Prawda jest taka, ze wszystkie koty obecnie sa albo przeziebione albo maja koci katar. Wszystkie tez maja biegunke wynikajaca z podlego zarcia, jakie dostaja (brak funduszy na lepsze). Nie ma mozliwosci izolacji wszystkich lzej chorych. Te w gorszym stanie sa w izolatce. Obecnie wszystkie koty dostaja do karmy antybiotyki na infekcje gornych drog oddechowych. Nie wiem, ile jest miejsc w izolatkach, ale nie ma szans, by kazdy chory kot byl oddzielnie. Jest ich przeciez ponad 180. W izolatkach siedza przeciez tez koty na kwarantannie, nowe..... jedno dobre, ze po okresie kwarantanny dostaja szczepionke przeciwko katarowi kociemu, wiec moze te nowe chociaz nie beda tak chorowac. Koty byly szczepione, wszystkie, na koci katar, ale jak widac, wiele to nie dalo.
Przez opuszczeniem schroniska sa szczepione obowiazkowo NA WSCIEKLIZNE, wiec nie jest to jakis kombajn na kocie choroby... tyle dobrze... Dostaja ksiazeczki z wypisanymi stosowanymi lekami, szczepieniami, ew. recepte na kontynuacje leczenia.
Miejmy nadzieje, ze nasza wspolpraca ze schroniskiem bedzie teraz oparta na szczerosci i bede mogla nowemu wlascicielowi powiedziec wszystko o stanie zdrowia kota.....
Pomozcie mi wyciagnac te koty stamtad, bo w takim skupisku nie ma mowy o calkowitym wyleczeniu ich. One musza byc leczone w domach-wtedy dopiero maja szanse wyjsc z tego calkowicie. Po kilku adoptowanych juz kotach, z ktorych wlascicielami mamy kontakt, koty ladnie z tego wychodza po serii antybiotykow. Biegunka zanika po 1-2 dniach, gdy tylko dostana leki i cos lepszego do jedzenia. Po tygodniu mijaja objawy przeziebienia i kociego kataru. Calkowite ich wyleczenie jest jak najbardziej mozliwe, ale przy domowej opiece, w schronisku nie ma na to szans

Pomozcie szukac im domow, teraz, gdy sa w kiepskim stanie... im dluzej to trwa, tym gorzej

