatów w ogóle nie stosują. Chyba mają rację, że to bez sensu.Dodatkowo profesor polecił podawać codziennie 250 mg karnityny, 250 mg argininy i raz na dwa dni tabletkę Kalipozu (jony potasu). Karnityny w kapsułkach nie mogę namierzyć, argininę kupiłam, ale nie wiem jak tę cholerę odmierzyć i ile można przetrzymywać zrobiony roztwór.
Pozdrawiam serdecznie
Tinka
No i jak tu z nimi rozmawiać?


Na badanie tarczycy wrócę, bo mi to spokoju nie da. Za resztę propozycji podziękowałam i powiedziałam, że przemyślę. Żeby się nie obrazili

Nasze wyniki bez zmian na lepsze. Jutro zrobimy krzywą.
Pa!