Bo koty muszą być...Trzy? Nie, cztery! Nocna impra

Najpierw chciała wyjść, ale nie tak dramatycznie, potem się przespała, potem się obudziła i zaczepiała mnie łapką przez klatkę, potem się przespała, potem się obudziła i pomiaukoliła żałośnie, teraz śpi.
To tak w skrócie :mrgreen:

Taki schemat pamietam z doswiadczenia z Smakusia-tylko bylo-spanie ,wspinanie,spanie,wspinanie i tak w kolko poki nie zgasilam swiatla :mrgreen:

Tak mi się skojarzyło: na Szantę może i podziała zgaszenie światła, ale na Gabi raczej nie :wink:

Chociaz kiedyś czytałam, że niewidomy kot reagował na światło, zastanawiali się, w jaki sposób, i doszli do wniosku, że czuł ciepło.

Moze tka byc.....ale one tez reaguja na nas- u mnie sygnalem do ostatnich wyglupow jest wylaczenie swiatla-sygnalem do mizianek dla Rysia moje polozenie sie do lozka- idzie przegryzc pare chrupek,woda,kuweta i do lozka na mizianki.

Bylo juz moim za cieplo-teraz juz to rozpoznaje-pokladaly mi sie na podlodze- na weekend przyszlo ochlodzenie i znow mam koty na drapaku i lozku :kotek:

Jaana, doczytalam i mocno kciuki trzymam. Mocno

Dzięki za kciuki. Martwiłam się i martwię o nią, bo to takie maleństwo, chucherko.
Dziś wypuściłam ją z klatki, chodzi sobie spokojnie na razie.

Trzymam kciuki,by szybko doszla do siebie :kotek:

Ja się do tego nie nadaję

Za dużo nerwów z tymi kotyma :evil:

Szanciora rano owszem, pochodziła troszkę, troszkę również pojadła, popiła. Ale od południa zero, zero jakiejkolwiek aktywności.
Może nie zero, a +1 (w skali do 100), bo od czasu do czasu ruszała się, żeby zmienić kąt do leżenia na bardziej zaciszny. Nic poza tym.
Mi wystarczyło, żeby wsadzać nos w te kąty i z biciem serca sprawdzać, czy żyje.

Oczywiście, z wetką gorąca linia.

Ale jakąś godzinę temu zaczęła się ruszać.
A gdy zareagowała na otwarcie szafy i władowała się do środka, prawie poryczałam się z radości.

A potem usilnie starała się zapoznać z kotem na balkonie

ojtam, odpocząć musiała i tyle :ok:

mądry stworek, mądry. za trochę będzie nówka sztuka nie śmigana pierwszy właściciel

Jeszcze potrzymam :ok:

Ponad godzinę czai się przy balkonie.
Zrobiła sobie przerwę na kolację, nawet trochę zjadła i znów wróciła pod balkon.

Powiedziałam jej przed chwilą, że głupia jest i w końcu odeszła.

Wyraźnie lepiej się czuje

Ciesze sie ,ze jest ok i rozumiem rozterki- mialam podobnie-rusza sie zle,bo cos sobie zrobi,nie rusza sie ,tez zle

anulka111 pisze:Ciesze sie ,ze jest ok i rozumiem rozterki- mialam podobnie-rusza sie zle,bo cos sobie zrobi,nie rusza sie ,tez zle

O, to, to!
Wetka mi jak głupiej tłumaczyła, a kota zaraz po telefonie zaczęła normalnieć :lol:

Bo tel.ratunkowy do weta tka dziala- kot zdrowieje od razu

tylko potem wstyd zostaje-ciut mniejszy ,jak wpadniesz tam z tortem :oops:

-to skutkuje,ze potem nie ma sie zakazu wstepu

Bo koty muszą być...Trzy? Nie, cztery! Nocna impra

Kto przegląda forum