natasha7a pisze:Weci nie kazali go usztywniać, ale dopytam w piątek o ten gorset w takim razie!
Jeśli chodzi o usypianie czy nieusypianie - myślimy intensywnie, co zrobić, jeśli Wacik nie stanie na nogi. Nie mieliśmy takiego przypadku jeszcze nigdy, więc będę musiała poszukać osób o podobnych doświadczeniach, by się czegoś więcej dowiedzieć.
No i dochodzi do tego to, że nie stać nas na utrzymywanie Wacika w hotelu przez całe jego życie, a wszyscy wiemy jak jest z domami tymczasowymi dla takich biedaczków, nie mówiąc już o domach stałych.
Zastanawiam się jaki komfort życia ma sparaliżowany kot, wlekący za sobą cały tył...
Jest tyle pytań, tyle wątpliwości... Mam nadzieję jednak, że Wacik zacznie chodzić.
Jaki komfort życia? NORMALNY!
Zwierzęta nie zdają sobie sprawy ze swojej niepełnosprawności.
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=470834732971075&set=a.190106381043913.59592.177908338930384&type=1&theater - to mój Darszan, sparaliżowany po jakimś wypadku. Dwa lata (!) spędził w takim stanie na działkach. Był jedynie dokarmiany przez
babcie karmiące. Trafił do mnie jedynie z zapaleniem pęcherza (bo nie wysikiwał się całkiem i mocz zalegał) i otarciami na łapach. Na tym zdjęciu lezy na lodówce, ona jest wysoka na 1m,80cm i jest to ulubiona miejscówka Darszana, włazi tam po bawełnianej macie osłaniającej bok lodówki, a wisząc głową w dół i łapiąc paprochy jakoś nie wygląda, jakby przejmował się bezwładnymi łapami. W ogóle oba moje sparaliżowane kocurki wchodzą, wspinają się wszędzie tam, gdzie inne koty, bawią się normalnie, biegają (froterki takie do parkietu

). W jakim stopniu ''poświęcam'' się mieszkając z nimi? Trzeba wyciskać pęcherze, a Darszana dodatkowo umyć i zapakowac w pampersa, bo ma porażone zwieracze i sika po kropelce cały czas. Takie odsikanie zajmuje mi kilka minut. Zdrowym kotom natomiast trzeba sprzątnąć kuwety, więc bilans wychodzi na zero.
A to co?
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=453723924682156&set=pb.177908338930384.-2207520000.1362587156&type=3&theater To Bazylia, zamieszkałyśmy razem rok temu. Ma świetny charakter, uwielbia ludzi, sama potrafi nawiązać z nimi super kontakt, dlatego bierze udział w zajęciach organizowanych w szkołach i przedszkolach. Ile km podczas codziennego spaceru robią Wasze sprawne psy? Bazylia spokojnie, bez odpoczynku i zdejmowania wózka, przechodzi ponad 10km, a kiedy wraca do domu nie pada zmęczona, tylko biegnie bawić sie z kotem.Więc jaka 'męczarnia'?
Spójrzmy prawdzie w oczy, uśpienie sparaliżowanego kota czy psa to nie
wybawienie go od cierpień, tylko łatwe rozwiązanie wygodne dla ludzi.
edit: gdybyście mieli jakieś konkretne pytania, bardzo chętnie pomogę. Mogę wysłać na PW mój numer telefonu.