koty z łódzkiego schroniska czekają, Malibu ma dom:)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 04, 2005 20:52

Lidka pisze:Wiele razy na ten temat myslalam i wydaje mi sie, ze wszyscy powinnismy wykorzystac wszystkie chocby najmniejsze kontakty do tego, zeby wszedzie mowic glosno i wyraznie, ze schronisko to ostatecznosc. Ze nie nalezy wywozic osiedlowych kotow do schronisk.
[...]
Dlatego, jesli macie dostep do mediow probujcie zastopowac doplyw zwierzakow do schronisk. Przy w miare rozwinietej adopcji powinno sie po jakims czasie zmniejszyc i opanowac choroby.

Wiem, ze to sie latwo pisze, gorzej jest z realizacja. Ale najgorsze macie za soba - szok spotkania ze schroniskiem i kontakt z mediami.
Moze pociagniecie za soba innych nie tak przebojowych :)


Dzieki za te slowa :) Tez uwazam, ze zadne afery sytuacji nie uzdrowia. Nie w schronisku tkwi cale zlo tylko w ludziach, ktorzy je zapelniaja swoimi zwierzakami. Bede naciskac na ten program adopcyjny, by zaczeto pokazywac starsze i "brzydsze" zwierzeta, bo teraz to wrecz mi sie to kojarzy z propaganda sukcesu :? Pokazywane sa same sliczne szczeniaki/kociaki i jakies pojedyncze psy dorosle, a najczescie te, ktore zostaly przywiezione kilka dni wczesniej (zgubione), bo moze wlasciciel zobaczy swego psa :? To jakas bzdura, ale ja moge tylko rozmawiac, rozmawiac, rozmawiac..... nie ja finansuje ten program, ja tylko wszystkich zmobilizowalam, by znalazly sie na to pieniadze i czas antenowy. Ustalilam tez ze schroniskiem zarys problematyki do poruszenia. Poki co to zaczyna sie strasznie oddalac od pierwotnej wersji... a osoby decydujace o tym, ktory pies/kot ma byc pokazany, chyba nie chca szokowac ludzi. Moim zdaniem wlasnie powinni, bo jeszcze widoczki lukrowane ze schroniska wplyna na wieksza ilosc przynoszonych zwierzat, skoro tam tak pieknie :? Problem kotow wolnozyjacych, ich roli w miescie, roli karmicielek, jest jednym z tematow, ktore sa wyznaczone do poruszenia w programie. Schronisku na tym zalezy, tzn dyrekcji, ale decydenci wyznaczeni do tego zadania chyba zapomnieli o roli, jaka ten program ma pelnic :? Ciezko mi zastac osoby podejmujace te decyzje, ciezko mi zlapac redaktorke. Reszta obsady schroniska ma inne zadania i wzajemnie sie sobie nie wtracaja.....
Schronisko to chory pomysl, jego zasady to tez chory pomysl... ale jeszcze nie wymyslono innego, wiec musimy jakos nauczyc sie z nimi wspolpracowac i wplywac na ich prace, na ile jest to mozliwe. Trzeba do zrobic dla dobra kotow, bo my, bez wspolpracy schroniska, nic nie wskoramy. Nie znamy charakterow kotow, nie wejdziemy do boksow bez zgody, nie dowiemy sie o stanie ich zdrowia, nie poznamy przeszlosci kotow, nie odbierzemy ich w dzien wolny od pracy.....
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 04, 2005 22:03

Zaraz, ja czegoś nie rozumiem. Najpierw piszecie, że schronisko jest źle zarządzane, że wetka utrudnia adopcje, że koty masowo chorują. A potem nagle okazuje się, że w sumie, to fajne miejsce, a wpadki się zdarzają. Bądźcie konsekwentne. Nie namawiam nikogo do robienia "afer". Uważam jednak, że jeśli zdarzają się takie sytuacje jak z Weteranem, jeśli lekarz weterynarii robi i mówi rzeczy, o jakich piszecie, jeśli kadra schroniskowa nie bardzo interesuje się losem kotów, to należy podjąć bardziej stanowcze kroki. Zdaję sobie sprawę z tego, że schroniska nie są idealnym miejscem dla zwierząt, ale wiem też, że mogą być zarządzane lepiej lub gorzej i że zwierzęta mogą się w nich czuć bardziej lub mniej komfortowo. Przykro mi, że ktoś błędnie odczytał moje intencje. Tutaj chodzi o zwierzęta, a ja chciałam pomóc :? .
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Wto sty 04, 2005 22:07

Kid, ja Cię rozumiem. I też nie uważam,że wszystko jest ok. Mam ogromną ochotę zrobić olbrzymią awanturę, ale wiem,że to zawsze kończy się źle przede wszystkim dla zwierząt. Sfrustrowany pracownik schroniska to na nich się wyżyje,,dlatego wybieram mniejsze zło :( , ale też cierpię z tego powodu...uważam,że większość tych ludzi powinna być natychmiast ze schroniska zwolniona, ale to nie jest łatwe i nie ma żadnej gwarancji,że na ich miejsca przyjdą lepsi. Muszę myśleć długofalowo: jeśli zrobię awanturę nie wpuszczą mnie wiecej do boksów, nie pozwolą robić zdjęć.

saskia

 
Posty: 5042
Od: Pon gru 06, 2004 16:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 04, 2005 22:15

Schronisko nie musialo by byc glupim obiektem tylko nie przy takim glupim podejsciu, ze co zywe wokol to myk do schroniska. NA szczescie koty sa madre i nie wszystkie dadza sie zlapac.
Lepiej byloby, zeby pozwolic tym zwierzakom zyc z nami. Tylko tak, jak karmie to zbiera sie jakas grupa zwierzakow. Jak dobrze karmie jest ich wiecej. Tylko skad znalezc pomoc do sterylizacji. Nie stac mnie na to, zwyczajnie. Staram sie teraz o tabletki, choc wiem, ze to zle.
Probowalam kiedys w Urzedzie ale mnie zbyli. Moze teraz znow do tego powroce.
Ale to jest tez tak - niektorzy maja zaciecie spolecznikowskie, ja nie, za to potrafie dzien w dzien chodzic, karmic, sprzatac, zalatwiac, znosic dla tej garsteczki, ktora sie opiekuje. I nie pozwole zrobic im krzywdy ani wywiezc nigdzie. Tylko, ze to akurat nie do konca ode mnie zalezy:(
Ale gdyby znow w tych programach mowic wiecej o tych karmicielach i probowac jakos to porzadkowac.
Tak sobie teraz pomyslalam, moze p dr Suminska moglaby w swoim programie o tym czasem wspomniec. Trzeba by do niej napisac albo zadzwonic na dyzur. Ten program jest chyba co tydzien i zasieg ma ogolnopolski.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto sty 04, 2005 22:19

Lidka, wydaje mi się (ale nie jestem pewna), że gminy sa zobowiązane udzielać pomocy przy ograniczaniu populacji zwierząt bezdomnych. Może warto się jednak zwrócić do gminy? Jeśli zechcesz, to pogrzebię w necie, na pewno jakiś przepis na to się znajdzie.
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Wto sty 04, 2005 22:43

Mnie tez sie wydawalo, ze gmina ma taki obowiazek. Podpytywalam pania, ktorej udalo sie sporo zalatwic w Krakowie. U nas niestety kicha. Moze ja nie jestem zbyt przebojowa, albo zle trafilam. W kazdym razie dostalam odpowiedz, ze przykro ale nie ma pieniedzy na te cele. Moze nie umiem dotrzec do ludzi, ktorzy potrafia byc bardziej operatywni? W kazdym razie jest jak jest. Wszystko co robie, robie za wlasne pieniadze. Wiec robie na ile mnie stac.
W kazdym razie gdyby ktos mial przecwiczone czym sie potpierac co jest skuteczne, to bede bardzo wdzieczna.
Swoja droga probuje znalezc "znajomych krolika" bo to chyba najlepsza metoda:)

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto sty 04, 2005 23:04

Kid pisze:Zaraz, ja czegoś nie rozumiem. Najpierw piszecie, że schronisko jest źle zarządzane, że wetka utrudnia adopcje, że koty masowo chorują. A potem nagle okazuje się, że w sumie, to fajne miejsce, a wpadki się zdarzają. Bądźcie konsekwentne. .


