Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty II

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 25, 2013 20:25 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty I

wiesiaczek1 pisze:iwoo, dzisiaj straciłam znowu kotka z działki, Czarusia,
on miał dopiero 9 m-cy , niedawno szalał na sniegu a dzis nie żyje,
zauważyłam, że co jest nie tak, nie je, smutny, siedzi w budce...
w sobotę zawiozłam do wet.,
nie wiem czy dobrze napiszę ale to był fiv, tak mi powiedziała wet. brzuszek pełen płynu..
nie wiem, nie rozumiem, nie chce mi się żyć, to moja wina, może gdybym złapała go wcześniej ..może...
dlaczego, wcześniej Józio, teraz Czarunio, Boże a tyle ścierwa chodzi po świecie, nie , nie , nie zgadzam się :cry:

Z tego co piszesz to jest FIP-wirusowe zapalenie otrzewnej. Kotek miał niewielką szansę na przeżycie, jest to poważna śmiertelna choroba. Nie możesz sobie nic wyrzucać, ponieważ jest to nieuleczalne, w najlepszym przypadku żyłby kilka dni, tygodni, miesięcy od chwili pojawienia się objawów.
Ulżyłaś mu w cierpieniu, i jest Ci za to z pewnością bardzo wdzięczny. Żal bardzo kocika, ale nie jest to Twoje przeoczenie, ani Twoja wina.
Bardzo mi przykro i mocno Cię przytulam.
Czarusiu [*] biegaj sobie z innymi kocimi aniołkami

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon lut 25, 2013 20:32 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty I

Wiesiaczku, chciałabym pocieszyć, ale wiem, że się nie da :( ...
Przytulam mocno...
Czarusiu, koteńku...[*]
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Wto lut 26, 2013 2:13 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty I

nie ma słów pocieszenia przy żałobie :cry: czasami lepiej milczeć :cry:
Iwonka ma rację wiesiaczku...nie było w tym żadnej Twojej winy, nawet tak nie myśl...

do zobaczenia Czarusiu [*]
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21754
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 26, 2013 11:44 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty I

Biedy koteniek [*] :(
Obrazek Obrazek Nefi - moje serduszko <3 Obrazek

LadyStardust

 
Posty: 3032
Od: Pon cze 25, 2012 21:02
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto lut 26, 2013 14:38 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty I

Same kłopoty, problemy, tyle chorób, takie to przygnębiające. Właśnie zadzwoniła do mnie moja przyjaciółka Ewa, która również od lat pomaga bezdomniaczkom, ratuje, leczy, szuka domków, dokarmia bezdomne. Jest człowiekiem o ogromnym sercu i wrażliwości na krzywdę zwierząt. Sama nie jest na forum, a szkoda, poznalibyście kolejną wspaniałą osobę. Ostatnio wzięła dwie zmarznięte i chore kotki do domu, okazało się, że mają białaczkę. Teraz Ewa zadzwoniła, że właśnie jedna z nich, czarna Luna umarła.
Lunka, dla Ciebie [*]

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto lut 26, 2013 15:43 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty I

Szukam domku dla Megi. Już pora na nią, Jest full wypas - wysterylizowana, zaszczepiona, testy na białaczkę - zdrowa i bardzo miziasta, tylko brakuje domku.

Megi
Obrazek

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto lut 26, 2013 18:36 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty I

Kotka super , za domek :ok:

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Wto lut 26, 2013 18:58 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty I

Śliczna burania, Iwonko :D .
Za domek potrzymam :ok: :ok: :ok: .
A Ty jak sie czujesz?
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Wto lut 26, 2013 19:21 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty I

Kotka jest w ogóle cudowna i ma taki dobry charakter, bardzo ją kocham i rozstanie z nią będzie dla mnie bardzo ciężkie.
Jak się czuję? powiem tylko tyle, że nasza służba zdrowia jest w ogóle bez sensu Jutro idę do mojego weta opracować dalszą strategię mojego leczenia
A tak sama sobie myślę, że zrobię sobie badanie na boleriozę i chlamydiozę. Kiedyś miałam kleszcza, może ten gad coś mi zadał, potrafi dużo złego a na chlamydiozę ze względu na koty. Jakby nie było, ciągle mam do czynienia z kotami z dworu, mogą być nosicielami chlamydiozy.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Wto lut 26, 2013 19:27 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty I

