Po staremu
Czekam na koniec rujki, rozmawiałam ze znajomymi weterynarzami i zdania są podzielone. Chyba najrozsądniejsze wydaje mi się poczekać aż ruja się skończy, potem podać tabletkę żeby zapobiec kolejnej i wysterylizować kotkę. Przy okazji chcę też usunąć jej ten ułamany kieł, bo podobno i tak prędzej czy później trzeba będzie to zrobić - szkoda kici podawać dodatkową narkozę.
Jakoś w między czasie muszę się jeszcze wstrzelić z badaniami krwi, podobno podczas ruji wyniki mogą wyjść niewiarygodne. I tu zaczyna się kolejny problem, bo nie wiem kiedy ta rujka się kończy. Niby mała już się nie drze, ale jednak co jakiś czas, szczególnie jak ją głaszczę zaczyna się nakręcać. Czyli chyba to jeszcze nie koniec? Jak myślicie? Za to po podaniu tabletki pewnie też nie powinno się robić badań? Chociaż o to jeszcze nie pytałam weta.
Mój tz zrobił dzisiaj kotce zabawkę, futerko na sznurku. Zainteresowanie mizerne, nadal najważniejsze jest dla niej jedzenie, a nie bezsensowne marnowanie energii

Przytyła sporo, ale nie ma w ogóle mięśni, przez to ma problem np. z wskakiwaniem na meble - jest już cięższa, a sił nadal nie za dużo. Ale nie wygląda na chorą, weterynarz powiedziała, że mięśnie odbudowują się wolniej i to dlatego. Mała jest dziwna, chodzi głównie po podłodze narażając się psom, mimo tego, że nadal się ich boi. Oglądałam program o kotach, żeby się dokształcić i wszędzie trąbią, że koty uwielbiają siedzenie wysoko na meblach. Limonka woli podłogę i tarzanie się w kuchni na zimnych kafelkach, najlepiej koło psich misek

Widocznie trafił mi się dziwoląg