Kid, ja rozumiem cie i doceniam twoj glos, tylko ty podchodzisz emocjonalnie, a ja globalnie. Wiem, ze dyrekcja jest w porzadku, bo rozmawialam z nimi wielokrotnie. Maja podobne poglady do mnie i na te same rzeczy sie wkurzamy. Gorzej z personelem. Oni tam PRACUJA, sa juz nieczuli na choroby, smierc, okaleczenia. Wydaje sie im, ze znaja te koty i pewno maja racje, skoro ja tam bylam tylko 2 godziny, a oni sa tam caly dzien. Cos sklonila wetke do zniechecenia dziewczyny. Czy pomylila sie w ocenie, czy postapila slusznie, to osobny rozdzial. Oni uwazaja, ze stary kot, ktory jest w schronisku np 2 lata, nie dostosuje sie do nowego domu i bedzie dla niego lepiej, jak juz zostanie w schronisku do konca swych dni :? No i teraz dylemat- czy oni sie myla, czy ja... nie umiem na to odpowiedziec, bo koty mam dopiero od 2 lat i nie spotkalam sie z adaptacja kota starego. Nie mam w tym momencie argumentow, bo moja wiedza nie obejmuje takich sytuacji :? Nie wiem wiec, czy mam ja za to potepic, czy raczej zgodzic sie z nia :roll:

Kid pisze: Nie namawiam nikogo do robienia "afer". Uważam jednak, że jeśli zdarzają się takie sytuacje jak z Weteranem, jeśli lekarz weterynarii robi i mówi rzeczy, o jakich piszecie, jeśli kadra schroniskowa nie bardzo interesuje się losem kotów, to należy podjąć bardziej stanowcze kroki. Zdaję sobie sprawę z tego, że schroniska nie są idealnym miejscem dla zwierząt, ale wiem też, że mogą być zarządzane lepiej lub gorzej i że zwierzęta mogą się w nich czuć bardziej lub mniej komfortowo. Przykro mi, że ktoś błędnie odczytał moje intencje. Tutaj chodzi o zwierzęta, a ja chciałam pomóc :? .


uwazam, ze personel nie jest idealny... cechuje ich duze olewactwo, ale ja nie siedze w schronisku by przyuwazyc takie sytuacje, jak np Saskia widziala. Moge tylko pogadac jutro z dyrektorka i powtorzyc jej to, co wiemy z Saskia. Wiem, ze pracownicy nie pala sie, by brac udzila w adopcjach, trzeba miec sporo samozaparcia, by wyrwac stamtad zwierzaka... ja ciagle o tym mowie, w wielu sytuacjach dyrektorka sie ze mna zgodzila, a czy personel sie podciagnie w swym zaangazowaniu, to ja juz nie wiem :? Wiem tylko, ze oni tam lataja jak koty z pecherzem, nikt tam kawki nie pije... to sama widzialam i moge potwierdzic.
Zeby robic afery to trzeba miec mocne argumenty, a ja nie moge wypowiadac schronisku wojny, skoro moja wiedza wyklucza ocene pracy weta i sposoby leczenia tamtych zwierzat.
Moge miec pretensje o:
- brak rzetelnej informacji o stanie zdrowia kota
- male zaangazowanie w adopcje, a glownie adopcje po programie w TV, gdy zaden pracownik nie wie, ktore zwierze bylo nakrecane (tylko 2 osoby wiedza)
- bardzo kulawy obieg informacji. Trzeba sie niezle nameczyc, by cos stamtad uzyskac, bo nikt nic nie wie :? Odsylaja jedna do drugiej, a w koncu okazuje sie, ze wie ta trzecia, ktora poszla do domu, a tak to nikt nie ma o tym pojecia :?

