szłodkości

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
fifi2005 pisze:Witam, witam,
Melduję się w domku....ehh.. długi to był dzień. Piszę jedząc obiad...ehhhh..
A więc... u Magnolii wszystko ok, nie wymiotuje, ma apetycik, zaczyna chodzić po pokoju i denerwować się dlaczego nie mogę wyjść, kiedy za drzwiami jest taaaaak fajne.....![]()
Byłam u weta, Magnolia ma pobraną krew, jutro będą wyniki. Oprócz tego poczyszczone i zakroplone uszy, bo były brudne, ale świerzba nie ma, dostała tabletkę na robale, na uszkach był stwierdzony zrogowaciały naskórek z powodu może grzyba, a może słabego krążenia - ponoć niektóre koty tak mają, że mają słabsze krążenie i na np na końcach uszu może pojawić się małe zrogowacenie, ale równie dobrze może to być grzyb... na grzyba była szczepiona w sobotę w schronie także też powinno jak coś to przejść szybko...... hm.... i to chyba wszystko.....![]()
Ogólnie oceniona jako stan dobry![]()
![]()
![]()
![]()
Niestety, ale Magnolia strasznie przestraszyła się weta i cała się trzęsła ze strachu.... widać, że babcia z nią do weta nie chodziła, a jedyne doświadczenie z wetami to, to ze schronu.....![]()
Jutro będę miała wynikipowinno być ok.
A... robi jeszcze takie rzadsze qupy... ale to chyba z powodu wygłodzenia i tego, że organizm zaczyna się przyzwyczajać do jedzonka..... nadal popija wodę, już nie tak dużo jak pierwszego dnia - cała miska była wypita w ciągu dnia - ale tak ok pół miseczki....
to wszystko..... kończę obiad.... potem coś jeszcze napiszę!
Słupek pisze:Ja to tylko "trochę" niewyspana. I zła, że synusia na te kilka godzin muszę zostawić. Na krótko, bo ja na 1/4 etatu, ale wolałabym być z nim.
Ale Tygrysek faktycznie biedniejszy. Po Torecanie mdłości ustąpiły, więc jak trochę zjadł, to teraz drzemie "na krewetkę" i widać, że nic go nie boli. Tyle dobrego.
Słupek pisze:Tak zmniejszona dawka sterydu to chyba nie najlepszy pomysł dla Tygryska.
Wczoraj pod wieczór zaczął mu lekko nastrój siadać, a później apetyt. Z porcji wołowinki zjadł ... 1/4.
Efekt końcowy był taki, że o 3.20 nastąpił jego standardowy, mały głodowo-ślinowy wymiot, jakiego od dwóch tygodni nie było.
Więc od 3.30 karmienie po troszeczkę, żeby żołądek powolutku zapełniać, o 4.00 Torecan przeciwwymiotny dopyszcznie, bo wiedziałam, że w nocy walka z podaniem w czopku będzie przegrana. W sumie zjadł 45 maciupkich chrupek RC Gastro Intestinal (to taka stołowa łyżka) i właśnie wykończył saszetkę.
A ja już dziś urlopu nie mam i zamiast kota monitorować, do roboty iść muszę.![]()
Po dwóch miesiącach nieobecności z trzydniową przerwą.![]()
Nie chcę! Chcę do domu! Jeszcze nie wyszłam, a już chcę być z powrotem! Zwalniam się! No!
Po drodze do lecznicy wdepnę - niech myślą, czy już od razu dzisiaj kotu steryd dowalić.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości