
Masuj, Duża, masuj.

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
gpolomska pisze:On ze mną zostanie - chyba, że będzie mu brakować ogrodu itp., ale jeśli nie, to zostanie na stałe: albo w tym domu, albo w innym, ale ze mną.
Amica pisze:Mogłabys co prawda wyprowadzać go na spacery w szeleczkach, ale to moim zdaniem niebezpieczne (ledwo udało mi sie uratować kotkę, gdy zaatakował nas pies).
gpolomska pisze:Mi tam wszystko jedno jakiej rasy nosi geny. Całkiem norweski to on na pewno nie jest. Nieistotne.
U mnie jest dużo terenów zielonych, a psy są tylko całkiem rano lub całkiem wieczorem i to nie pod blokami, a za boiskami. Mokate na rękach nosiłam po tym terenie (nie dałaby nawet rady bez łapki), ale jak On będzie dobrze chodził, to będzie chodził sam. Zobaczymy jak to będzie. Na razie trzeba Go wzmocnić, bo stawy ma słabe, a mięśnie znikome. Właśnie trochę poćwiczyliśmy i pomasowałam Mu łapki - zmęczył się tym trochę i znowu drzemie (tym razem na kocu na łóżku wyciągnięty).
Właśnie zrobiłam mu to, co Mokate - przetarłam poduszeczki wacikiem namoczonym w oliwie z oliwek (nawet jak zliże, to się nie otruje) - ma to witaminy i dobrze natłuszcza bez uczuleń itp. (polecam do stosowania na sobie: kolor i zapach bez szału, ale skuteczność rewelacyjna; podobnie jak sięmię lniane). On ma bardzo suche poduszeczki i jak takie bardzo zaniedbane popękane pięty z reklamy kosmetyków do stóp; Mała też miała niewiele lepsze, a po kilku dniach smarowania były super i zapewne większy komfort chodzenia dawały. Najpierw był ciekawy, a 2, 3 i 4 łapkę już sam wystawioną trzymał: chyba Mu to spasowało. Nam też z popękaną lub mocno przesuszoną skórą stóp źle się chodzi i czasami tłuszcz z jedzenia to za mało, żeby skórę odżywić.
Oczywiście brzuszek też dał wyczesać i wygłaskać... On mnie chyba naprawdę polubił.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 29 gości