hm.... ja myslalam , ze tam sa wlasnie dobre warunki... tzn naprawde duza kociarnia,,, z wybiegiem na dwor, pojedyncze boksy... duza czesc jest po kapitalnym remoncie.....
Drugi artukul;
Kocie życie
Przedstawiamy komentarze, które ukazały się po publikacji artykułu "Kocie życie" ("Nowości" z 20 września).
Całkowicie zgadzam się z panią, która zarzuca toruńskiemu schronisku, że zwierzęta są tam zbyt często usypiane. Jestem przerażona tym, co tam się dzieje. Nie jest już tajemnicą, że są tam usypiane masowo przynoszone przez ludzi psy i koty. Nie chodzi mi o te rzeczywiście bardzo chore, którym już nie można pomóc, lecz te, które są trochę chore, nadające się do leczenia, a słyszałam, że często są usypiane nawet te zupełnie zdrowe, ale np. nerwowe, bojaźliwe.
(...) W schronisku powinni pracować ludzie zdolni do zrozumienia cierpienia zwierząt i prawdziwej opieki nad nimi (...).
Czytelniczka
(dane do wiadomości redakcji)
Usypianie bez potrzeby
Dobrze, że znalazła się osoba, która poruszyła temat usypiania często bez potrzeby zwierząt w toruńskim schronisku. (...) Parę lat temu przyszłam dowiedzieć się o kota, którego zostawiłam dzień wcześniej. Kot był na pewno zdrowy gdyż badał go weterynarz (prywatnie), a w schronisku go uśpiono. Wymyślono oczywiście, że był bardzo chory, zarobaczony, a ja tymczasem wiem, że to nieprawda, ponieważ przedtem weterynarz go odrobaczył i odpchlił i w takim dobrym stanie był krótko u mnie w mieszkaniu.
(...) Jeżeli np. zarobaczenie jest przeszkodą w utrzymaniu zwierzęcia przy życiu, to do kitu z takimi "opiekunami" i "miłośnikami" zwierząt (robaczyca przecież nie jest chorobą śmiertelną).(...)
Ludmiła Sz.
(nazwisko i adres do wiadomości redakcji)
Wychowanie bezdusznych
Chciałbym zapytać władze naszego miasta, które wciąż są bezgranicznie zachwycone toruńskim schroniskiem dla zwierząt, jak długo jeszcze będą się tłumaczyć (wraz z kierownictwem schroniska), że nie ma pieniędzy na to czy na tamto? Tak jest najwygodniej.
Jeżeli chodzi o opiekę nad zwierzętami, to Polacy są po prostu daleko w tyle w porównaniu z innymi cywilizowanymi krajami, którym los "braci mniejszych" nie jest obojętny. (...)
Trzeba pamiętać, że jak wychowamy dzieci i młodzież, takie będą rezultaty. Jeżeli nie będziemy ich uczyć wrażliwości na nierzadko ciężki los kotów, psów i innych zwierząt, wychowamy społeczeństwo bezduszne, co już wyraźnie widać.
Dla wielu ludzi osoba dokarmiająca np. podwórkowe, bezdomne koty, to "śmieszna kociara", a przecież to oni są śmieszni. Oni, którzy widzą tylko czubek własnego nosa i nie zdają sobie sprawy, że świat to nie tylko ludzie, ale i koty, psy, ptaki. Kto nie umie z nimi żyć, powinien zamieszkać gdzie indziej. Może... na innej planecie? Moja żona dokarmia ptaki w okresie jesienno-zimowym. Niejednokrotnie zaznała wiele przykrości od ludzi.
Co zaś do toruńskiego schroniska - wiele bym zmienił. Nie podoba mi się i mojej żonie to, że zbyt często są tam zwierzęta usypiane. Ludziom, którzy opiekują się np. żyjącymi na wolności kotami, odradzam zdecydowanie zanosić je do toruńskiego schroniska - jest tam bowiem bezduszna selekcja. I to właśnie władze miasta (obecne czy nowe po wyborach) powinny sobie wziąć do serca. (...) Może nowe kierownictwo schroniska z większym zaangażowaniem szukałoby sponsorów?
Henryk P.
