Taka natura
Dziś nie miałam czasu go poprzytulać, więc po kilku próbach zwrócenia na siebie uwagi (staje na tylnych łapkach i zaczepia mnie przednią z równoczsenym pytającym miauknięciem - miau?

) - poszedł w końcu z braku laku do Tż-ta i uwalił mu się na kolanach

A potem poszła tam też Zuzia, bo do mnie nie mogła i Henio ją ugryzł w pupę

Ze złości, że mu się wpychała na wygodną miejscówkę. Tyle, że Zuzia ma taką gęstą sierść, że nie poczuła a on został z kupką sierści w zębach i pluł potem

No i tacy to są milusińscy