Zrób, Iwonka, napewno nie zaszkodzi.
Takie paskudztwo odkleszczowe to sie podobno potrafi i po latach odezwać, tfu- tfu- odpukuję.
Ja wiecznego chlamydiowca mam cały czas na stanie, przez tyle lat to pewnie sie uodporniłam.
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Śro lut 27, 2013 13:05 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty I

Następny palący problem.
Kiedy byłam w szpitalu, poznałam kobietę, której mąż na zakładzie pracy dokarmia 5 małych i 3 dorosłe koty. Są dwie kotki, które 2 razy w roku rodzą małe i jest z nimi kocur. Kobieta bardzo chora, już nie wyrabiają na karmienie, mąż sam pracuje, mają jeden dochód, który pożera leczenie żony.
Jeszcze będąc w szpitalu, obiecałam pomoc - trudno, nie mogę przejść obojętnie wobec takiej ciężkiej sytuacji.
Kotki zaraz zajdą w ciążę i będą rodzić, małe już 8 miesięczne, więc można sobie wyobrazić co się będzie działo. Sytuacja przerosła tego człowieka, nie można go zostawić z tym samego, tym bardziej, że nikt mu tam nie pomaga, a ludzie odgrażają się i nieciekawie traktują te koty i tego Pana.
Dr. Ewelinka Pałys, obiecała pomoc, będziemy je systematycznie wyciągać stamtąd, sterylizować, wyadoptowywać.
Dorosłe kotki i kocur wracają po sterylizacji i zaszczepieniu do tego Pana, dorosłe dadzą sobie radę, on zapewnia im tam ciepłe schronienie, można mu czasem podrzucić karmę. Małe idą do dr. Ewelinki, będą sterylizowane i zostają do adopcji.
Tak dzisiaj ten Pan zawozi już 3 małe i ich matkę. Matka po sterylizacji zostaje u dr. Ewelinki do wyjęcia szwów, potem facet ją zabiera i przywozi drugą kotkę i kocura. Kiedy trójka kociąt znajdzie domy, pozostałe dwa znowu jadą do lecznicy. To jedyny i rozsądny plan działania.
Ponieważ raczej nie możemy liczyć na pomoc żadnej fundacji, musimy z Agą i dr. Ewelinką zacząć działać, w nadziei że jak zwykle na forum uzyskamy poparcie w tym co robimy i nie ukrywam, pomoc. Liczymy na Wasze dobre serduszka :)

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro lut 27, 2013 19:30 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty I

dziękuje wszystkim za dobre słowo,
pękło mi serce ,
:cry:
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 27, 2013 20:16 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty I

wiesiaczek1 pisze:dziękuje wszystkim za dobre słowo,
pękło mi serce ,
:cry:

Zawsze nam pęka w takiej sytuacji, to bardzo boli i nigdy się nie zapomina. Czas jedynie pozwoli na zabliźnienie rany, która zawsze zostanie w sercu. Ale pamiętać będziemy do końca życia i tylko nadzieja spotkania się kiedyś pozwala żyć dalej i dalej pomagać.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro lut 27, 2013 20:21 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty I

iwoo1 pisze:
wiesiaczek1 pisze:dziękuje wszystkim za dobre słowo,
pękło mi serce ,
:cry:

Zawsze nam pęka w takiej sytuacji, to bardzo boli i nigdy się nie zapomina. Czas jedynie pozwoli na zabliźnienie rany, która zawsze zostanie w sercu. Ale pamiętać będziemy do końca życia i tylko nadzieja spotkania się kiedyś pozwala żyć dalej i dalej pomagać.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro lut 27, 2013 20:22 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty I

iwoo1 pisze:
iwoo1 pisze:
wiesiaczek1 pisze:dziękuje wszystkim za dobre słowo,
pękło mi serce ,
:cry:

Zawsze nam pęka w takiej sytuacji, to bardzo boli i nigdy się nie zapomina. Czas jedynie pozwoli na zabliźnienie rany, która zawsze zostanie w sercu. Ale pamiętać będziemy do końca życia i tylko nadzieja spotkania się kiedyś pozwala żyć dalej i dalej pomagać.

Wesiaczku, nie ma innego wyjścia, pozbieraj się i rób co Ci serce nakazuje :ok:

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon i 46 gości