(dane do wiadomości redakcji)
Też dzieło Stwórcy
Niejednokrotnie słyszałem już od różnych ludzi, że do schroniska w Toruniu aż strach zanosić zwierzęta, bo zbyt często są tam usypiane, niezależnie od tego czy są chore czy zdrowe. Problem na pewno jest, bo z jednej strony zapewne brakuje pieniędzy na wyżywienie czy leczenie, ale z drugiej strony jest to masowe zabijanie. A jeśli jest źle, trzeba to zmienić. Niestety, nastały takie czasy, że trzeba szukać intensywnie sponsorów.
Masowe pozbawianie życia zwierząt jest okrutne i niehumanitarne, choćby to było usypianie zastrzykiem. Zwierzęta są uzależnione od nas i nie trzeba swojej wyższości nad nimi wykorzystywać w sposób okrutny, bo mają one takie samo prawo do życia jak człowiek, a podobno ustawa poświęcona ochronie zwierząt wyraźnie o tym mówi.
Dobrym rozwiązaniem jest kastracja, szczególnie kotów piwnicznych, i osoby dokarmiające je powinny sobie to wziąć do serca. Na pewno nie jest rozwiązaniem trucie (...). Szkoda, że w Kościele nie mówi się na te tematy, tylko wciąż podkreśla się wartość człowieka, zapominając zupełnie, że zwierzę też jest dziełem Stwórcy.
P. Goszka
Przecież mamy rozum
(...) Przede wszystkim szkoda, że ludzie nie umieją należycie docenić tego, co zwierzęta dla nas robią. Przecież bez nich człowiek nie dałby sobie rady z wieloma problemami. I tak np. bez psów - ratowników wiele osób nie odnalezionoby zasypanych lawiną czy pod gruzami. Poszukiwania narkotyków w wielu wypadkach skończyłyby się fiaskiem, gdyby nie psy. Bez kotów - szczury by nas zjadły. (...)
A jak człowiek się za to wszystko odwdzięcza? Przegania, truje, zimą zamyka okienka piwnicznym kotom, zadaje wiele fizycznego i psychicznego bólu.
Naprawdę, wielka szkoda, że człowiek jest aż tak zadufany w sobie, zarozumiały, myśli do przesady, że jest najważniejszym tworem na tym Bożym świecie, a tak naprawdę to jest tylko gościem. Zaś po śmierci będzie prochem, tak jak ten pies czy kot, które to najczęściej człowiekowi przeszkadzają. Najczęściej też są wyrzucane na śmietnik, a nie godnie pochowane, bo człowiek (np. w Toruniu) żałuje tego skrawka ziemi, aby wyznaczyć na miejsce pochówku zwierząt, które zakończyły swój bardzo często nędzny żywot (pisała kiedyś na ten temat pani senator Krystyna Sienkiewicz słusznie zauważając, że w Polsce brak jest cmentarzy dla zwierząt, a to już przecież XXI wiek).
Znalezienie miejsca pochówku dla zwierząt, to według wielu Polaków byłoby dziwactwem, a w krajach Unii Europejskiej jest rzeczą zwyczajną. (...)
Umiemy tylko narzekać. A to, że pies biega po lesie, a to że załatwia się na ulicy. W cywilizowanych krajach są specjalnie wyodrębnione miejsca, gdzie opiekun może zaprowadzić psa, aby się załatwił. A jak zrobi to już na ulicy, to jego opiekun natychmiast sprząta, bo tak ma wpojone od dziecka. Są tam nawet przykrywane piaskownice, aby pod nieobecność dzieci zwierzę nie uważało ją za ubikację (nawiasem mówiąc, widziałam u nas kiedyś wieczorem, jak właśnie człowiek swoje potrzeby załatwiał w piaskownicy).
Brudasem głównie jest człowiek (np. nie sprzątnie po psie), a wciąż zwala winę na te biedne czworonogi, również na ptaki. Trudno, taki jest świat, zwierzęta też chcą żyć i muszą załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne. A człowiek, jako że przecież mądrzejszy, powinien znaleźć rozwiązanie, aby jemu i temu zwierzakowi żyło się godnie. (...)
A co do zaistniałej sprawy w toruńskim schronisku, to już ono wie najlepiej, czy tak naprawdę zachodziła aż taka potrzeba, aby przyniesione zwierzęta pozbawić życia.
JANINA JACKIEWICZ