Babojago, jak ktoś szuka pomocy to zawsze może tutaj, dlaczego miałabym się gniewać?
A tak poza tym - kurrr...a, kur...a.
Pies miał czipa i to wcale nie jest dobra wiadomość. Jeśli pies na widok właściciela chowa się za obce osoby, a właściciel tłumaczy, że już go straż miejska odwoziła i co on poradzi na to, że mu się pies podkopuje...? Teżet nie był specjalnie grzeczny, ale namawianie na kastrację słabo mu poszło, bo akurat w tej lecznicy za to sobie wołają 450 zeta, plus badania krwi.
Więc właściciel burknął, że pomyśli. Panie wetki na sam widok miny Teżeta się przejęły, to trzeba przyznać i nieźle postraszyły gościa, ale sądzę, że osiągnęły tylko tyle, że koleś weźmie psa na łańcuch. Kurde, żeby cholernik nie był taki upiornie żywiołowy i silny...

PS - powiedzcie mi, dlaczego te jeb...ne kastracje są takie drogie??? Powinno być jakieś dofinansowanie, cholera jasna, albo co.
Uh, zdenerwowałam się tym wszystkim i aż żałuję, że mnie przy tym nie było...
