czarno-czarni pisze:czarno-czarni pisze:jakieś dobre wieści może...?
jeśli wieści z domu czarnej koty o której pisała Rusti - to powiem tak i dobre i nie dobre
Kota trafiła do mnie i dostała imię Pietrucha
Wygląda, że przeprowadzkę jak i podróż zniosła bezstresowo

Co o niej wiadomo to tyle, że 16 lat była u tych państwa a znaleźli ją jako kilku letnią kotkę. Stąd jest oceniania, że może mieć nawet i 20 lat.
Jest raczej z tych drobnych o okrągłej główce. Nie jest wychudzona. Miała strasznie ostre i dość długie pazury.
Stan zdrowia o niebo lepszy niż mogłabym oczekiwać.
Ma brzydką sierść, widać wybarwienia brązowe na łapach, wokół oczu, na ciałku.
Dużo sika.
Bylismy u weta - ma podwyższone parametry nerkowe ale nie jakoś drastycznie i troche wątrobowe.
Dostała kroplówkę a do jedzenia daję jej ipakitinę i rubenal.
Za jakiś czas powtórka badań.
Pietrucha ma jednego kła tylko, ma dobry apetyt je tylko mokre suchego nie chce tknąć więc namaczam jej chrupki i mieszam z karmą z puszki.
Człowieka bardzo lubi, łasi się. Dużo śpi.
Co do kotów to nie lubi i syczy - a moje koty ją omijają i tyle.
Problem jej z psem.
Przy odbieraniu koty Pan powiedział, że ona nie znosi psów.
No i miał rację. Na moją sucz Taco - dużą bardzo - bo to mix wilczarza - warczy, syczy,pluje i ... rzuca się.
Suka jej się boi. A jak próbuje jej odwarknać czy przegonić to Pietrucha zamiast zwiać to się stawia i rzuca.
Najgorsze w tym jest to jak reaguje mój kot rezyden śFfirek.
Najpierw Pietrucha drze mordę na psa lub na innego kota - na to moja sucz reaguje np szczeknięciem - a na to wypada śFir i rzuca się na sukę - w efekcie sucz się broni i dochodzi do "jatki"
Z psiego nosa wyciągnęłam już ułamanego pazura a na pysku pozostało kilka zadrapań

Dzień Pietrucha jest zamknięta w osobnym pokoju, żeby nie dochodziło do starć. A na noc ja się zamykam z Taco i śFirkiem w sypialni. Nocki też mamy bojowe bo Pietrucha przychodzi pod drzwi i miaukoli, żeby ją wpuścić. Na to Taco szczeknie a śFirek jej na łeb ląduje.
No i tak się docieramy.
Wydaje mi się, że Pietrucha powinna zmienić dom i trafić do domu bez psa. Z kotami się jej poukłada. Babcia ma charakterek a koty wydają się szanować jej wiek

No i coś optymistycznego - wbrew obawom zmiany jakie dokonały się w jej zyciu nie wpłynęły na nią mega stresująco. Już pierwszy dzień siedziała w sypialni na łóżku i obserwowała świat. A teraz łazi po mieszkaniu i chce do człowieka.
Jak się zbiorę w najbliższym czasie założę tej "Ryczącej 20-tce!" wątek i może znajdzie się jakieś bezpsowe domiszcze dla niej.