Mozliwe tez, ze pracownicy mnie juz znaja, bo wspolpracuje ze schroniskiem, w sprawie tego programu w TV3, juz od prawie roku. Mozliwe, ze jestem inaczej traktowana, informacje dla mnie sa, nikt mnie nie traktuje niegrzecznie.... wszystko mozliwe.
Ja cenie kazdy glos w dyskusji, ale wiem wiecej, znam wiele rzeczy od podszewki, rozmawiam z kolega wetem, ktory mi uswiadamia realia, a kaze unikac emocji, bo wiecej zdzialam, jak bede szukac domow niz walczac ze schroniskiem (choc na to i tak jutro przyjdzie pora :twisted: ). Staram sie nie wylewac dziecka z kapiela... Moze potrzeba im tylko ostrego zwrocenia uwagi na popelniane bledy, rozmowa z glownym dyrektorem, a nie od razu wywalanie na bruk z afera i walka za pomoca mediow. Chce zaczac od tego, moze to wystarczy.. juz informacja telefoniczna sie poprawila, to duzy sukces. Potem sie zobaczy, ale nie moge sie teraz zapienic i obrazic na schronisko, bo obraze sie na zwierzaki, ktore sa od nich uzaleznione :roll:
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 04, 2005 23:07

Kid pisze:Lidka, wydaje mi się (ale nie jestem pewna), że gminy sa zobowiązane udzielać pomocy przy ograniczaniu populacji zwierząt bezdomnych. Może warto się jednak zwrócić do gminy? Jeśli zechcesz, to pogrzebię w necie, na pewno jakiś przepis na to się znajdzie.


u nas schronisko wydaje Provere i sterylizuje kotki od karmicielek, za darmo. Skontaktuj sie ze schroniskiem. Tylko musisz takie oswiadczenie napisac, ze jestem karmicielka oraz podanko o wydanie provery dla tylu a tylu kotek, a takze sterylke tylu a tylu kocic. Nasze schronisko stara sie utrzymywac dobre stosunki z karmicielkami, moze u ciebie tez jest taka polityka?
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 04, 2005 23:11

Bigmilko, jak tam nastrój?? Pewnie w nocy nie będziesz spała..czy Corse jeszcze się z Tobą kontaktowała?

saskia

 
Posty: 5042
Od: Pon gru 06, 2004 16:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 05, 2005 0:38

Nika ,nie od dzisiaj wiadomo,że każdy szum na temat schroniska kończy się żle właśnie dla zwierzaków .
Co do adopcji Weterana to dużo juz zostało tu napisane.
Jednak chyba wtrącę tu swoje trzy grosze.
Namawiamy ludzi do adopcji kotów, są zdjęcia i opisy do nich.
O osobie chętnej na Weterana dowiedziałam się w lecznicy, chciała go adoptować znajoma pacjentów.
Pytanie brzmiało czy dobrze robi chcąc przyjąć do domu kota starszego?
Podałyśmy wszystkie argumenty za, poinformowani zostali o konieczności wizyty u lekarza po adopcji i o diecie (wiemy co koty tam jedzą).
Dziewczyna była zdecydowana na sto procent - kota nie dostała.
Odnoszono się do niej nie miło, wyszła z płaczem.
Zadaję sobie pytanie dlaczego tak się stało? Czemu przy odbiorze kota zmienia się nagle jego wiek? czemu sprawdza się czy był na pewno sterylizowany (i to przy osobie zainteresowanej adopcją)?
Tych pytań jest więcej.
Dlaczego mając takie przepełnienie schronisko nie chce oddawać kotów?
Skoro brakuje im pieniędzy nawet na jedzenie dla nich,.
Czemu Malbu na którą jest tylu chętnych jeszcze nie trafiła do jednej z tych osób?
Boję się,że wyjdzie to tak jak z programem adopcyjnym :roll: my będziemy namawiać a ludzie odchodzić z kwitkiem. :evil:
Wiadomo te koty trzeba ratować :!: tylko czy polityka adopcyjna schroniska to umożliwi.
Nie piszę tego bezpośrednio do Ciebie, wiem ile wysiłku wkładasz w ratowanie tych kociambrów.
Musiałam to napisać , gdyż troszkę się boję,że niestety jeśli nic sie nie zmieni to właśnie osoby takie jak Ty, Saskia czy nawet weci namawiający do adopcji
stracą wiarygodnośc. :evil:

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 05, 2005 1:47

Kid pisze:Lidka, wydaje mi się (ale nie jestem pewna), że gminy sa zobowiązane udzielać pomocy przy ograniczaniu populacji zwierząt bezdomnych. Może warto się jednak zwrócić do gminy? Jeśli zechcesz, to pogrzebię w necie, na pewno jakiś przepis na to się znajdzie.


