» Wto sty 29, 2013 7:54
Re: Stasiu-już w wymarzonym DS:) zdj.str. 11 metamorfoza
Animalion, własnie to jest najgorsze, tzn. oswojenie się z myślą, że trzeba zwierzakowi pozwolić na DS, bo po to sie to robi. Ja nigdy nie przywykłam, jak nadchodził taki moment, to wiedziałam, że tak trzeba, ale żołądek to mnie skręcał. I przy każdym telefonie zastanawiałam się, czy to juz ten dom... I po każdym kocie wyłam jak durna, TŻowi też było ciężko, więc braliśmy kolejne.
Pamietam jak spłakałam się po 1 adopcji. No Iga znalazła świetny dom, w domu non sto jest Pani Babcia, emerytowana nauczycielka, która mieszka z wnuczką po 30-tce (wtedy pracowała w mięsnym:) ). Strasznie się bałam wizyty PA, ale Iga była zajęta i mnie zlała, ucieszyłam się, że sie odnalzała bandziorka. A Starsza Pani prowadziła mnie za rękę opisując gdzie Igusia je, gdzie siedzi, jak jedzą kaszankę (Iga środek, babcia...flaka), co robi Igusia jak do Pani Babci dzwoni Stefaniakowa (podsłuchuje i jej nie lubi, bo ta Stefaniakowa to taka...) no i jak się bawią (Pani Babcia ustawia kręgle z lalek i misiów na podłodze w pokoju, a Iga wpada w nie z impetem i robi demolkę, i tak kilka razy, aż do porzygu ze szczęscia). Idze naprawdę pozwalały na wiele, no kto zniesie tarzanie się kota w wiadrze z węglem (Iga to taka krówka) i pozwoli położyć sie w wyrku?:) Takie absurdalne sytuacje uspakajają:)
Animalion, trzymam za Ciebie kciuki:)