ankacom:
koszka pisze:
Eh.. szkoda.
U mnie nadal cisza. Ale przecież w końcu MUSI się znaleźć i dla niej dom..
Oprócz umieszczania ogłoszeń, powysyłam jeszcze maile do różnych stajni w regionie (może to coś wniesie).
A tak poza tym, dziewczyny, jeśli możecie, udostępnijcie, proszę:
http://www.facebook.com/media/set/?set= ... 810&type=3
Sprawa dotyczy burej 6msc. kotki do szybkiej adopcji. Kiedyś o niej wspominałam, jak dotąd nikt się nie znalazł chętny.
Starsza pani przygarnęła ją na zimę, ale zdecydowała, że na wiosnę ją wypuści do lasu, bo nie może jej zatrzymać. W ogóle rozważała uśpienie. A kota zdrowa, rozbrykana, ładna, kuwetkowa. Obecnie jest terroryzowana przez starszą kotę.
Kobieta jest w porządku, tylko ma 2 koty swoje, jakieś tam jeszcze dokarmia, sama ma ponad 80lat, ledwie chodzi, nie ma kasy. Obiecałam, że pomogę szukać domu.
Co u koteczki, może znalazła już dom?
Trochę się pokomplikowało, ale ogólnie ok, sprawa zamknięta. Kotka nie trafi do lasu.
Anda:
Ciociu kfiatek, za Zebrę należy Ci się jakaś nagroda. Dałaś jej nowe życie!
Dokładnie

.
I tak w sumie to dobrze wyszło, że Zebra oczekała się tyle na dom.
Do mnie doszły wieści, że po tym jak pobiła na przywitanie rezydenta, ten się obraził i zaczął na nią syczeć. A Zebra łazi za nim cały czas.
Cała trójka- Zebra, Julian i Mruczysław (ich bury brat) trafiły do stolicy.
Gdyby nie pmoc kwiatkowej pewnie by ich już nie było. Jakieś 1,5 miesiąca temu zginęło większość kotów w tej okilicy. Min. matka Zebry, trójka starszego rodzeństwa, które dokarmiałam. Wszystkie nagle przepadły. Jeden z młodych kotów napewno został otruty. Czy te też?Nie wiem. I tak sobie jeszcze nie mogę wydarować, że zajęta szukaniem domków innym kotom, tym mniejszym, czy w pilniejszej sytuacji, nie zdążyłam znaleźć domku dla szarusia (starszego brata Zebry). A to był taki łagodny miziak, właził mi na ręce i mruczał, też miał taką mięciutką sierść jak Zebra i chodził za mną jak pies jak mnie wypatrzył na dworze. Ale co zrobić, trudno.