zosia&ziemowit pisze:Dziewczyna była zdecydowana na sto procent - kota nie dostała.
Odnoszono się do niej nie miło, wyszła z płaczem.
[...]
Czemu Malbu na którą jest tylu chętnych jeszcze nie trafiła do jednej z tych osób?
[...]
Wiadomo te koty trzeba ratować

tylko czy polityka adopcyjna schroniska to umożliwi.
dzis jestem po kolejnej rozmowie. Maja to wsrod sebie przedyskutowac, bo zarzutow padlo bardzo duzo. Dzis jeszcze mieli telefony w sprawie Weterana, nie wiem, od kogo, z pretensjami.. Powiedziano mi, ze musza to przemyslec i zastanowic sie, czy nie zmienic podejscia. Miejmy nadzieje, ze to cos da.
Co do Malibu, to kotka ma swierzb i grzybice, bardzo zaawansowana. Osoba, ktora chce ja wziac, jest poinformowana o stanie zdrowia kotki i zgodzila sie, by Malibu w izolatce pozostala, poki nie bedzie zdrowa. Tu nie chodzi tylko o Malibu, ale ci panstwo maja drugiego kota, a grzybica sami moga sie zarazic. Podobniez nie chca kota teraz brac, wiec wszystko pozostaje w zawieszeniu poki kotka nie zacznie reagowac na leki. Poki co jej stan nie poprawia sie, a wyglada bardzo niespecjalnie, tak duzo ma zmian chorobowych.
W sprawie Weterana faktycznie chciano dziewczyne zniechecic, gdyz uznano, ze nie zdaje sobie sprawy ze stanu kota, jego problemach z socjalizacja. Czy to byla sluszna decyzja, to oddzielny rozdzial. Saskia, nastepnym razem trzeba zadzwonic do schroniska i uprzedzic, ze ktos przyjedzie po konkretnego kota, ze jest poinformowany i swiadomy jego stanu zdrowia, ze bierzemy na siebie taka decyzje. To ustalilam ze schroniskiem na przyszlosc, ze nasze adopcje nie podlegaja weryfikacji. Rozmawiac trzeba z p. Iwona i do niej odsylac osobe, ktora po kota przyjezdza. Tyle udalo mi sie, na poczatek, ustalic, by nam sie lepiej wspolpracowalo i by nie bylo tego typu zgrzytow.