:( moga ale nie musza,niestety. Cytuje z ustawy o ochronie zwierzat to jest tak podstawa dla niektorych jest obowiazkiem a dla niektorych nie-i nic nie wskora sie :(



Art. 11.

1. Zapewnianie opieki bezdomnym zwierzętom oraz ich wyłapywanie należy do zadań własnych gmin.

2. Minister właściwy do spraw administracji publicznej w porozumieniu
z ministrem właściwym do spraw środowiska określi, w drodze rozporządzenia, zasady i warunki wyłapywania bezdomnych zwierząt.

3. Wyłapywanie bezdomnych zwierząt oraz rozstrzyganie o dalszym postępowaniu z tymi zwierzętami odbywa się wyłącznie na mocy uchwały rady gminy, podjętej po uzgodnieniu z powiatowym lekarzem weterynarii oraz po zasięgnięciu opinii upoważnionego przedstawiciela organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt.

4. Organizacje społeczne, których statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, mogą zapewniać bezdomnym zwierzętom opiekę i w tym celu prowadzić schroniska dla zwierząt, w porozumieniu z właściwymi organami samorządu terytorialnego.

Art. 11a.

1. Rada gminy może w drodze uchwały przyjąć program zapobiegający bezdomności zwierząt obejmujący w szczególności:

1) sterylizację albo kastrację zwierząt,

2) poszukiwanie nowych właścicieli dla zwierząt,

3) usypianie ślepych miotów.

2. Koszty realizacji programu, o którym mowa w ust. 1, ponosi gmina.
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Śro sty 05, 2005 1:53

Lidka pisze:Mnie tez sie wydawalo, ze gmina ma taki obowiazek. Podpytywalam pania, ktorej udalo sie sporo zalatwic w Krakowie. U nas niestety kicha. Moze ja nie jestem zbyt przebojowa, albo zle trafilam. W kazdym razie dostalam odpowiedz, ze przykro ale nie ma pieniedzy na te cele. Moze nie umiem dotrzec do ludzi, ktorzy potrafia byc bardziej operatywni? W kazdym razie jest jak jest. Wszystko co robie, robie za wlasne pieniadze. Wiec robie na ile mnie stac.
W kazdym razie gdyby ktos mial przecwiczone czym sie potpierac co jest skuteczne, to bede bardzo wdzieczna.
Swoja droga probuje znalezc "znajomych krolika" bo to chyba najlepsza metoda:)


Lidka zazwyczaj wlasnie schroniska pomagaja osoba zajmujacym sie bezdomnymi zwierzetami-kotami, zapytaj w schronisku.
Zapytaj tez jakas organizacje lokalna lub zapytaj w UM czy przeznaczaja fundusze na organizacje lokalne i ktore i do tych organizacji zwroc sie o pomoc. Organizacje tez same zdobywaja fundusze, dary, aby pomagac takim osobom jak Ty. Ciezko jest ale cos tam zawsze moze pomoga-jackis wetow wspolpracujacych poleca, ktorzy licza poprostu taniej za zabiegi.
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Śro sty 05, 2005 6:32

Saskiu, spać spałam ale wstałam już po piątej i poszłam na spacer z psicą :)

Bigmilka

 
Posty: 104
Od: Śro gru 15, 2004 10:32
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro sty 05, 2005 9:07

za 2 godz. ......odjezdzamy :D

Anitcka

 
Posty: 54
Od: Wto paź 26, 2004 10:55
Lokalizacja: Warszawa, Kabaty

Post » Śro sty 05, 2005 9:10

za 2 godz. ......odjezdzamy :D

Anitcka

 
Posty: 54
Od: Wto paź 26, 2004 10:55
Lokalizacja: Warszawa, Kabaty

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 691 gości